Aktualności
23.10.2010
Zraniona Arka podejmie rewelację rozgrywek (SportoweFakty.pl)
Do meczu z GKS-em Bełchatów żółto-niebiescy przystąpią po porażce w derbach z gdańską Lechią. Piłkarz często wracali myślami do tej potyczki, ale już w sobotę podejmą w Gdyni kolejnego rywala, którym będzie zespół prowadzony przez trenera Macieja Bartoszka. Trener Pasieka zapowiada ofensywną grę swojego zespołu i walkę o zwycięstwo. Bełchatowianie słabo spisują się na wyjazdach, ale zdołali pokonać w Warszawie Legię po bramkach Marcina Żewłakowa.
Derby są jedne i jedyne w swoim rodzaju. Porażka w nich to niemiłe uczucie dla kibiców i piłkarzy. A z takim musieli zmierzyć się zawodnicy Arki Gdynia, która w ubiegłą niedzielę przegrała prestiżowe spotkanie z Lechią 0:1. Gdynianie zagrali tam z myślą, aby nie przegrać. W sobotę prawdopodobnie zobaczymy bardziej ofensywne oblicze zespołu prowadzonego przez trenera Pasiekę. - W meczu z Bełchatowem powinniśmy bardziej skoncentrować się na ofensywie. Podejść bliżej przeciwnika. Tak, aby stworzyć jak najwięcej sytuacji strzeleckich - deklaruje szkoleniowiec gdynian.
Arka ma miłe wspomnienia z gry przeciwko temu rywalowi w poprzednim sezonie. Grający z nożem na gardle żółto-niebiescy wygrali 2:1 w niezwykle dramatycznych okolicznościach. - Mamy miłe wspomnienia z tym rywalem z poprzedniego sezonu. W Gdyni odnieśliśmy jakże cenne zwycięstwo - przypomina Pasieka. Zwycięstwo to pozwoliło Arce złapać oddech przed kolejnym meczami, które decydowały o jej losie w ekstraklasie. Bohaterem spotkania został wówczas Maciej Szmatiuk, strzelec zwycięskiej bramki. - Cieszę się, że mogę pomóc kolegom nie tylko w obronie, ale i w ataku, gdzie czasem coś strzelę - skromnie komentuje defensor żółto-niebieskich.
O zwycięstwo w starciu z zespołem z Bełchatowa powinno być o tyle łatwiej, gdyż ci słabo spisują się na wyjeździe (ograli jednak warszawską Legię 2:0), a poza tym gdynianie większość punktów gromadzą na Narodowym Stadionie Rugby. - Musimy wygrać najbliższy pojedynek. Będą to dla nas ważne trzy punkty. Musimy również zacząć strzelać. Mam nadzieję, że odzyskamy skuteczność w meczu z Bełchatowem. Jeśli teraz się odblokujemy to potem może być "z górki" - wyjaśnia Marcin Budziński. Rywale jednak do łatwych nie należą, o czym świadczy ich postawa w lidze. 16 punktów i 4. miejsce. Wynik o tyle zaskakujący, że przed sezonem zespół ten widziano raczej na drugim biegunie tabeli. - Nikt na nich nie liczył, tymczasem swoją grą zadają kłam opinii fachowców. To, co ludzie mówią nie zawsze ma przełożenie na boisko - dodaje pomocnik Arki.
Solidną pracę w Bełchatowie wykonuje Maciej Bartoszek - postać wcześniej nieznana -, któremu powierzono prowadzenie pierwszej drużyny. Motorem napędowym GKS-u są boczni pomocnicy na czele z Maciejem Małkowskim. - GKS Bełchatów to bardzo wyrównany zespół. Dobrze rozpoczęli sezon i grając tym rozpędem zdobyli kilkanaście punktów. Z piłkarzy tam grających na pewno rzuca się w oczy Maciej Małkowskim. Druga strona pomocy również prezentuje się świetnie - ocenia Dariusz Pasieka.
Do składu GKS-u powraca Grzegorz Baran, ważny punkt drużyny. Bez niego w składzie bełchatowianie przegrali w Kielcach z Koroną 1:3. Baran powinien zastąpić Łukasza Bociana. Do Gdyni nie pojechał natomiast Tomasz Wróbel. Piłkarz, który ośmieszał obrońców Legii w meczu na Łazienkowskiej doznał urazu mięśnia dwugłowego. W Arce na pewno nie zagra Miroslav Bożok. Słowaka czeka przymusowa przerwa w grze za czerwoną kartkę w ostatnim pojedynku.
W ogólnym bilansie spotkań obu zespołów minimalnie lepsi są sobotni goście. GKS wygrał bowiem 6 z 16 potyczek. Arka triumfowała pięciokrotnie i pięć razy padł także wynik remisowy. Bramki 26:17 na korzyść bełchatowian. Żółto-niebiescy ośmiokrotnie grali z GKS-em w Gdyni, odnosząc przy tym pięć zwycięstw i tylko jedną porażkę.
Arka Gdynia - GKS Bełchatów / sob 23.10.2010 r., godz. 17.00.
Przewidywane składy:
Arka Gdynia: Witkowski - Bruma, Rozić, Szmatiuk, Noll - Płotka - Wilczyński, Burkhardt, Budziński, Glavina - Ivanovski.
GKS Bełchatów: Sapela - Tanevski, Lacić, Drzymont, Popek - Marcus da Silva, Baran, Poźniak, Gol, Małkowski - Żewłakow.
Piotr Wiśniewski - SportoweFakty.pl
Derby są jedne i jedyne w swoim rodzaju. Porażka w nich to niemiłe uczucie dla kibiców i piłkarzy. A z takim musieli zmierzyć się zawodnicy Arki Gdynia, która w ubiegłą niedzielę przegrała prestiżowe spotkanie z Lechią 0:1. Gdynianie zagrali tam z myślą, aby nie przegrać. W sobotę prawdopodobnie zobaczymy bardziej ofensywne oblicze zespołu prowadzonego przez trenera Pasiekę. - W meczu z Bełchatowem powinniśmy bardziej skoncentrować się na ofensywie. Podejść bliżej przeciwnika. Tak, aby stworzyć jak najwięcej sytuacji strzeleckich - deklaruje szkoleniowiec gdynian.
Arka ma miłe wspomnienia z gry przeciwko temu rywalowi w poprzednim sezonie. Grający z nożem na gardle żółto-niebiescy wygrali 2:1 w niezwykle dramatycznych okolicznościach. - Mamy miłe wspomnienia z tym rywalem z poprzedniego sezonu. W Gdyni odnieśliśmy jakże cenne zwycięstwo - przypomina Pasieka. Zwycięstwo to pozwoliło Arce złapać oddech przed kolejnym meczami, które decydowały o jej losie w ekstraklasie. Bohaterem spotkania został wówczas Maciej Szmatiuk, strzelec zwycięskiej bramki. - Cieszę się, że mogę pomóc kolegom nie tylko w obronie, ale i w ataku, gdzie czasem coś strzelę - skromnie komentuje defensor żółto-niebieskich.
O zwycięstwo w starciu z zespołem z Bełchatowa powinno być o tyle łatwiej, gdyż ci słabo spisują się na wyjeździe (ograli jednak warszawską Legię 2:0), a poza tym gdynianie większość punktów gromadzą na Narodowym Stadionie Rugby. - Musimy wygrać najbliższy pojedynek. Będą to dla nas ważne trzy punkty. Musimy również zacząć strzelać. Mam nadzieję, że odzyskamy skuteczność w meczu z Bełchatowem. Jeśli teraz się odblokujemy to potem może być "z górki" - wyjaśnia Marcin Budziński. Rywale jednak do łatwych nie należą, o czym świadczy ich postawa w lidze. 16 punktów i 4. miejsce. Wynik o tyle zaskakujący, że przed sezonem zespół ten widziano raczej na drugim biegunie tabeli. - Nikt na nich nie liczył, tymczasem swoją grą zadają kłam opinii fachowców. To, co ludzie mówią nie zawsze ma przełożenie na boisko - dodaje pomocnik Arki.
Solidną pracę w Bełchatowie wykonuje Maciej Bartoszek - postać wcześniej nieznana -, któremu powierzono prowadzenie pierwszej drużyny. Motorem napędowym GKS-u są boczni pomocnicy na czele z Maciejem Małkowskim. - GKS Bełchatów to bardzo wyrównany zespół. Dobrze rozpoczęli sezon i grając tym rozpędem zdobyli kilkanaście punktów. Z piłkarzy tam grających na pewno rzuca się w oczy Maciej Małkowskim. Druga strona pomocy również prezentuje się świetnie - ocenia Dariusz Pasieka.
Do składu GKS-u powraca Grzegorz Baran, ważny punkt drużyny. Bez niego w składzie bełchatowianie przegrali w Kielcach z Koroną 1:3. Baran powinien zastąpić Łukasza Bociana. Do Gdyni nie pojechał natomiast Tomasz Wróbel. Piłkarz, który ośmieszał obrońców Legii w meczu na Łazienkowskiej doznał urazu mięśnia dwugłowego. W Arce na pewno nie zagra Miroslav Bożok. Słowaka czeka przymusowa przerwa w grze za czerwoną kartkę w ostatnim pojedynku.
W ogólnym bilansie spotkań obu zespołów minimalnie lepsi są sobotni goście. GKS wygrał bowiem 6 z 16 potyczek. Arka triumfowała pięciokrotnie i pięć razy padł także wynik remisowy. Bramki 26:17 na korzyść bełchatowian. Żółto-niebiescy ośmiokrotnie grali z GKS-em w Gdyni, odnosząc przy tym pięć zwycięstw i tylko jedną porażkę.
Arka Gdynia - GKS Bełchatów / sob 23.10.2010 r., godz. 17.00.
Przewidywane składy:
Arka Gdynia: Witkowski - Bruma, Rozić, Szmatiuk, Noll - Płotka - Wilczyński, Burkhardt, Budziński, Glavina - Ivanovski.
GKS Bełchatów: Sapela - Tanevski, Lacić, Drzymont, Popek - Marcus da Silva, Baran, Poźniak, Gol, Małkowski - Żewłakow.
Piotr Wiśniewski - SportoweFakty.pl
Copyright Arka Gdynia |