Aktualności

15.04.2011
Arka - Cracovia: Suworow liczy na swoją kolejną szansę. (Gazeta Krakowska)
W niedzielę piłkarzy Cracovii czeka prawdziwy test w Gdyni - mecz z Arką. Zwycięskiego składu się nie zmienia, choć trener Jurij Szatałow przyzwyczaił nas do tego, że nie przywiązuje się do nazwisk, więc nie wiadomo, kto ostatecznie wybiegnie na boisko w Gdyni, zwłaszcza, że już nic nie stoi na przeszkodzie, by zagrał np. wracający po kontuzji Radomski.
W spotkaniu z Lechią Gdańsk zdało egzamin ustawienie w ofensywie - z Saidim Ntibazonkizą na środku ataku i skrzydłowymi Aleksejsem Visnjakovsem i Aleksandarem Suworowem. Dla Mołdawianina był to powrót do pierwszej "11" "Pasów". A w ogóle rozegrał pełne 90 minut po raz pierwszy od września ubiegłego roku.
Był to niezły występ.
- Zawsze nastawiam się na grę o trzy punkty - mówi pomocnik Cracovii. - Tak było i tym razem. Nie znałem wyniku istotnego dla nas meczu Ruchu Chorzów z Polonią Bytom, może dlatego grałem bez dodatkowej presji.
Suworow, tak jak i inni piłkarze Cracovii, nie umie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jego zespół w meczach na własnym boisku potrafi prezentować się solidnie, a na wyjazdach tak słabo.
- Nie wiem, są zespoły, które potrafią grać w domu, a na wyjazdach nie radzą sobie - mówi zawodnik. - Jak widać, Cracovia jest właśnie taką drużyną. Nie wiem, czy same dobre mecze u siebie wystarczą nam do utrzymania, zobaczymy jak będzie. W tej rundzie gramy zdecydowanie lepiej niż w jesieni, jesteśmy zmobilizowani. Trener Szatałow stale podkreśla, że wychodząc na mecz mamy zagrać tak, jakby to było ostatnie spotkanie.
Dla krakowian wszystkie spotkania są niezwykle ważne, ale to w Gdyni będzie szczególnie istotne. Wiadomo, że jedna z tych drużyn albo obie mogą opuścić ekstraklasę. Na razie górą jest Arka, ale nie ma komfortowej sytuacji, bo wyprzedza Cracovię zaledwie o punkt, poza tym zajmuje jednak spadkową lokatę.
- Na pewno nie możemy tam przegrać - mówi pomocnik.- Wiadomo, że jak się uda, to będziemy chcieli wygrać, nie możemy jednak ponieść porażki.
Czy Suworow jest pewny występu w Gdyni?
- Dostałem szansę, muszę ją wykorzystywać, starać się, by mój zespół wygrywał. Mam nadzieję, że trener znów mnie zauważy.
Pewny swego może być drugi skrzydłowy - Visnjakovs, który zdobył dwie bramki. Gdyby szkoleniowiec znowu cofnął Ntibazonkizę na skrzydło, Suworow miałby kłopot, ale wydaje się, że sprawdzonego ostatnio schematu trener nie będzie chciał jednak burzyć.
Jacek Żukowski
|