TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

25.02.2011

Z obozu rywala: Wisła Kraków

Wisła to zespół, który zimą zmienił swoje oblicze, sami jesteśmy ciekawi, co zaprezentuje w Gdyni – te słowa Dariusza Pasieki mogłyby wystarczyć za próbę charakterystyki aktualnej drużyny Wisły Kraków. Rzeczywiście, po rewolucji, którą Biała Gwiazda przeszła w ostatnich miesiącach, jej forma i prawdziwe możliwości są wielką zagadką nie tylko dla szkoleniowca Arki, ale także samej Wisły Kraków.

Trudno sobie wyobrazić ekipę z Krakowa bez takich postaci jak bracia Brożkowie, czy nawet Mariusz Pawełek. Gdy najlepszy snajper Wisły ostatnich lat, Paweł Brożek, z różnych przyczyn nie mógł wyjść na boisko, okazywało się, że trudno znaleźć w tym zespole piłkarza, który potrafiłby strzelać bramki. Gdy po krytyce Pawełka próbowano znaleźć dla niego alternatywę, za każdym razem okazywało się, że nie ma lepszego bramkarza w Wiśle i Pawełek znów stawał się postacią nr 1 w krakowskiej bramce. Teraz na Reymonta tych piłkarzy już nie ma, a na ich miejsce sprowadzono nowe postacie, które szybko będą musiały wypełnić wyrwę po wspomnianych ubytkach i natychmiast zacząć spełniać pokładane w nich oczekiwania, bo w Krakowie cel jest jak zwykle jeden i niezmiennie ten sam: mistrzostwo Polski.

Bogusław Cupiał wydał na pięciu nowych zawodników niespełna półtora miliona euro. Taka suma w Polsce oczywiście robi wrażenie, ale warto pamiętać również o tym, że od początku sezonu zarobił na sprzedaży najlepszych piłkarzy aż dziewięć milionów euro! Poważne osłabienia krakowskiej drużyny było widać zwłaszcza jesienią, gdy Wisła zawodziła na każdym polu – zawstydzające porażki we wczesnych fazach europejskich pucharów oraz co najwyżej przeciętna gra w lidze. Wisła nikogo nie zachwycała, a jeden dobry występ przeciwko Legii, to zdecydowanie za mało, jeśli marzy się o mistrzostwie. Czy zatem nowi piłkarze odmienią Białą Gwiazdę?

W rolę głównego egzekutora ma się wcielić Cwetan Genkow, 27-letni napastnik sprowadzony z Łokomotiwu Sofia, gdzie imponował skutecznością. Optymizm odnośnie tego gracza studzi nieco pamięć o innym „super-napastniku” z Bułgarii Georgim Christowie, który również przybył do Wisły w glorii króla strzelców, a tymczasem miał problem nawet z pojawianiem się na boisku. Genkow ponadto próbował już swoich sił poza ojczyzną, gdy trafił do Dinama Moskwa, ale furory nie zdołał tam zrobić, więc adaptacja do innych warunków niż bułgarskie wyraźnie sprawia mu kłopot. 

Wrażenie robi natomiast inny nowy piłkarz w Krakowie – Kew Jaliens. Holender liczy sobie 32 lata i ma za sobą wspaniałą karierę w Eredivisie, gdzie od 15 lat miał pewne miejsce na środku obrony takich drużyn jak Sparta Rotterdam, Willem II Tilburg i AZ Alkmaar, a z tym ostatnim zespołem świętował zdobycie mistrzostwa. Jakby tego było mało, Jaliens 10-krotnie dostąpił zaszczytu gry w narodowej reprezentacji, w tym podczas niemieckiego mundialu. To imponujące CV pozwala już teraz zaliczyć tego zawodnika do jednej z największych gwiazd w naszej Ekstraklasie, a z pewnością kreuje go na filar krakowskiej defensywy. 

Między słupkami, zamiast Mariusza Pawełka, spodziewać się należy występu Estończyka Sergieja Pareiki. Ten 34-latek może pochwalić się regularną grą od 10 sezonów w lidze rosyjskiej i oczekiwania co do jego występów są w Grodzie Kraka ogromne. Nie inaczej jest w przypadku Moara Meliksona, które w swojej macierzystej lidze izraelskiej uznawany był za prawdziwą gwiazdą środka pola. Odchodząc z Hapoelu Beer-Sheva, oddawał kapitańską opaskę, będąc jednocześnie świeżo upieczonym reprezentantem swojego kraju po tym, jak zadebiutował w kadrze Izraela przeciwko Urugwajowi. W Wiśle głośno liczą na to, że Melikson wraz z Gargułą i Sobolewskim stworzą najmocniejszą linię pomocy w całej lidze i jak widać, podstaw do takiego optymizmu nie brakuje. Na szczęście w Gdyni to trio wystąpi nieco zdekompletowane, bo za kartki pauzować będzie musiał Radosław Sobolewski.
 
Grono zawodników, którzy zimą wzmocnili kadrę krakowskiej Wisłę, uzupełnia Białorusin Michaił Siwakow. Nie przez przypadek jego nazwisko wymieniamy na końcu tej listy, bo pomocnik wypożyczony z włoskiego Calgiari ostatnio zmagał się z kontuzją i na występ od pierwszej minuty w Gdyni raczej nie ma większych szans.
W  świetle opisanych wzmocnień Wisły na dalszy plan schodzą przymusowe absencje w Gdyni Sobolewskiego i Bunozy (nadmiar żółtych kartek), a także nieobecność leczącego się Boukhariego. Wisła przystępuje do rundy rewanżowej w roli jednego z faworytów do ostatecznego triumfu w lidze, a pierwszy krok do tego celu pragnie postawić na naszym stadionie. Czy walcząca na przeciwległym biegunie ligowej tabeli Arka będzie znów w stanie pokrzyżować krakowianom plany? Oby tak się stało i w ten sposób gdynianie dali dużo satysfakcji swoim kibicom, którzy z dużą wiarą w sukces swoich ulubieńców pojawią się w mroźny piątkowy wieczór na Olimpijskiej.
 
Arkadiusz Skubek 







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia