Aktualności
27.11.2010
Arka ze Śląskiem na remis (LigaPolska.pl)
Dwa gole Labukas i Kaźmierczaka (fot), w tym po jednym z rzutów karnych, sprawiły że zespoły Arki Gdynia i Śląska Wrocław podzieliły się dziś punktami. Wszystkie bramki padły jeszcze w pierwszej połowie.
Pierwszą groźniejszą akcję w czwartej minucie przeprowadzili gospodarze. Po podaniu Mili przed szansą mógł stanąć Spahić, ale w ostatniej chwili uprzedził go Witkowski. Arka odpowiedziała w dziesiątej minucie celnym strzałem Bożoka sprzed pola karnego, ale pewnie interweniował Kelemen. W kolejnych minutach obie drużyny uderzały niecelnie. Kolejno czynili to Sotirović, Labukas, Ivanovski, Płotka i Kaźmierczak.
Tymczasem w 27. minucie bardzo źle w polu karnym swojego zespołu interweniował Noll, który sfaulował Sochę. Prowadzący to spotkanie sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla gości, który mocnym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał Kaźmierczak.
Po stracie bramki Arka zaatakowała. Gospodarze dopięli swego w 40. minucie. Wówczas z piłką w polu karnym znalazł się Mawaye i mocno uderzył. Piłkę zdołał odbić Kelemen, ale przy dobitce Labukasa z ostrego kąta był już bezradny.
Nie był to jednak koniec emocji. Tuż przed przerwą piłkę w polu karnym ręką zagral Spahić i sędzia po raz drugi wskazał na jedenasty metr, tym razem dyktując rzut karny dla Arki. Piłkę na "wapnie" ustawił Labukas i pokonał Kelemena. Gdy wydawało się, że zawodnicy Arki w bardzo dobrych humorach będą schodzić na przerwę, w doliczonym czasie Śląsk doprowadził do wyrównania. Po centrze Mili z rzutu wolnego, strzałem głową piłkę do bramki wpakował Kaźmierczak.
Po zmianie stron już tak wielu podbramkowych okazji nie było. Naprawdę groźnie było w 66. minucie, gdy doskonałym podaniem popisał się Mila, ale Socha nie skorzystał z asysty i w sytuacji sam na sam z Witkowskim przegrał pojedynek z bramkarzem Arki.
Ostatecznie więcej bramek nie oglądaliśmy i mecz zakończył się podziałem punktów.
maaarcin - LigaPolska.pl
Pierwszą groźniejszą akcję w czwartej minucie przeprowadzili gospodarze. Po podaniu Mili przed szansą mógł stanąć Spahić, ale w ostatniej chwili uprzedził go Witkowski. Arka odpowiedziała w dziesiątej minucie celnym strzałem Bożoka sprzed pola karnego, ale pewnie interweniował Kelemen. W kolejnych minutach obie drużyny uderzały niecelnie. Kolejno czynili to Sotirović, Labukas, Ivanovski, Płotka i Kaźmierczak.
Tymczasem w 27. minucie bardzo źle w polu karnym swojego zespołu interweniował Noll, który sfaulował Sochę. Prowadzący to spotkanie sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla gości, który mocnym strzałem pod poprzeczkę wykorzystał Kaźmierczak.
Po stracie bramki Arka zaatakowała. Gospodarze dopięli swego w 40. minucie. Wówczas z piłką w polu karnym znalazł się Mawaye i mocno uderzył. Piłkę zdołał odbić Kelemen, ale przy dobitce Labukasa z ostrego kąta był już bezradny.
Nie był to jednak koniec emocji. Tuż przed przerwą piłkę w polu karnym ręką zagral Spahić i sędzia po raz drugi wskazał na jedenasty metr, tym razem dyktując rzut karny dla Arki. Piłkę na "wapnie" ustawił Labukas i pokonał Kelemena. Gdy wydawało się, że zawodnicy Arki w bardzo dobrych humorach będą schodzić na przerwę, w doliczonym czasie Śląsk doprowadził do wyrównania. Po centrze Mili z rzutu wolnego, strzałem głową piłkę do bramki wpakował Kaźmierczak.
Po zmianie stron już tak wielu podbramkowych okazji nie było. Naprawdę groźnie było w 66. minucie, gdy doskonałym podaniem popisał się Mila, ale Socha nie skorzystał z asysty i w sytuacji sam na sam z Witkowskim przegrał pojedynek z bramkarzem Arki.
Ostatecznie więcej bramek nie oglądaliśmy i mecz zakończył się podziałem punktów.
maaarcin - LigaPolska.pl
Copyright Arka Gdynia |