Aktualności
10.09.2010
Trafić w Litwina. Oto jest wyzwanie (Gazeta Wyborcza)
Obaj mają po 26 lat. W Polsce pojawili się w zeszłym roku, ale pokładane w nich nadzieje spełnia tylko jeden. Darvydas Sernas, Litwin z Widzewa Łódź, strzela gola za golem, Tadas Labukas z Arki wciąż stoi w blokach.
Polskę zalewa coraz bardziej fala przeciętnych obcokrajowców, przez których młodzi polscy piłkarze nie mają okazji zaprezentowania swoich umiejętności. Jednym z takich przeciętniaków jest Labukas. Pierwszy mecz w Arce litewski napastnik rozegrał 31 lipca 2009 r. Był zapowiadany jako fighter, koledzy z drużyny chwalili go przede wszystkim za umiejętność przyjęcia piłki w pełnym biegu. Przychodząc do Arki, Labukas miał jednak za sobą dwa sezony bez strzelonej bramki w rozgrywkach ligowych. W Gdyni nie spisywał się znacznie lepiej. W swoich pierwszych siedmiu meczach wyszedł w podstawowym składzie, jednak z biegiem czasu trener Dariusz Pasieka tracił do niego zaufanie. Biorąc pod uwagę jego zapędy do wracania się po piłkę pod linię środkową, zaczął go ustawiać jako bocznego pomocnika (także z powodu braków kadrowych). W zeszłym sezonie Labukas w końcu przełamał się strzelecko, ale zdobył tylko dwie bramki - z Cracovią i z Polonią Bytom. Obecny sezon nie przyniósł widocznej poprawy w grze Labukasa, pomimo że okres aklimatyzacji powinien mieć już dawno za sobą. Na plus zapisze sobie to, że w 3. kolejce zdobył bramkę ustalającą na 2:0 wynik meczu z Górnikiem Zabrze.
Także trzy bramki strzelone w polskiej ekstraklasie, ale tylko podczas czterech meczów ma Sernas. W odróżnieniu od swojego rodaka on wybija się ponad przeciętność polskiej ekstraklasy. W Łodzi pojawił się w lutym zeszłego roku. Liczono, że będzie wzmocnieniem linii pomocy, biegając po jednym ze skrzydeł. Jak się jednak okazało, Sernas wykazuje niemałe zdolności w ataku. Do Widzewa Litwin przyszedł z Vetry Wilno, w której w 130 meczach w ekstraklasie strzelił 30 goli. W rundzie wiosennej sezonu 2008/2009 w I lidze w Polsce nie zdołał jednak trafić do bramki. Już jednak w kolejnych rozgrywkach jego 13 bramek wydatnie przyczyniło się do awansu Widzewa do ekstraklasy. Sernas jest szybki, dobrze panuje nad piłką i potrafi uderzyć z dystansu. Przekonali się o tym m.in. piłkarze Lecha Poznań, którzy zremisowali z Widzewem 1:1 (po bramce Sernasa). Litwin staje się już także podporą narodowej reprezentacji. We wtorek jego gol zdobyty głową dał Litwie cenne wyjazdowe zwycięstwo z Czechami w meczu eliminacyjnym do Euro 2012. - Każda bramka mnie cieszy, z tej w Ołomuńcu również jestem bardzo zadowolony. Gra w reprezentacji jest dla mnie dużym wyróżnieniem. Wierzę, że przede mną jeszcze wiele równie ważnych, a może i ważniejszych bramek - powiedział po tym meczu Sernas. Widzew ma zresztą dobrą rękę do piłkarzy z Litwy. W kadrze łódzkiej drużyny jest jeszcze jeden podstawowy zawodnik reprezentacji tego kraju - Mindaugas Panka. Litewskich graczy, którzy okazali się trafionymi i nietrafionymi transferami, zobaczymy w sobotę w Gdyni podczas meczu Arka - Widzew. Początek spotkania o godz. 19.15.
Polskę zalewa coraz bardziej fala przeciętnych obcokrajowców, przez których młodzi polscy piłkarze nie mają okazji zaprezentowania swoich umiejętności. Jednym z takich przeciętniaków jest Labukas. Pierwszy mecz w Arce litewski napastnik rozegrał 31 lipca 2009 r. Był zapowiadany jako fighter, koledzy z drużyny chwalili go przede wszystkim za umiejętność przyjęcia piłki w pełnym biegu. Przychodząc do Arki, Labukas miał jednak za sobą dwa sezony bez strzelonej bramki w rozgrywkach ligowych. W Gdyni nie spisywał się znacznie lepiej. W swoich pierwszych siedmiu meczach wyszedł w podstawowym składzie, jednak z biegiem czasu trener Dariusz Pasieka tracił do niego zaufanie. Biorąc pod uwagę jego zapędy do wracania się po piłkę pod linię środkową, zaczął go ustawiać jako bocznego pomocnika (także z powodu braków kadrowych). W zeszłym sezonie Labukas w końcu przełamał się strzelecko, ale zdobył tylko dwie bramki - z Cracovią i z Polonią Bytom. Obecny sezon nie przyniósł widocznej poprawy w grze Labukasa, pomimo że okres aklimatyzacji powinien mieć już dawno za sobą. Na plus zapisze sobie to, że w 3. kolejce zdobył bramkę ustalającą na 2:0 wynik meczu z Górnikiem Zabrze.
Także trzy bramki strzelone w polskiej ekstraklasie, ale tylko podczas czterech meczów ma Sernas. W odróżnieniu od swojego rodaka on wybija się ponad przeciętność polskiej ekstraklasy. W Łodzi pojawił się w lutym zeszłego roku. Liczono, że będzie wzmocnieniem linii pomocy, biegając po jednym ze skrzydeł. Jak się jednak okazało, Sernas wykazuje niemałe zdolności w ataku. Do Widzewa Litwin przyszedł z Vetry Wilno, w której w 130 meczach w ekstraklasie strzelił 30 goli. W rundzie wiosennej sezonu 2008/2009 w I lidze w Polsce nie zdołał jednak trafić do bramki. Już jednak w kolejnych rozgrywkach jego 13 bramek wydatnie przyczyniło się do awansu Widzewa do ekstraklasy. Sernas jest szybki, dobrze panuje nad piłką i potrafi uderzyć z dystansu. Przekonali się o tym m.in. piłkarze Lecha Poznań, którzy zremisowali z Widzewem 1:1 (po bramce Sernasa). Litwin staje się już także podporą narodowej reprezentacji. We wtorek jego gol zdobyty głową dał Litwie cenne wyjazdowe zwycięstwo z Czechami w meczu eliminacyjnym do Euro 2012. - Każda bramka mnie cieszy, z tej w Ołomuńcu również jestem bardzo zadowolony. Gra w reprezentacji jest dla mnie dużym wyróżnieniem. Wierzę, że przede mną jeszcze wiele równie ważnych, a może i ważniejszych bramek - powiedział po tym meczu Sernas. Widzew ma zresztą dobrą rękę do piłkarzy z Litwy. W kadrze łódzkiej drużyny jest jeszcze jeden podstawowy zawodnik reprezentacji tego kraju - Mindaugas Panka. Litewskich graczy, którzy okazali się trafionymi i nietrafionymi transferami, zobaczymy w sobotę w Gdyni podczas meczu Arka - Widzew. Początek spotkania o godz. 19.15.
Copyright Arka Gdynia |