TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

04.12.2010

Pasieka: Pogoda pokrzyżowała nam szyki (Dziennik Bałtycki)

Mecz Arki Gdynia z Wisłą Kraków został przełożony, podobnie jak cała kolejka. - Miejsce jest jakie jest. Dlatego mieliśmy nadzieję, że zagramy z Wisłą i odbijemy się od strefy spadkowej - przyznał rozczarowany pomocnik gdynian, Paweł Zawistowski.

- Skoro już tutaj jesteśmy to chciałbym podziękować wszystkim przedstawicielom mediów za współpracę w tym 2010 roku. Za merytoryczną krytykę i słowa pochwały kierowane pod naszym adresem. Co od czasu do czasu również się zdarzało. Nasze konferencje prasowe przebiegały w sympatycznej atmosferze. Każdemu z nas zależy, aby piłka nożna w Gdyni stała na wysokim poziomie. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu. To także wasza zasługa. Za to wam dziękuję, życząc wam i waszym rodzinom wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku - dziękował mediom trener Arki, Dariusz Pasieka.

Żółto-niebiescy mieli w sobotę rozegrać mecz z Wisłą. Spotkanie to byłoby jednocześnie pożegnaniem z kibicami, a także Narodowym Stadionem Rugby, który tej jesieni zyskał miano twierdzy nie do zdobycia. To tutaj gdynianie pokonali Jagiellonię, Koronę, Górnika. Chcieli również utrzeć nosa zawodnikom spod znaku Białej Gwiazdy. Niestety zimowa aura zmusiła władze Ekstraklasy do odwołania weekendowej serii spotkań.

- Bardzo zależało nam na tym, aby rozegrać mecz z Wisłą. Byliśmy przygotowani do tego spotkania. Przeprowadziliśmy rozmowy ze służbami GOSiR-u, a oni zapewnili nas, że zrobią, co w ich mocy, aby doprowadzić stadion do użytkowania. Poza tym odbyliśmy normalną jednostkę treningową. Nie ukrywam, że nie cieszy mnie fakt, iż spotkanie z Wisłą nie odbędzie się. Chcieliśmy pozytywnym akcentem zakończyć ten rok i miło pożegnać się ze sztucznym boiskiem, które przyniosła nam tyle punktów. Niestety już nam się to nie uda. Musimy dostosować się do decyzji Ekstraklasy i ją zaakceptować - mówi nieco zawiedziony szkoleniowiec żółto-niebieskich.

Dariusz Pasieka odniósł się również do testowanego w Gdyni Marcelo Sarvasa. - Marcelo Sarvas wrócił do Polonii. W Gdyni przeszedł testy medyczne i odbył niepełny trening. Nie miał więc okazji, aby tak naprawdę się zaprezentować. Gdyby nie prezentował odpowiednio poziomu piłkarskiego to na pewno nie zaprosilibyśmy go do Arki. Ten piłkarza w Ekstraklasie gra już półtorej roku, miałem okazję go obserwować. W ubiegłym sezonie wystąpił w 24 meczach Polonii i zdobył dwie bramki. Mówiło się o nim, że będzie dużym wzmocnieniem. Jego losy nie do końca potoczyły tak jak oczekiwał. Do Polonii ściągał go Jacek Grembocki. Po drodze zaliczył innych trenerów w tym klubie. Doświadczył wielu szkoleniowców, a ciągłe zmiany na pewno nie wpływają korzystnie na formę i aklimatyzację. Mieliśmy nadzieję, że zagra w najbliższym meczu Polonii, ale z wiadomych względów nie będzie mu to dane. To nieco utrudnia nam przyszłe decyzje - wyjaśnił Pasieka.

- Gdy decydujemy się na podpisanie kontraktu z danym piłkarzem to najpierw chcemy, aby przeszedł on testy sportowe. Jeśli otrzyma od nas zielone światełko to wówczas siadamy do rozmów na temat kontraktu. Nie znamy szczegółów umowy Sarvasa z Polonią i czekamy na dalszy rozwój sytuacji. Pogoda pokrzyżowała nam szyki, a on będzie czekał w zawieszeniu pewnie do stycznia. Kolejka została odwołana to mamy kilka dni namysłu o tym, co dalej - dodał.

Głos w sprawie przełożonej kolejki zabrał również Paweł Zawistowski. Pomocnik Arki nie omieszkał przy tym podsumować rundy jesiennej w swoim wykonaniu. Jak twierdzi nie jest do końca zadowolony, gdyż na wszystko rzutuje odległa pozycja w tabeli. - Na moją ocenę rzutuje nieco miejsce Arki w tabeli. Pod tym względem jest niedosyt, nie mogę być więc zadowolony. Miejsce jest jakie jest. Dlatego mieliśmy nadzieję, że zagramy z Wisłą i odbijemy się od strefy spadkowej. Niestety kolejka została odwołana. Na pewno pozostaje żal, gdyż zimę spędzimy na przedostatnim miejscu w tabeli. Co do mojej dyspozycji to nie mi to oceniać. Od tego jest trener - przyznaje Zawistowski.

Grający w środkowej strefie boiska piłkarz zdobył tej jesieni tylko jedną bramkę. Mógł podreperować swój dorobek, ale brakowało skuteczności lub też szczęścia pod bramką rywali. - Szkoda tych sytuacji. Długo jednak nie zamierzam ich rozpamiętywać. Na treningach staram się poprawić niedoskonałości. Pracuje nad skutecznością. Ciągle nie można rozpamiętywać tych sytuacji, gdyż to odbija się na psychice. Tą pierwszą, najważniejszą bramkę udało mi się już strzelić, teraz czekam na kolejne - zaznacza 26-letni zawodnik.

Arce w tej rundzie brakowało skuteczności, ale też lepiej w niektórych sytuacjach mogli zachować się arbitrzy. Mowa tu chociażby o niesłusznie przyznanym rzucie karnym w Warszawie czy też sytuacji przy pierwszej bramce dla Cracovii. - Pomyłki zdarzają się każdemu. Niemniej zdajemy sobie sprawę z poziomu sędziowania w polskiej lidze. Decyzji arbitrów nigdy jednak nie zamierzam komentować. Podjętej przez arbitra decyzji nie da się już cofnąć. Chociaż ostatnio przeciwko nam podyktowano dwa kontrowersyjne rzuty karne. To samo zaś tyczy się sytuacji z pierwszą bramką dla Cracovii. Na to nie mamy wpływu. Wpływ mamy natomiast na stwarzane sytuacje. Ktoś kiedyś powiedział, że w naszym polu karnym parkujemy autobus. Nie zgadzam się tą opinią. Mieliśmy problem ze skutecznością, z odpowiednim rozłożeniem akcentów w defensywie i ofensywie. Tego nam brakowało. A kilka naprawdę klarownych sytuacji przecież stworzyliśmy - nie kryje Dariusz Pasieka.

Piotr Wiśniewski - Dziennik Bałycki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia