To brzmi nieprawdopodobnie‚ ale to prawda. Arkę Gdynia wiosną poprowadzi do boju ofensywny pomocnik z Argentyny‚ mający polski paszport Ricardo Hernan Wisniewski.

W środę filigranowy rozgrywający wylądował w południe Warszawie‚ a o godzinie 16.00 wraz z pilotującym sprawę menedżerem Jarosławem Kołakowskim, wsiadł do pociągu ekspresowego relacji Warszawa Wschodnia – Gdynia. Dziś 25-letni Wisniewski zaliczy w Gdyni testy medyczne i prawdopodobnie podpisze kontrakt.

– Pracowałem nad tą sprawą rok. Ricardo spodobał się trenerom z Gdyni. Oglądali go również na żywo. Argentyńczyk to wybitnie ofensywny‚ lewonożny piłkarz‚ dobrze czujący się w grze kombinacyjnej. To na pewno nie jest mój największy transfer‚ ale jestem tą sprawą podekscytowany. To może być taki transferowy rodzynek – opowiada o sprawie Kołakowski.

Skąd u Wisniewskiego polski paszport? – Otóż dziadek Ricardo był Polakiem. Mieszkając w Argentynie ożenił się z Włoszką. Ricardo co prawda po polsku nie mówi‚ ale od dawna ciągnęło go do ojczyzny przodków. O polski paszport starał się trzy lata – wyjaśnia Kołakowski. Wisniewski‚ mający za sobą występy w argentyńskiej drugiej lidze‚ ostatnio grał w pierwszej lidze wenezuelskiej‚ w klubie Portuguesa FC. Jego zespół zajął w Aperturze 2006 szóste miejsce. Ostatni mecz‚ wygrany z Monagas 1:0, Portuguesa grała 17 grudnia. Wisniewski występował przez 90 minut. Tej jesieni strzelił w barwach Portuguesy dwa gole.

Od początku selekcjonerskiej kadencji Leo Beenhakker powtarza‚ że interesuje go każdy piłkarz mający polski paszport. Czy za chwilę w notesie „bossa” znajdzie się Ricardo?

Mateusz Borek