Aktualności
17.04.2011
Mecz Arka - Cracovia, czyli niedziela prawdy w Gdyni. (naszemiasto.pl)
Bez wątpienia niedzielne spotkanie jest dla piłkarzy Arki z gatunku o być albo nie być w ekstraklasie. Gdynianie w niedzielę zmierzą się z Cracovią, bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, który traci do nich jeden punkt. Jeśli żółto-niebiescy wygrają podtrzymają szansę uniknięcia spadku, inny wynik bardzo utrudni ich i tak nienajlepszą sytuację.
Chyba nie ma w Arce piłkarza, który nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Wszyscy zawodnicy są zgodni co do tego, że w niedzielę liczy się tylko zwycięstwo. To nie tylko da chwilowy oddech gdynianom, ale doda im więcej pewności siebie. Zyskają wiarę w to, że jeszcze nic nie jest stracone. Ewentualna wygrana z Cracovią byłaby pierwszym zwycięstwem w tej rundzie. Pod wodzą trenera Frantiska Straki i Dariusza Pasieki Arka wiosną zdobyła trzy punkty, na co składają się trzy remisy i trzy porażki.
- Po meczu w Białymstoku byłem bardzo zawiedziony wynikiem. Zdajemy sobie sprawę z rangi niedzielnego meczu. Warunkiem koniecznym jest zwycięstwo w tym najbliższym spotkaniu - przyznaje czeski szkoleniowiec gdynian.
- Trzeba powiedzieć krótko i na temat - żarty sie skończyły i musimy wziąć się w garść, żeby się utrzymać - mówił w rozmowie z nami Filip Burkhardt. - Nie wiem jak, ale musimy zacząć wygrywać!, bo przecież punkty są na wagę złota. Co do wiary, to w zeszłym sezonie byliśmy w gorszej sytuacji i się udało to dlaczego teraz ma się nie udać?
O ocenę sytuacji Arki spytaliśmy byłego piłkarza klubu, a dziś widza na stadionie w Gdyni - Tomasza Korynta. - Kluczowym pojedynkiem będzie mecz z Cracovią. Zwycięstwo w tym spotkaniu jest konieczne. Równie ważne będzie także pokonanie Polonii Bytom. Zwycięstwo przecież równoznaczne jest z pozbawieniem punktów przeciwnika, co może mieć niebagatelny wpływ na układ tabeli - przyznał Korynt.
Stawka niedzielnego meczu jest więc niemała. Również w szeregach Cracovii panuje mobilizacja przed tym spotkaniem. Piłkarze Pasów na pojedynek z Arką udadzą się samolotem. Ma to nie tylko zapewnić komfort podróży, co skrócić czas wyprawy nad morze i lepsze przygotowanie się do niedzielnej potyczki. - Dzięki temu będziemy mieć więcej czasu na przygotowania do tego meczu. Poza tym, gdy spędza się dziesięć godzin w pociągu, czy autokarze, to nie wpływa to pozytywnie na dyspozycję piłkarzy - wyjaśnia Dietmar Brehmer, drugi trener Cracovii.
Zespół Pasów z wiosny i z jesieni to dwie różne drużyny. Wszystko zmieniło się, gdy do klubu zawitał Jurij Szatałow. Szatałow natchnął piłkarzy Cracovii wiarą w to, że jeszcze nie wszystko stracone. Po rundzie jesiennej krakowianie zajmowali ostatnie miejsce tabeli z kilkupunktową stratą do Arki. Teraz lokaty swojej co prawda nie poprawili, ale wiosną zdobyli już 11 punktów. W ostatniej kolejce pasiasty zespół wypunktował Lechię, wygrywając 3:0.
- Nas interesuje tylko końcowy efekt jakim jest utrzymanie Cracovii w Ekstraklasie. Zanim tego nie osiągniemy wszystkie pośrednie wyniki nie są nic warte - zauważa opiekun drużyny z Krakowa.
Dobra postawa Pasów na wiosnę to głównie zasługa gry na własnym, nowoczesnym stadionie. Na wyjazdach Cracovia nie jest już tak groźna, to obok Arki najgorszy zespół „wyjazdowy”. - Każdy z nas inaczej się przecież zachowuje u siebie, we własnym domu, a inaczej gdy idzie do kogoś z wizytą. Nie znam drużyny, która miałaby lepsze wyniki na wyjazdach niż u siebie - mówi Szatałow.
A co o najbliższym rywalu sądzi Frantisek Straka? - Oglądałem ostatnie mecze Cracovii i muszę przyznać, że grali w nich bardzo dobrze. Jak każdy zespół w lidze mają swoje mocne i słabe strony. Na boisku robią dokładnie to, co zostało im nakreślone przed meczem. To tak jakbyśmy klikali w odpowiednie guziki i kazali zawodnikom wykonywać określone ruchy. My jednak mamy swój cel i musimy go zrealizować. Przed meczem ciężko przewidzieć ruchy naszego rywala. Zresztą każde spotkanie jest inne, to że tydzień temu zagrali dobrze, nie znaczy, że z nami zagrają podobnie - stwierdza trener Arki.
- Oczywiście nikt nie kryje, że niedzielny mecz jest dla nas bardzo ważny. Jest dla nas jak finał. Zresztą każdy kolejny mecz jest dla pojedynkiem finałowym - dodaje Straka.
W niedzielę Frantisek Straka nie będzie mógł skorzystać z usług pauzującego z kartki Marciano Brumy i kontuzjowanego Ervina Skeli. Do składu Cracovii powraca z kolei Arkadiusz Radomski.
Trener Arki zapowiada ofensywną grę swojego zespołu. Jego zespół od początku musi wywrzeć na przeciwniku presję i nie dać rywalom rozwinąć skrzydeł.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |