Aktualności
21.11.2010
Burkhardt: W lutym zamiast grać w piłkę biegamy po lasach (NiceSport.pl)
Arka Gdynia wygrała mecz ligowy z Koroną Kielce, ale straciła zawodnika. Do końca rundy nie zagra w niej Filip Burkhardt. O lidze, reprezentacji i swojej karierze opowiedział dziennikarzowi naszego portalu.
Nie zagrasz do końca rundy z powodu kontuzji. Jesteś już po operacji. Jak się czujesz?
Nie jest miło, gdy ogląda się występy kolegów z zespołu w telewizji.
Ile jeszcze musisz pauzować, zanim wrócisz do treningów?
Do zajęć wracam w połowie stycznia. Tak więc nie zakłóci to przygotowań do rundy wiosennej. Rozpocznę okres przygotowawczy razem z drużyną.
Nie grasz, nie trenujesz, masz pewnie dużo wolnego czasu. Jak próbujesz „zabić” nudę?
Spędzam wolny czas ze znajomymi. Jak już zostaję w domu to gram na konsoli lub oglądam mecze w telewizji.
W piątek Arka przegrała drugie spotkanie z rzędu. Jak ocenisz wasze występy w tym sezonie, jak i ostatni mecz z Legią?
Bardzo dobrze gramy na własnym boisku. Gorzej jest ze zdobywaniem punktów w meczach wyjazdowych. Przywieźliśmy z nich dopiero dwa punkty. Gdyby nie błędy sędziego, mecz z Legią mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Gospodarze nie prezentowali się najlepiej.
Błędy sędziego i bramkarza. Norbert Witkowski nie miał chyba najlepszego dnia…
Kluczowa była pierwsza bramka. Później się już posypaliśmy i popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów.
Początek tego sezonu Ekstraklasy był dość zaskakujący. Wisła, Legia, czy Lech daleko, a na szpicy Jagiellonia i Korona. Uważasz, że mistrza i tak zdobędzie ktoś z „Wielkiej trójki”?
Liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Każdy może z każdym wygrać. Nie ma już dominacji trzech drużyn, co jest na pewno urozmaiceniem dla kibiców. Tabela jest bardzo spłaszczona i trudno teraz przesądzać, kto zdobędzie mistrzostwo.
W ubiegłym sezonie cudem uniknęliście spadku, wyprzedzając Odrę i Piasta zaledwie o punkt. Pamiętasz może przegrany mecz w Wodzisławiu? Pojawiłeś się na boisku w drugiej połowie.
Wszyscy pamiętamy cały sezon, trzymał w napięciu do ostatniej sekundy. Po meczu z Odrą pojawiło się lekkie zwątpienie.
Trener Pasieka po tym meczu, kiedy sytuacja zespołu była bardzo zła, powiedział, że to nie koniec walki o utrzymanie. Rzeczywiście, dla was koniec był szczęśliwy.
Okazało się, że nasza wiara i umiejętności wzięły górę i osiągnęliśmy cel, jakim było utrzymanie.
Powoli gonimy piłkarską Europę, jeżeli chodzi o stadiony. Z poziomem ligi już tak dobrze nie jest. W czym upatrujesz szansę na jego podniesienie?
Jeżeli chcemy zbliżyć się do Europy, to musimy zwiększyć liczbę zespołów w lidze i jak najwięcej grać. Za przykład powinniśmy wziąć sobie Bundesligę. Tam już w lutym trwają rozgrywki ligowe, a my zamiast grać w piłkę biegamy po lasach.
Taki, a nie inny poziom ligi wpływa na reprezentację. Czy Euro 2012 może okazać się dla nas sportową klapą?
Mam nadzieję, że się przełamiemy i wyjdziemy z grupy (śmiech).
Jak ocenisz przebieg twojej kariery? Masz sobie coś do zarzucenia? Żałujesz, że nie wykorzystałeś jakiejś szansy?
Gdybym mógł cofnąć czas, to w kilku przypadkach zachował bym się inaczej. Wciąż jednak jestem młodym zawodnikiem i wszystko przede mną.
Kilka lat temu testował cię słynny Celtic. Będąc tam widziałeś z bliska jak tam to wszystko działa. Zaimponował ci czymś ten klub?
Tak. Bazą treningową i organizacją, jaka tam panuje.
Na koniec chciałbym, abyś powiedział naszym czytelnikom, kto według Ciebie jest najlepszym piłkarzem. To samo jeśli chodzi o trenera i klub. Uzasadnij krótko swój wybór.
Najlepszy piłkarz to zdecydowanie Andres Iniesta. Indywidualną akcją potrafi przesądzić o losach meczu. Dobrze potrafi dograć piłkę do kolegi, pracuje w ataku i w obronie. Można powiedzieć, że jest piłkarskim ideałem.
Za najlepszego trenera uważam Guardiolę. Nie boi się wprowadzać młodych piłkarzy do takiego zespołu, jak FC Barcelona. Klasa sama w sobie. Najlepszy zespół? Zdecydowanie Barcelona. Dla nich gra w piłkę to zabawa. Mógłbym ich oglądać godzinami!
Dziękuję za rozmowę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Dziękuję.
Rozmawiał: Michał Knura - NiceSport.pl
Nie zagrasz do końca rundy z powodu kontuzji. Jesteś już po operacji. Jak się czujesz?
Nie jest miło, gdy ogląda się występy kolegów z zespołu w telewizji.
Ile jeszcze musisz pauzować, zanim wrócisz do treningów?
Do zajęć wracam w połowie stycznia. Tak więc nie zakłóci to przygotowań do rundy wiosennej. Rozpocznę okres przygotowawczy razem z drużyną.
Nie grasz, nie trenujesz, masz pewnie dużo wolnego czasu. Jak próbujesz „zabić” nudę?
Spędzam wolny czas ze znajomymi. Jak już zostaję w domu to gram na konsoli lub oglądam mecze w telewizji.
W piątek Arka przegrała drugie spotkanie z rzędu. Jak ocenisz wasze występy w tym sezonie, jak i ostatni mecz z Legią?
Bardzo dobrze gramy na własnym boisku. Gorzej jest ze zdobywaniem punktów w meczach wyjazdowych. Przywieźliśmy z nich dopiero dwa punkty. Gdyby nie błędy sędziego, mecz z Legią mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Gospodarze nie prezentowali się najlepiej.
Błędy sędziego i bramkarza. Norbert Witkowski nie miał chyba najlepszego dnia…
Kluczowa była pierwsza bramka. Później się już posypaliśmy i popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów.
Początek tego sezonu Ekstraklasy był dość zaskakujący. Wisła, Legia, czy Lech daleko, a na szpicy Jagiellonia i Korona. Uważasz, że mistrza i tak zdobędzie ktoś z „Wielkiej trójki”?
Liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Każdy może z każdym wygrać. Nie ma już dominacji trzech drużyn, co jest na pewno urozmaiceniem dla kibiców. Tabela jest bardzo spłaszczona i trudno teraz przesądzać, kto zdobędzie mistrzostwo.
W ubiegłym sezonie cudem uniknęliście spadku, wyprzedzając Odrę i Piasta zaledwie o punkt. Pamiętasz może przegrany mecz w Wodzisławiu? Pojawiłeś się na boisku w drugiej połowie.
Wszyscy pamiętamy cały sezon, trzymał w napięciu do ostatniej sekundy. Po meczu z Odrą pojawiło się lekkie zwątpienie.
Trener Pasieka po tym meczu, kiedy sytuacja zespołu była bardzo zła, powiedział, że to nie koniec walki o utrzymanie. Rzeczywiście, dla was koniec był szczęśliwy.
Okazało się, że nasza wiara i umiejętności wzięły górę i osiągnęliśmy cel, jakim było utrzymanie.
Powoli gonimy piłkarską Europę, jeżeli chodzi o stadiony. Z poziomem ligi już tak dobrze nie jest. W czym upatrujesz szansę na jego podniesienie?
Jeżeli chcemy zbliżyć się do Europy, to musimy zwiększyć liczbę zespołów w lidze i jak najwięcej grać. Za przykład powinniśmy wziąć sobie Bundesligę. Tam już w lutym trwają rozgrywki ligowe, a my zamiast grać w piłkę biegamy po lasach.
Taki, a nie inny poziom ligi wpływa na reprezentację. Czy Euro 2012 może okazać się dla nas sportową klapą?
Mam nadzieję, że się przełamiemy i wyjdziemy z grupy (śmiech).
Jak ocenisz przebieg twojej kariery? Masz sobie coś do zarzucenia? Żałujesz, że nie wykorzystałeś jakiejś szansy?
Gdybym mógł cofnąć czas, to w kilku przypadkach zachował bym się inaczej. Wciąż jednak jestem młodym zawodnikiem i wszystko przede mną.
Kilka lat temu testował cię słynny Celtic. Będąc tam widziałeś z bliska jak tam to wszystko działa. Zaimponował ci czymś ten klub?
Tak. Bazą treningową i organizacją, jaka tam panuje.
Na koniec chciałbym, abyś powiedział naszym czytelnikom, kto według Ciebie jest najlepszym piłkarzem. To samo jeśli chodzi o trenera i klub. Uzasadnij krótko swój wybór.
Najlepszy piłkarz to zdecydowanie Andres Iniesta. Indywidualną akcją potrafi przesądzić o losach meczu. Dobrze potrafi dograć piłkę do kolegi, pracuje w ataku i w obronie. Można powiedzieć, że jest piłkarskim ideałem.
Za najlepszego trenera uważam Guardiolę. Nie boi się wprowadzać młodych piłkarzy do takiego zespołu, jak FC Barcelona. Klasa sama w sobie. Najlepszy zespół? Zdecydowanie Barcelona. Dla nich gra w piłkę to zabawa. Mógłbym ich oglądać godzinami!
Dziękuję za rozmowę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Dziękuję.
Rozmawiał: Michał Knura - NiceSport.pl
Copyright Arka Gdynia |