Aktualności
23.02.2011
Bruma: Znam kilka słów: piłka, prawo, lewo. (naszemiasto.pl)
- Lubię nowe wyzwania. W przeszłości grałem również w Anglii. W każdym z tych krajów uczę się czegoś nowego, staje się lepszym piłkarzem, co czyni mnie bardziej kompletnym - mówi Marciano Bruma, prawy obrońca Arki Gdynia.
W Arce jesteś już od ponad pół roku. Jak ocenisz ten czas spędzony w Arce?
Ostatnie sześć miesięcy było dla mnie udane. Myślę, że godnie reprezentowałem barwy Arki. Czułem się dobrze, no i trener mi ufał. Ale jak to się mówi: zawsze mogło być lepiej. Do czego ja, jak i cały zespół usilnie dążymy. Aby grać lepiej i mieć pewność, że pozwoli nam to piąć się w górę ligowej tabeli.
Twój transfer do Arki został oceniony bardzo pozytywnie. Polscy dziennikarze są zgodni w tym, że jesteś jednym z lepszych prawych obrońców grających w Ekstraklasie.
Docierały do mnie takie głosy i to miło słyszeć, że jest się docenianym. Dla mnie jednak najważniejszy jest zespół, czyli w tym przypadku Arka. Chciałbym, co już wcześniej powiedziałem, abyśmy grali coraz lepiej i przesunęli się o kilka miejsc wyżej.
Takie wyróżnienie musi Ciebie jako piłkarza bardzo cieszyć. Obcy kraj, nowi ludzie, wymagający fani. To nie jest łatwe…
Lubię nowe wyzwania. W przeszłości grałem również w Anglii. W każdym z tych krajów uczę się czegoś nowego, staje się lepszym piłkarzem, co czyni mnie bardziej kompletnym. Futbol w wielu państwach różni się od siebie. Na przykład w Holandii dominuje futbol techniczny i dyscyplina taktyczna. Tutaj w Polsce jest więcej gry fizycznej, dlatego też musisz być sprawny i mieć dobrą kondycję.
Generalnie siłą obrony Arki są piłkarze zagraniczni. Ty, Ante Rozić, Emil Noll. Jest jeszcze Maciej Szmatiuk - jedyny Polak w tym zestawieniu. Nie było problemów z komunikacją?
Muszę przyznać, że na początku były takie problemy. Jednak teraz znamy się już lepiej i komunikacja zaczyna sprawniej funkcjonować. Piłkarze zza granicy uczą się podstawowych polskich słów, z kolei polscy zawodnicy przyswajają podstawowe zwroty w języku angielskim.
A powiesz coś po polsku?
Tak, kilka słów (śmiech). Piłka, prawo, lewo (to w języku polskim - przyp. red). Może coś tam jeszcze by się znalazło (śmiech).
Jakim typem trenera jest Dariusz Pasieka. Co możesz o nim powiedzieć?
To trener-pasjonat, który wie, czego oczekuje od poszczególnego piłkarza. Ceni ciężką pracę u zawodników. Każdemu daje duży kredyt zaufania. Zarówno młodym zawodnikom, jak i tym starszym.
A do jakiego znanego szkoleniowca mógłbyś go porównać?
Uważam, że ciężko jest porównywać trenerów i piłkarzy do siebie. Dlatego nie zamierzam tego robić. Każdy trener ma swoją jakość, co czyni go niepowtarzalnym.
Czy treningi w Polsce różnią się w jakiś sposób od tych w Holandii?
Tak, oczywiście, że jest różnica. Każdy kraj wyznaje swoją zasadę, to samo zaś tyczy się klubów. W Holandii nie musimy aż tyle biegać, co w Polsce. Za to w waszym kraju piłkarze dostają więcej swobody na treningu, jak choćby w mini gierkach, gdzie możesz grać to, co potrafisz najlepiej. W Holandii natomiast jeśli bierzesz udział w takiej gierce to jesteś ściśle przywiązany do swojej pozycji i musisz nieustannie myśleć o taktyce.
Za wami są dwa zimowe zgrupowania. Jak je oceniasz?
Po grudniowej przerwie zawsze jest ciężko powrócić do normalnych zajęć. Uważam, że podczas drugiego tureckiego zgrupowania zrobiliśmy duże postępy w porównaniu z tym, co prezentowaliśmy w Hiszpanii. Nadal jednak jako zespół i każdy z osobna musimy ciężko pracować, aby być w optymalnej formie, co przybliża do wyjściowego składu. W piątek czeka nas pierwszy poważny sprawdzian, który pokaże, w jakim obecnie znajdujemy się miejscu, jeśli chodzi o formę. Chcemy pokazać się z dobrej strony naszym fanom i innym postronnym obserwatorom.
Co z formą Arki. Jesteś optymistą, jeśli o to chodzi?
Zawsze staram się pozytywnie myśleć i sądzę, że jeśli stanowić będziemy zespół, zagramy agresywnie, to mamy duże szanse w starciu z Wisłą.
Na inaugurację gracie z Wisłą, a potem z Lechem. Stratujecie więc z wysokiego „C”.
To prawda, przed nami dwa trudne spotkania, na szczęście gramy u siebie i chcemy im pokazać, że w Gdyni nikt łatwo punktów nie zdobędzie.
Jakie wrażenie wywarł na Tobie nowy stadion?
Przyjdzie nam grać na ładnym obiekcie, który może pomieścić 15 tys. fanów. Gdy się zapełni to możemy być pewni gorącej atmosfery, co będzie naszym atutem.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |