Aktualności
22.09.2010
Trener Pasieka oczekuje awansu Arki (Dziennik Bałtycki)
Piłkarze Arki Gdynia w środę rozegrają swój mecz w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. O awans do kolejnej rundy żółto-niebiescy walczyć będą w Ostrowcu Świętokrzyskim z zespołem KSZO. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.
Faworyt tego meczu może być tylko jeden i jest to zespół z Gdyni. Obie drużyny dzieli jedna klasa rozgrywkowa, bowiem gospodarze środowego spotkania rywalizują w rozgrywkach pierwszej ligi. I jak na razie bez większego powodzenia. KSZO zdobyło tylko pięć punktów i plasuje się na odległej 16. pozycji w tabeli. Na ten dorobek składa się jedno zwycięstwo, dwa remisy i pięć porażek. I już te dane statystyczne pokazują, że każdy inny wynik niż zwycięstwo podopiecznych trenera Dariusza Pasieki, to byłaby wielka niespodzianka. Tego drugiego rozwiązania jednak nikt w zespole żółto-niebieskich do siebie nie dopuszcza. Zwłaszcza po ostatnim meczu ligowym. Gdynianie zagrali bardzo dobrze z liderującą w ekstraklasie Jagiellonią Białystok i wygrali 1:0.
- Ten mecz ligowy to już historia - mówi trener Pasieka. - Cieszy jednak to, że zagraliśmy od początku do końca tak, jak to sobie wyobrażałem. Zawodnicy sami mogli się przekonać, że łatwiej się gra, kiedy realizowane są założenia taktyczne. Przed każdym meczem w zespole jest optymizm, ale reszta jest wynikiem pracy i konsekwencji, nad czym ciężko pracujemy i musimy pracować dalej. Na meczu z Jagiellonią liga się jednak nie skończyła. Zdobyliśmy ważne trzy punkty i będziemy walczyć o kolejne. Najpierw jednak czeka nas mecz Pucharu Polski w Ostrowcu. Nie odpuszczamy tych rozgrywek i jedziemy po awans.
Trener gdyńskiego zespołu nie ukrywa, że skład na mecz z KSZO może różnić się od tego z meczu ligowego z zespołem z Białegostoku.
- Z KSZO zagramy niejako po drodze na sobotni ligowy mecz z Cracovią. Jednak niezależnie od tego - jaki skład wystawię w Ostrowcu, a kilku zawodnikom na pewno dam odpocząć, to nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że moglibyśmy przegrać. Na pewno przeciwnik wyjdzie na boisko maksymalnie zmobilizowany, ale tak jest zawsze w rozgrywkach pucharowych. Pomimo to od mojej drużyny oczekuję awansu do kolejnej rundy - powiedział zdecydowanie szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Trener Pasieka na kilkudniowy wyjazd - po meczu z KSZO gdynianie udadzą się na spotkanie z Cracovią - zabrał 20 zawodników, ale z tego grona do gry nie jest przewidziany Maciej Szmatiuk. Przynajmniej w meczu z KSZO. O tym czy będzie mógł wystąpić w spotkaniu ekstraklasy zadecyduje sztab medyczny Arki tuż przed pojedynkiem w Krakowie. Szmatiuk wsiadł zatem do autokaru, aby być pod okiem Marka Gaduły, koordynatora sztabu medycznego żółto-niebieskich. Trener Pasieka nie może brać pod uwagę Roberta Bednarka, który ma naderwane boczne więzadło lewego kolana i do treningów wróci najszybciej w październiku. Z zespołem pojechał za to Giovani Duarte, który strzelił dwa gole w meczach Młodej Ekstraklasy i ten piłkarz zapewne otrzyma szansę występu w pucharowym spotkaniu z KSZO.
Środowy mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim sędziować będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Ten młody arbiter prowadził już w tym sezonie jeden mecz z udziałem gdyńskiego zespołu, w którym Arka zremisowała u siebie z Widzewem Łódź 1:1. Dał się zapamiętać, bo często karał zawodników kartkami.
Paweł Stankiewicz
Faworyt tego meczu może być tylko jeden i jest to zespół z Gdyni. Obie drużyny dzieli jedna klasa rozgrywkowa, bowiem gospodarze środowego spotkania rywalizują w rozgrywkach pierwszej ligi. I jak na razie bez większego powodzenia. KSZO zdobyło tylko pięć punktów i plasuje się na odległej 16. pozycji w tabeli. Na ten dorobek składa się jedno zwycięstwo, dwa remisy i pięć porażek. I już te dane statystyczne pokazują, że każdy inny wynik niż zwycięstwo podopiecznych trenera Dariusza Pasieki, to byłaby wielka niespodzianka. Tego drugiego rozwiązania jednak nikt w zespole żółto-niebieskich do siebie nie dopuszcza. Zwłaszcza po ostatnim meczu ligowym. Gdynianie zagrali bardzo dobrze z liderującą w ekstraklasie Jagiellonią Białystok i wygrali 1:0.
- Ten mecz ligowy to już historia - mówi trener Pasieka. - Cieszy jednak to, że zagraliśmy od początku do końca tak, jak to sobie wyobrażałem. Zawodnicy sami mogli się przekonać, że łatwiej się gra, kiedy realizowane są założenia taktyczne. Przed każdym meczem w zespole jest optymizm, ale reszta jest wynikiem pracy i konsekwencji, nad czym ciężko pracujemy i musimy pracować dalej. Na meczu z Jagiellonią liga się jednak nie skończyła. Zdobyliśmy ważne trzy punkty i będziemy walczyć o kolejne. Najpierw jednak czeka nas mecz Pucharu Polski w Ostrowcu. Nie odpuszczamy tych rozgrywek i jedziemy po awans.
Trener gdyńskiego zespołu nie ukrywa, że skład na mecz z KSZO może różnić się od tego z meczu ligowego z zespołem z Białegostoku.
- Z KSZO zagramy niejako po drodze na sobotni ligowy mecz z Cracovią. Jednak niezależnie od tego - jaki skład wystawię w Ostrowcu, a kilku zawodnikom na pewno dam odpocząć, to nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że moglibyśmy przegrać. Na pewno przeciwnik wyjdzie na boisko maksymalnie zmobilizowany, ale tak jest zawsze w rozgrywkach pucharowych. Pomimo to od mojej drużyny oczekuję awansu do kolejnej rundy - powiedział zdecydowanie szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Trener Pasieka na kilkudniowy wyjazd - po meczu z KSZO gdynianie udadzą się na spotkanie z Cracovią - zabrał 20 zawodników, ale z tego grona do gry nie jest przewidziany Maciej Szmatiuk. Przynajmniej w meczu z KSZO. O tym czy będzie mógł wystąpić w spotkaniu ekstraklasy zadecyduje sztab medyczny Arki tuż przed pojedynkiem w Krakowie. Szmatiuk wsiadł zatem do autokaru, aby być pod okiem Marka Gaduły, koordynatora sztabu medycznego żółto-niebieskich. Trener Pasieka nie może brać pod uwagę Roberta Bednarka, który ma naderwane boczne więzadło lewego kolana i do treningów wróci najszybciej w październiku. Z zespołem pojechał za to Giovani Duarte, który strzelił dwa gole w meczach Młodej Ekstraklasy i ten piłkarz zapewne otrzyma szansę występu w pucharowym spotkaniu z KSZO.
Środowy mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim sędziować będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Ten młody arbiter prowadził już w tym sezonie jeden mecz z udziałem gdyńskiego zespołu, w którym Arka zremisowała u siebie z Widzewem Łódź 1:1. Dał się zapamiętać, bo często karał zawodników kartkami.
Paweł Stankiewicz
Copyright Arka Gdynia |