TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

13.05.2011

Czy Arka w Kielcach (jeszcze) się podniesie? (naszemiasto.pl)

Po porażce z Ruchem Chorzów większość kibiców Arki postawiła już na swoich piłkarzach krzyżyk. Gdynianie w słabym stylu przegrali przed własną publicznością 0:2 i utknęli na samym dnie ligowej tabeli. Teoretycznie żółto-niebiescy mogą jeszcze uniknąć degradacji. W sobotę Arka jedzie do Kielc, na mecz z Koroną - najsłabszym zespołem w rundzie wiosennej, który w ostatniej kolejce przegrał z Lechią 2:3, mimo dwubramkowego prowadzenia.

 

Złocisto-krwiści wiosną zdobyli zaledwie siedem punktów. Pod tym względem są najsłabszym zespołem w ekstraklasie. W Kielcach miarka się przebrała po ostatniej porażce z Lechią Gdańsk. Korona po dwóch trafieniach Andrzeja Niedzielana prowadziła 2:0, będąc zespołem lepszym, ale trzy punkty powędrowały do Gdańska. Lechia podniosła się, i w 23 minuty zdobyła trzy bramki. To poskutkowało zwolnieniem Marcina Sasala z funkcji pierwszego trenera. Jego miejsce zajął Włodzimierz Gąsior

Klubowi działacze liczą, że efekt nowej miotły zadziała już w sobotnim meczu z Arką. - Nikt z nas nie jest w stanie w tej chwili przewidzieć wyniku sobotniego meczu. Jeśli nawet będziemy prowadzić 5:0, to uwierzę w zwycięstwo dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. Generalnie chodzi o mały wstrząs w szatni i taki był nasz zamiar - wyjaśnia Tomasz Chojnowski, prezes Korony. 

Minorowe nastroje panują w Gdyni. Arka miała wygrać w środę z Ruchem Chorzów, tymczasem po bardzo słabej grze przegrała 0:2. Zastanawiający jest fakt, że w spotkaniu tym gdyńscy piłkarze nie zagrali jakby miał to być "mecz o życie". Szybko zdobyta bramka przez Niebieskich ustawiła przebieg spotkania, ale przecież na odwrócenie losów żółto-niebiescy mieli jeszcze ponad 85 minut.  

 

Powiedzieć coś po takim meczu nie jest sprawą prostą. Jestem rozczarowany wynikiem meczu. Pierwszy strzał Ruchu zakończył się utratą przez nas bramki. Po takim ciosie nie było łatwo kontynuować przedmeczowych założeń. Nie potrafiliśmy się odbudować - mówił po meczu Frantisek Straka

- Muszę odbudować zespół przed wyjazdem do Kielc. Chcieliśmy podskoczyć w tabeli, niestety nie udało się. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skreśleni - dodał Straka. Czech dokonał w składzie Arki "małej rewolucji". Przede wszystkim na mecz z Koroną nie pojedzie Marcelo Moretto, który nie popisał się przy obu bramkach Ruchu. Zresztą nie było to pierwsze słabe spotkanie Moretto. Generalnie Brazylijczyk zawodzi na całej linii. W kuluarach mówi się, że Marcelo w Gdyni już nie zobaczymy. Po decyzji Frantiska Straki spakował walizki i udał się do Portugalii, a przyszłym tygodniu ma stracić pracę w Arce. 

Do Kielc nie pojedzie także Marciano Bruma, Giovanni Duarte oraz Ervin Skela. Prawy obrońca gdynian w czwartek, decyzją Komisji Ligi został zdyskwalifikowany na trzy mecze ekstraklasy za brutalny faul na Marku Zieńczuku. Straka postanowił postawić na Polaków kosztem obcokrajowców. Do kadry meczowej wrócił Marcin BudzińskiPaweł Czoska i bramkarz Michał Szromnik

Kibice Arki w większości postawili już na krzyżyk na swoich piłkarzach. Ich cierpliwość skończyła się w drugiej połowie pojedynku z Ruchem. Wówczas to pod adresem zawodników padło kilka niewybrednych epitetów. Oberwało się również klubowym działaczom. Fani po meczu postanowili odwiedzić szatnię, ale żaden z piłkarzy nie wyszedł, aby z nimi porozmawiać. - Tak naprawdę to ciężko jakoś racjonalnie wytłumaczyć naszą grę. Rozumiem kibiców. Z ich perspektywy rzeczywiście mogło to wyglądać tak, że nie walczymy. Nie mam do nich pretensji o wyzwiska i gwizdy, gdyż wiem, że zależy im na Arce - przyznał Miroslav Bożok

W podobnym tonie wypowiedział się Maciej Szmatiuk. Kapitan Arki w rozmowie z dziennikarzami nie owijał w bawełnę. To jeden z nielicznych piłkarzy, którzy odważyli się na rozmowę z przedstawicielami mediów.

Na temat pojedynku z Koroną, Szmatiuk powiedział: - Korona jest zespołem, z którym możemy powalczyć o dobry wynik. Musimy to jednak udowodnić na boisku, a nie przed kamerą. Grać i walczyć przez dziewięćdziesiąt minut. Z wiarą i zaangażowaniem. I grać tak jakby od tego meczu zależało jego życie. To co będzie w przyszłości. Jeśli z takim przeświadczeniem wyjdziemy na boisku to jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. W przeciwnym razie będzie nam ciężko. Na pewno wyjazdowy bilans martwi nas. Z drugiej strony każda zła passa kiedyś się kończy i może w końcu będzie nam dane zakończyć tą beznadziejną serię meczów na wyjeździe. 

- Chciałbym wierzyć w to, ze wszyscy do końca będziemy walczyli o utrzymanie Arki w ekstraklasie. Że każdy z nas pokaże charakter. Nikt nie odpuści. Nie będzie też symulowania kontuzji - dodaje Bożok

Szansę Arki w sobotnim spotkaniu należy upatrywać w tym, że gospodarze zagrają bez zawieszonych za kartki: Andrzeja Niedzielana Macieja Korzyma. Brak tej dwójki znacznie ogranicza pole manewru w ataku. Ponadto kontuzji doznał Aleksandar Vuković. Kielczanie mogą być podłamani psychicznie po porażce z Lechią. Nie często bowiem przegrywa się w takich okolicznościach. 

W rundzie jesiennej Arka wygrała z Koroną 2:1 po bramkach Tadasa Labukasa Pawła Zawistowskiego. Korona odpowiedziała trafieniem Ediego Andradiny. Teraz taki wynik każdy w Gdyni przyjąłby z pocałowaniem ręki. 

 

Piotr Wiśniewski 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia