Aktualności
25.02.2011
Poważny problem Arki Gdynia. (Przegląd Sportowy)
Piłkarze Arki Gdynia muszą od początku uczyć się strzelania bramek, bo tę umiejętność zatracili. Jesienią żółto-niebiescy byli najmniej skuteczną drużyną w ekstraklasie.
Zimowe sparingi niewiele w tym względzie zmieniły na lepsze, gdyż średnia zdobytych bramek na mecz wzrosła z 0,6 do zaledwie 0,875. Żadnego gola w przygotowaniach nie strzelił były reprezentacyjny napastnik reprezentacji Peru Junior Ross.
- Może w debiucie w ekstraklasie to mi się uda. W swoim kraju miałem mecz, kiedy zdobyłem bramki od razu w pierwszym występie w nowej drużynie - przypomina.
To on lub Joseph Mawaye zagra na szpicy w meczu z Wisłą Kraków. Wybór niewielki, jeśli dodamy, że Kameruńczyk przez rok gry w Arce w ekstraklasie nie strzelił żadnego gola! Przed tygodniem obaj zawiedli również w generalnym sprawdzianie przed ligą, w meczu z Beroe Stara Zagora.
- Od obu wymagam, aby więcej biegali i mocniej walczyli, gdyż w naszym systemie napastnik jest też pierwszym obrońcą - przypomina Dariusz Pasieka.
- W przypadku Rossa liczę, że jeśli sam nie będzie strzelał bramek, to swoją aktywną grą, dynamiką i szybkością powinien ułatwiać zdobywanie goli innym - dodaje szkoleniowiec, który z powodu kontuzji nie może skorzystać z innych napastników - Mirko Ivanovskiego i Rafała Siemaszki.
Jednak największą stratą może być absencja Tadasa Labukasa. Najlepszy snajper Arki w ekstraklasie (5 trafień jesienią) oraz w sparingach (2) źle znosi zmiany klimatyczne. Po raz pierwszy rozchorował się, gdy w styczniu Arka wróciła z Hiszpanii. Po powrocie ze zgrupowania w Turcji historia się powtórzyła. Litwin cierpi na zapalenie zatok. Nawet gdy zdecyduje się dzisiaj grać, to nie ma szans, aby wytrzymał pełne 90 minut.
Może z wolnego
Tym bardziej że ten piłkarz musi dużo biegać, gdyż ustawiany jest na prawym lub lewym boku pomocy.
Gdy nie będzie Labukasa, a napastnicy nie zaczną grać na miarę oczekiwań, to aby odczarować naturalną trawę, na którym to podłożu Arka jeszcze w tym sezonie gola nie strzeliła, gospodarze będą musieli odwołać się do swego starego atutu - stałych fragmentów gry oraz do tego, co atutem ma stać się wiosną, czyli strzałów z dystansu. Potężnym uderzeniem dysponują pomocnicy Paweł Zawistowski i Filip Burkhardt, a przy wolnych i rożnych groźni są Emil Noll i Maciej Szmatiuk. - W karierze strzelałem gole głównie głową, ale i nogą potrafię mocno uderzyć - przypomina Niemiec z Kongo. - Przy każdej nadarzającej się okazji będziemy pod bramką rywali, ale wierzymy również, że i napastnicy będą strzelać gole - dodaje Szmatiuk, który został nowym kapitanem Arki.
Jacek Główczyński
Copyright Arka Gdynia |