TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

04.03.2011

Arka mistrza się nie boi. Co wymyśli Bakero? (Gazeta Wyborcza)

Spotkanie z Wisłą inaugurujące wiosnę pokazało, że Arka może sporo namieszać. Gdynianie zagrali bez respektu, gola stracili w końcówce, po indywidualnym błędzie. W sobotę podejmą Lecha Poznań i w meczu z mistrzem Polski nie stoją na straconej pozycji.

 

Drużyna z Poznania dopiero w środowym ćwierćfinale Pucharu Polski z Polonią Warszawa (2:1 dla Lecha) przerwała passę ośmiu meczów, w których nie zdołała strzelić więcej niż jedną bramkę. W dodatku jest w rozsypce taktycznej. Decyzje hiszpańskiego trenera Jose Marii Bakero są niezrozumiałe nie tylko dla kibiców, ale nawet samych piłkarzy.

W meczu ze Sportingiem Braga, kończącym przygodę poznaniaków z europejskimi pucharami, Bakero na środku ataku wystawił Semira Stilicia, nominalnego pomocnika. Grającego wcześniej na szpicy Artjomsa Rudnevsa, pogromcę Juventusu Turyn i strzelca jedynego gola w pierwszym meczu z Portugalczykami, posłał na skrzydło. Dopiero w drugiej odsłonie spotkania Łotysz wrócił na swoją pozycję. Za późno, Lech przegrywał już 0:2 i nie zdołał odrobić strat z pierwszej połowy. 

 

Bakero pogubił się we własnej myśli szkoleniowej i chyba sam do końca nie wie, czego oczekuje od swoich podopiecznych. Ligowy mecz z Widzewem Łódź był kolejnym popisem niezdecydowanego Hiszpana. Jeden z najlepszych zawodników rewanżu z Bragą Seweryn Gancarczyk mecz obejrzał z trybun w towarzystwie Stilicia, który ma jeszcze więcej powodów, by być rozgoryczonym decyzjami Bakero. Za kadencji Jacka Zielińskiego to właśnie Bośniak był liderem zespołu. Kreował grę poznaniaków i strzelał ważne gole. U Hiszpana albo gra na nie swojej pozycji albo ląduje na trybunach. W pucharowym rewanżu z Polonią spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Sam zawodnik spodziewał się występu w tym spotkaniu.

- Jedziemy do Warszawy wygrać - mówił przed meczem. - Mamy na to szansę i zrobimy wszystko, by awansować. By tak się stało, musimy jednak zagrać najlepiej, jak potrafimy.

Na murawie Stilić nie pojawił się jednak nawet na minutę. W podobnej sytuacji jak Bośniak znajduje się Bartosz Ślusarski, który ostatnie dwa lata spędził w Cracovii, a do drużyny z Poznania dołączył zimą. Zawodnik miał być lekarstwem na kłopoty Lecha w linii napadu. Od początku pobytu w Wielkopolsce napastnik przeżywa huśtawkę nastrojów. W rewanżu z Bragą miał wyjść w podstawowej jedenastce, brał udział w przedmeczowej rozgrzewce. Ostatecznie nie pojawił się nawet w protokołach meczowych. Z kolei w meczu z Polonią zagrał od pierwszej minuty, wywalczył rzut karny i strzelił bramkę.

Czym zaskoczy Bakero w sobotę w Gdyni? Tego nie wiedzą ani kibice, ani piłkarze, ani być może nawet on sam.

Mimo to w meczu z Lechem Arka i tak nie może się czuć faworytem. Po odpadnięciu z Ligi Europejskiej zespół z Poznania może skupić się już tylko na rozgrywkach krajowych. Zimą poznaniacy podkreślali, że mimo słabej postawy w lidze jesienią ich celem na wiosnę jest nie tylko ponowny awans do europejskich pucharów, ale też obrona mistrzostwa kraju.

Forma żółto-niebieskich to wielka niewiadoma. W meczach sparingowych gdynianie prezentowali się słabo, nie wygrali ani razu. Ale już w spotkaniu z Wisłą Kraków podopieczni Dariusza Pasieki dość niespodziewanie pozytywnie zaskoczyli. Postawili wicemistrzowi kraju twarde warunki i w heroicznym boju byli bliscy osiągnięcia remisu. Bramkę decydującą o przegranej stracili w końcówce. Nawet jeśli w sobotę defensywa Arki utrzyma jednak koncentrację do ostatniego gwizdka, to problemy mogą pojawić się w linii ataku. W meczu z Wisłą bardzo słabo zaprezentował się Joseph Mawaye. Jego zmiennik, Junior Ross, również nie pokazał nic wielkiego. Dobrą wiadomością jest powrót do zdrowia Tadasa Labukasa, najlepszego strzelca zespołu.

- Tadas trenował cały tydzień na normalnych obrotach, jest gotowy do gry. Wrócili też Rafał Siemaszko i Wojciech Wilczyński. Liczę, że w kolejnym meczu będę mógł też skorzystać z Denisa Glaviny i Mirko Ivanowskiego - opisuje sytuację w drużynie Pasieka.

Kluczem do osiągnięcia pozytywnego rezultatu mogą być stałe fragmenty gry, które gdynianie regularnie ćwiczą na treningach. W tym aspekcie gry gdynianom powinien pomóc Albańczyk Erwin Skela, nowy zawodnik żółto-niebieskich, mający za sobą bogatą przeszłość w niemieckiej Bundeslidze. Jego bomby z rzutów wolnych lądowały m.in. w siatce Bayernu Monachium. Przez ostatnie pół roku pomocnik trenował jednak tylko indywidualnie.

- Erwin to profesjonalista, wiele lat grał na wysokim poziomie. Nie jest jeszcze gotów do gry w całym meczu, lecz prowadzimy z nim dodatkowe zajęcia, dzięki którym wróci do pełni formy. Nie wykluczam, że zagra już w sobotę - podkreśla szkoleniowiec gdynian.

Dla kibiców Lecha inny wynik niż zwycięstwo nad Arką byłby dużym rozczarowaniem. A tych przyjedzie do Gdyni wielu. Relacje między sympatykami obu klubów od lat są wzorowe. Atmosfera przy Olimpijskiej będzie z pewnością dużo bardziej przyjazna niż podczas meczu z Wisłą. Na pewno będziemy więc świadkami piłkarskiego święta. To, czy będzie to święto nie tylko na trybunach, zależy od postawy piłkarzy.

 

Maciej Dzwonnik 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia