Aktualności
24.04.2011
Polonia przejechała się po Arce. (SportoweFakty.pl)
Polonia Warszawa zdemolowała Arkę Gdynia, która nie dość, że nie podjęła walki z Czarnymi Koszulami, to trafiła na świetnie dysponowaną drużynę trenera Jacka Zielińskiego. Dzięki temu zwycięstwu Polonia dołączyła do ligowej czołówki.
Początek spotkania między Polonią Warszawa a gdyńską Arką był wyrównany. Obie strony próbowały atakować i nie czekały na akcje ofensywne przeciwnika. W zespole gości najlepszym zawodnikiem był Giovanni Duarte, który na prawym skrzydle sprawiał wielkie trudności obrońcom Polonii. Dopiero w 23. minucie spotkania kibice zebrani na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej mogli obejrzeć stuprocentową sytuację podbramkową. W tedy to Bruno Coutinho wdarł się w pole karne Arki i w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w golkipera.
Na tym jednak gospodarze nie skończyli i po czterech minutach było już 1:0. Wtedy to strzał na bramkę gości oddał Daniel Gołębiewski, bramkarz odbił piłkę, którą z 11. metrów do bramki skierował Łukasz Trałka. Polonia poszła za ciosem i kilka akcji później znów przedarła się pod bramkę przyjezdnych. Adrian Mierzejewski zagrał prostopadle do Radka Mynara, który z kolei wycofał piłkę z linii ońcowej do Gołębiewskiego, lecz ten stracił ją.
W ostatniej minucie pierwszej odsłony spotkania Poloniści podwyższyli na 2:0. Wtedy to niespodziewanie Trałka minął trzech rywali i został podcięty w narożniku pola karnego. Sędzia nie wahał się podyktować jedenastki, którą na gola zamienił Mierzejewski.
Tuż po przerwie do ataków ponownie ruszyli gospodarze. W 52. minucie trzecią bramkę dla Polonii po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego zdobył strzałem głową Łukasz Piątek. Jedenaście minut później Denis Glavina zagrał w pole karne do Pawła Zawistowskiego, który z 15 metrów nie potrafił pokonać bramkarza Czarnych Koszul. Szybko odpowiedzieli gospodarze, którzy za sprawą uderzenia głową Jodłowca mogli podwyższyć wynik spotkania.
Na kwadrans przed końcem spotkania młody Łukasz Teodorczyk otrzymał piłkę od centrującego Mierzejewskiego i z czterech metrów nie potrafił zdobyć bramki. Chwilę potem Mierzej mógł zdobyć najpiękniejszą bramkę kolejki, jednak piłkę po jego potężnym uderzeniu na rzut rożny wybił Marcelo Moretto.
Na pięć minut przed końcem spotkania dzieła zniszczenia dokonał Mierzejewski, który otrzymał podanie od Piątka i uderzeniem przy długim słupku pokonał bramkarza Arki.
Jerzy Mitczuk
Copyright Arka Gdynia |