Aktualności
18.04.2011
Słowacki akumulator poprowadził Arkę. (Przegląd Sportowy)
Miroslav Bożok rozegrał najlepsze spotkanie, odkąd trafił do Arki. Świetnie wszedł w mecz i tak samo go zakończył. Agresywnie atakował, skutecznie odbierał piłkę, dokładnie podawał, nadawał dynamiki akcjom.
Taki opis gry pasuje w zasadzie do każdego piłkarza Arki, ale to Słowak był jej najważniejszym ogniwem, najczęściej faulowanym zawodnikiem na boisku. Grał jak w transie. Wprawdzie nie strzelił gola, nie zanotował asysty, ale to on był najlepszy. Do Arki trafił jako lewy pomocnik, ale dopiero po przesunięciu do środka boiska pokazuje swoje najlepsze atuty.
Słowacki rozrusznik świetnie rozprowadzał piłki na boki, z których mogli korzystać Denis Glavina i Giovanni Duarte. Arka wyszła na spotkanie z Cracovią niesamowicie naładowana, ale jej akumulatorem, uwalniającym energię, był Bożok - człowiek, który przekonywał do pracyw Gdyni trenera Frantiska Strakę.
ZYCH
Copyright Arka Gdynia |