Aktualności
07.10.2010
Pasieka: O derbach na razie nie myślę (Gazeta Wyborcza)
Krótki odpoczynek i ciężka praca nad poprawą skuteczności. Tak mają wyglądać dwa tygodnie przerwy
Do najważniejszego meczu rundy jesiennej pozostało jeszcze kilkanaście dni, dlatego trener żółto-niebieskich Dariusz Pasieka ucina póki co wszelkie spekulacje na ten temat.
- Myślałem, że porozmawiamy o spotkaniu z Polonią Warszawa (0:0), a pan mnie pyta o derby - śmieje się Pasieka. - Oczywiście przerwę na mecze reprezentacji wykorzystamy na przygotowania do derbów, ale na razie podchodzimy do tego spokojnie. Nie chcę popełnić błędu z poprzedniego sezonu, kiedy przed derbami zmieniliśmy tryb przygotowań, moi zawodnicy byli "nakręceni", a po pierwszym gwizdku nie wytrzymali psychicznie. Teraz będzie inaczej - zapowiada trener Arki.
Nie tylko przed meczem z rozpędzoną Lechią, ale i w całym bieżącym sezonie największy problem gdyńskiego zespołu leży w sile ognia ofensywy, a w zasadzie jej braku. - Wiedzieliśmy, że to będzie nasz problem jeszcze przed sezonem, ale to nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękoma i nic nie robimy, by to zmienić. Skąd te problemy ze zdobywaniem bramek? Na pewno nie z powodu słabej wydajności drugiej linii, bo te okazje bramkowe stwarzamy. Problem leży w ataku.
Pasieka rozmawiał o nich z każdym z napastników z osobna. - Oni zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, ale podchodźmy do tego realnie. Rafał Siemaszko ciągle się uczy, Mirko Ivanovski wciąż jest młody, gra dobrze, ale nie zdobywa bramek. Tadas Labukas już strzelił tyle bramek, co w całym poprzednim sezonie. Z kolei Joseph Mawaye w tym roku ani razu nie trafił do siatki - przypomina Pasieka.
W tym tygodniu Arka trenować będzie dwukrotnie. Pasieka wiedząc, że jego piłkarze nie zdobyli bramki poza Gdynią, właśnie temu elementowi będzie chciał poświęcić większość czasu. - Nie planujemy jednak żadnego sparingu strzeleckiego, by każdy z nich się mógł odblokować. Skupimy się na krótkim odpoczynku, a potem wracamy do ciężkich treningów.
Zabraknie w nich kontuzjowanego Macieja Szmatiuka, którego szanse na grę w derbach wydają się minimalne. - Ciągle boli go w okolicy pachwiny i kości ogonowej. Wykluczyliśmy przepuklinę, ale to na tyle bolesny uraz, że o większych obciążeniach na razie nie ma mowy. Obawiam się, że na Lechię Maciek nie zdąży - mówi Pasieka.
mkor - Gazeta Wyborcza
Do najważniejszego meczu rundy jesiennej pozostało jeszcze kilkanaście dni, dlatego trener żółto-niebieskich Dariusz Pasieka ucina póki co wszelkie spekulacje na ten temat.
- Myślałem, że porozmawiamy o spotkaniu z Polonią Warszawa (0:0), a pan mnie pyta o derby - śmieje się Pasieka. - Oczywiście przerwę na mecze reprezentacji wykorzystamy na przygotowania do derbów, ale na razie podchodzimy do tego spokojnie. Nie chcę popełnić błędu z poprzedniego sezonu, kiedy przed derbami zmieniliśmy tryb przygotowań, moi zawodnicy byli "nakręceni", a po pierwszym gwizdku nie wytrzymali psychicznie. Teraz będzie inaczej - zapowiada trener Arki.
Nie tylko przed meczem z rozpędzoną Lechią, ale i w całym bieżącym sezonie największy problem gdyńskiego zespołu leży w sile ognia ofensywy, a w zasadzie jej braku. - Wiedzieliśmy, że to będzie nasz problem jeszcze przed sezonem, ale to nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękoma i nic nie robimy, by to zmienić. Skąd te problemy ze zdobywaniem bramek? Na pewno nie z powodu słabej wydajności drugiej linii, bo te okazje bramkowe stwarzamy. Problem leży w ataku.
Pasieka rozmawiał o nich z każdym z napastników z osobna. - Oni zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, ale podchodźmy do tego realnie. Rafał Siemaszko ciągle się uczy, Mirko Ivanovski wciąż jest młody, gra dobrze, ale nie zdobywa bramek. Tadas Labukas już strzelił tyle bramek, co w całym poprzednim sezonie. Z kolei Joseph Mawaye w tym roku ani razu nie trafił do siatki - przypomina Pasieka.
W tym tygodniu Arka trenować będzie dwukrotnie. Pasieka wiedząc, że jego piłkarze nie zdobyli bramki poza Gdynią, właśnie temu elementowi będzie chciał poświęcić większość czasu. - Nie planujemy jednak żadnego sparingu strzeleckiego, by każdy z nich się mógł odblokować. Skupimy się na krótkim odpoczynku, a potem wracamy do ciężkich treningów.
Zabraknie w nich kontuzjowanego Macieja Szmatiuka, którego szanse na grę w derbach wydają się minimalne. - Ciągle boli go w okolicy pachwiny i kości ogonowej. Wykluczyliśmy przepuklinę, ale to na tyle bolesny uraz, że o większych obciążeniach na razie nie ma mowy. Obawiam się, że na Lechię Maciek nie zdąży - mówi Pasieka.
mkor - Gazeta Wyborcza
Copyright Arka Gdynia |