Aktualności
19.09.2010
Arka ograła Jagiellonię! (goal.pl)
W jedynym niedzielnym meczu szóstej kolejki Ekstraklasy Arka Gdynia sprawiła niespodziankę i pokonała przed własną publicznością liderującą w tabeli Jagiellonię Białystok. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Tadas Labukas. Goście, mimo pierwszej porażki w tym sezonie, zachowali miejsce na fotelu lidera.
W pierwszych minutach mecz niespodziewanie przewagę mieli gospodarze, którzy swoimi atakami próbowali zaskoczyć faworyzowaną Jagiellonię. Jednak to Jagiellonia pierwsza zagroziła bramce rywali. W szóstej minucie uderzał Marcin Burkhardt, ale piłka przeszła obok słupka. W 16. minucie po centrze Bożoka w bramkę nie trafił Szmatiuk. Zdecydowanie groźniej było dwie minuty później. Wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Wilczyński, a Sandomierski z trudem odbił piłkę.
W 26. minucie zza pola karnego szczęścia próbował także Glavina, ale bramkarza Jagiellonii ponownie był na posterunu. W kolejnych minutach brakowało groźniejszej sytuacji. Dopiero trzy minuty przed przerwą, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową uderzał Labukas, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Druga połowa mogła bardzo dobrze rozpocząć się dla gości. Cztery minuty po wznowieniu gry, piłka dość przypadkowo trafiła pod nogi Grosickiego, który jednak z około jedenastu metrów uderzyuł niecelnie. W 58. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Ivanovski, który wpadł z piłką w pole karne, ale jego strzał z okolic narożnika pola bramkowego nogami wybronił Sandomierski.
W 68. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Labukas wywalczył piłkę z przed polem karnym, wpadł w pole karne i mocnym strzałem w długi róg pokonał Sandomierskiego. Trzy minuty później Arka była bliska zdobycia drugiego gola. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Bożoka z rzutu wolnego, do piłki doszedł Mawaye, ale w świetnej sytuacji trafił tylko w słupek.
Od 77. minuty gospodarze musieli jednak grać w osłabieniu. Drugą żółtą kartką ukarany został wówczas Rozić. W 86. minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Makuszewski, ale piłka wylądowała w rękach dobrze ustawionego Witkowskiego.
W 88. minucie groźnie zaatakowała Arka. Labukas wycofał piłkę do nadbiegającego Bożoka, który potężnie uderzył, a piłka po nodze jednego z obrońców trafiła w słupek. Do ostatniego gwizdka sędziego gospodarze ofiarnie się bronili i ostatecznie mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
W pierwszych minutach mecz niespodziewanie przewagę mieli gospodarze, którzy swoimi atakami próbowali zaskoczyć faworyzowaną Jagiellonię. Jednak to Jagiellonia pierwsza zagroziła bramce rywali. W szóstej minucie uderzał Marcin Burkhardt, ale piłka przeszła obok słupka. W 16. minucie po centrze Bożoka w bramkę nie trafił Szmatiuk. Zdecydowanie groźniej było dwie minuty później. Wówczas na strzał z dystansu zdecydował się Wilczyński, a Sandomierski z trudem odbił piłkę.
W 26. minucie zza pola karnego szczęścia próbował także Glavina, ale bramkarza Jagiellonii ponownie był na posterunu. W kolejnych minutach brakowało groźniejszej sytuacji. Dopiero trzy minuty przed przerwą, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową uderzał Labukas, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.
Druga połowa mogła bardzo dobrze rozpocząć się dla gości. Cztery minuty po wznowieniu gry, piłka dość przypadkowo trafiła pod nogi Grosickiego, który jednak z około jedenastu metrów uderzyuł niecelnie. W 58. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Ivanovski, który wpadł z piłką w pole karne, ale jego strzał z okolic narożnika pola bramkowego nogami wybronił Sandomierski.
W 68. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Labukas wywalczył piłkę z przed polem karnym, wpadł w pole karne i mocnym strzałem w długi róg pokonał Sandomierskiego. Trzy minuty później Arka była bliska zdobycia drugiego gola. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Bożoka z rzutu wolnego, do piłki doszedł Mawaye, ale w świetnej sytuacji trafił tylko w słupek.
Od 77. minuty gospodarze musieli jednak grać w osłabieniu. Drugą żółtą kartką ukarany został wówczas Rozić. W 86. minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Makuszewski, ale piłka wylądowała w rękach dobrze ustawionego Witkowskiego.
W 88. minucie groźnie zaatakowała Arka. Labukas wycofał piłkę do nadbiegającego Bożoka, który potężnie uderzył, a piłka po nodze jednego z obrońców trafiła w słupek. Do ostatniego gwizdka sędziego gospodarze ofiarnie się bronili i ostatecznie mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
Copyright Arka Gdynia |