Aktualności
14.04.2011
Przedmeczowa konferencja: Patrzymy przed siebie
Na stadionie przy ul. Olimpijskiej odbyła się tradycyjna konferencja prasowa przed kolejnym meczem Ekstraklasy. W niedzielę Arka podejmować będzie drużynę Cracovii i dla obu ekip to spotkanie będzie miało kluczowe znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. Na pytania dziennikarzy odpowiadali trener żółto-niebieskich Frantisek Straka oraz słowacki pomocnik naszej drużyny, Miroslav Bożok.
Jako pierwszy głos zabrał Franz Straka.
- Jestem bardzo rozczarowany wynikiem w Białymstoku. Patrzymy jednak naprzód, wiemy jak ważny mecz nas czeka w niedzielę. Zdajemy sobię sprawę z naszego polożenia i dlatego musimy wygrać z Cracovią. Po samym meczu byliśmy mocno zdołowani, ale dochodzimy do siebie, wczoraj już widziałem, ze z naszym morale jest zdecydowanie lepiej i jestem pełen optymizmu przed niedzielnym spotkaniem.
To nie było proste dojść do siebie po takim meczu, gdzie czuliśmy, że jesteśmy lepsi, a mimo to przegraliśmy po jedynym strzale na bramkę oddanym przez Jagiellonię. Wiemy, że musimy więcej atakować, więcej ryzykować. Szukamy nowych rozwiązań w polu karnym, tak aby stwarzać sobie więcej okazji do zdobywania bramek. Ponadto, musimy tworzyć jedną grupę, jeden organizm i wygrywać mecz całym zespołem.
Miro Bożok odniósł się do wysokich ocen, jakie otrzymuje od kibiców w sondzie prowadzonej na naszej stronie internetowej.
- Bardzo się cieszę, że tak jestem oceniany przez kibiców, ale najważniejsze nie są indywidualne oceny, ale wyniki, które drużyna osiąga na boisku. Jesteśmy jedną drużyną i ważny jest zespół, a nie pojedynczy gracze. Ja będę naprawdę szczęśliwy, gdy my wygramy, zdobędziemy trzy punkty, a nie gdy kibice mnie wysoko oceniają po przegranym meczu.
Teraz w głowie mamy tylko mecz z Cracovią, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest to spotkanie i zrobimy wszystko, aby je wygrać.
Słowak został poproszony o porównanie pracy z Frantiskiem Straką podczas ich wspólnej pracy w Rużomberoku.
- Zarówno podczas naszej wspólnej pracy z trenerem Straką w Rużomberoku, jak i teraz, widać, że trener ma swój pomysł na prowadzenie zespołu. Różnica polega na tym, że tutaj nie ma za bardzo czasu, aby nad naszym zespołem popracować. Oczywiście robi wszystko, co jest możliwe, aby odmienić obraz naszej gry i wygląda to podobnie do tego, co pamiętam z tamtego klubu.
Do trenera Straki skierowane pytanie o diagnozę niemocy strzeleckiej w obydwu meczach wyjazdowych.
- To naturalnie jest duży problem, bardzo tego potrzebujemy. Podań z drugiej linii też nam brakuje, równie mocno ich potrzebujemy, jak samych strzałów. Potrzebujemy tez znalezienia miejsca dla siebie w polu karnym rywala i więcej pewności siebie przy wykańczaniu sytuacji, które już zdołamy sobie stworzyć. Jednocześnie musimy też unikać prostych błędów zarówno w ataku, jak i obronie, żeby bramek takich jak w Białymstoku nie tracić. Musimy również wywierać większą presję na przeciwnikach, także za sprawą pomocników i napastników.
Szkoleniowiec Arki poinformował także o problemach zdrowotnych w swoim zespole.
- Niestety, sytuacja zdrowotna nie jest idealna. Wypadł mi ze składu Erwin Skela, który nabawił się kontuzji kolana. Nie do końca jasna jest też sytuacja z Filipem Burkhardtem i tak naprawdę nie wiem, czy będę mógł skorzystać z jego usług.
O tym kto będzie zmiennikiem Skeli i Brumy zadecyduję przed samym meczem, ale w tej kwestii nie ma wielkiej tajemnicy, widzieliście wszyscy na treningach, jakie warianty rozpatruję. Nie zdradzajmy jednak wszystkich naszych sekretów.
Dziennikarze zapytali się trenera o jakość gry Arki.
- To dobre pytanie, ale jak chcemy w tej chwili ładnej gry, to lepiej pograjmy sobie w Playstation na dużym ekranie. Nie mamy teraz czasu na pracę nad stylem, naszym zadaniem jest teraz zdobycie trzech punktów. Zwycięstwo w niedzielę przełoży się z pewnością także na samą grę, bo zyskujemy po prostu na czasie, a teraz ciężko pracujemy nad taką grą, która pozwoli nam wygrać.
Nie zabrakło pytania o najbliższego rywala, zespół Cracovii.
- Ostatni mecz, który zagrali mógł faktycznie zaimponować. Ich zawodnicy mają swoje silne strony, wykonują ściśle przedmeczowe założenia i wygląda to trochę jak program komputerowy, gdzie są wykonywane wszystkie Twoje polecenia. Na chwilę obecną musimy jednak skoncentrować się na swoich założeniach i realizacja naszego planu jest najważniejsza.
Dowiedzieliśmy się także, czy trener zdążył już sobie wyrobić opinię o polskiej lidze.
- Poziom polskiej ligi jest zbliżony do czeskiej i moim zdaniem on się zmienia w różnych fazach sezonu. Pamiętajmy ponadto, że Wasze zespołypotrafił świetnie pokazać się pucharach np. Lech Poznań. Zwróćcie też uwagę na to, że w meczu Arki z wiceliderem Ekstraklasy nie było żadnej różnicy w poziomie, a jedyna polegała na tym, że oni strzelili jedną bramkę, a my nie.
Trenera zapytano ponadto o sprawy nie związane z futbolem; czy znalazł już w Gdyni sposób relaks.
- Słońce tu wschodzi trochę powoli i jest odrobinę za zimno na poznawanie okolic. Jednak jest tu spore podobieństwo do Pragi, gdzie w niedalekiej odległości od siebie rywalizują ze sobą dwa kluby i podobnie jest u Was, po obu stronach Trójmiasta. Przyznaję, że w Gdyni bardzo mi się tutaj podoba, choć większość czasu spędzam tutaj, w klubie.
Franz Straka został spytany o młodzieżowych reprezentantów Polski, Liberackiego i Rysiewskiego, którzy grają w młodszych zespołach i możliwość ich przesunięcia do szerokiej kadry pierwszej drużyny.
- To bardzo dobrze, że w Arce są młode talenty, na których można opierać przyszłość tego klubu. Miałem już okazję przyjrzeć się dwóm meczom Młodej Ekstraklasy i widziałem, że świetnie sobie poczynają na boisku. Na chwilę obecną interesujemy się jednak wyłącznie naszą sytuacją w lidze i najbliższym meczem. Nam będą potrzebne nie tylko umiejętności czysto piłkarskie, ale również psychiczne i stąd potrzebni są piłkarze, którzy będą w stanie temu zadaniu podołać.
notował: Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |