Aktualności
05.08.2010
Trening z Wisłą w tle
Przyglądając się środowym treningom Arki, nie sposób nie zauważyć, że w zaordynowanych przez trenera Pasiekę ćwiczeniach dominują elementy przygotowujące drużynę bezpośrednio do niedzielnego meczu z Wisłą Kraków.
Popołudniowy trening zaczął się od ćwiczeń, które bardziej przypominały… taniec Zorby, niż zajęcia piłkarskie. Jednak nic bardziej mylnego; zebrani w okrąg Arkowcy, nie wyłączając gdyńskich szkoleniowców , starali się tak podawać między sobą piłkę, aby uniemożliwić jej przechwycenie przez zawodnika znajdującego się w środku tego kręgu. Ta zabawa nie trwała długo, ale dostarczyła mnóstwo radości wszystkim piłkarzom, co z pewnością doskonale wpłynęło na ich nastrój na kolejne ćwiczenia.
Oprócz samych zajęć, które zadano tego dnia Arkowcom, równie ważny był skład osobowy piłkarzy biorących udział w treningu. Uczestniczył w nich m.in. Mirko Ivanovski, najświeższy nabytek naszego klubu, w którym wszyscy pokładamy spore nadzieje, choć zdajemy sobie sprawę, że na spodziewane efekty tego transferu przyjdzie nam wszystkim jeszcze trochę poczekać.
Wśród trenujących niestety próżno było dostrzec Roberta Bednarka. Gdyński obrońca, w czasie gdy jego koledzy trenowali na zielonej murawie, poddawany był zabiegom masażysty, które miały na celu zniwelować ból towarzyszący zbitej pięcie.
Jak wiadomo, z niedzielnego meczu już wcześniej kontuzja wykluczyła Ante Rozica. Urodzony w Australii defensor Arki nie po raz pierwszy większość treningu spędził na bieganiu wokół boiska. Trzeba jednak zaznaczyć, że w środę tempo biegu Rozica było zdecydowanie większe niż jeszcze kilka dni temu. Ante tego dnia nie był osamotniony w okrążaniu boiska treningowego. To samo zadanie wyznaczono Andrzejowi Bledzewskiemu, choć o bieganiu „ramię w ramię” nie mogło być mowy, bo nasz bramkarz nadał sobie tempo zdecydowanie wolniejsze od kolegi.
Podczas gdy wykluczeni przez kontuzję piłkarze biegali wokół boiska, zawodnicy znajdujący się na murawie przystępowali do kolejnych ćwiczeń. Przez blisko pół godziny trwały dobrze już wszystkim znane zajęcia z piłkami, po czym trener Pasieka podzielił drużynę na dwie grupy, w których wyznaczono dwa małe zespoły grające piłką na małej przestrzeni. Szybkie podejmowanie decyzji, umiejętność ucieczki spod pressingu oraz pokazywanie się koledze, który jest w posiadaniu piłki – te wszystkie umiejętności z pewnością przydadzą się podczas meczu w Krakowie.
Temu samemu celowi służyło kolejne, ostatnie już tego dnia ćwiczenie. Piłkarze, podzieleni tym razem na trzy drużyny, rozgrywali między sobą mini-grę na dwie bramki, ale na powierzchni o wymiarze niespełna połowy boiska. Gra na jeden kontakt, uwalnianie się spod opieki rywala i precyzyjny strzał – tak będą musieli grać żółto-niebiescy przeciwko drużynie Henryka Kasperczaka jeśli marzą o korzystnym wyniku w starciu z wicemistrzem Polski.
Skubi
Popołudniowy trening zaczął się od ćwiczeń, które bardziej przypominały… taniec Zorby, niż zajęcia piłkarskie. Jednak nic bardziej mylnego; zebrani w okrąg Arkowcy, nie wyłączając gdyńskich szkoleniowców , starali się tak podawać między sobą piłkę, aby uniemożliwić jej przechwycenie przez zawodnika znajdującego się w środku tego kręgu. Ta zabawa nie trwała długo, ale dostarczyła mnóstwo radości wszystkim piłkarzom, co z pewnością doskonale wpłynęło na ich nastrój na kolejne ćwiczenia.
Oprócz samych zajęć, które zadano tego dnia Arkowcom, równie ważny był skład osobowy piłkarzy biorących udział w treningu. Uczestniczył w nich m.in. Mirko Ivanovski, najświeższy nabytek naszego klubu, w którym wszyscy pokładamy spore nadzieje, choć zdajemy sobie sprawę, że na spodziewane efekty tego transferu przyjdzie nam wszystkim jeszcze trochę poczekać.
Wśród trenujących niestety próżno było dostrzec Roberta Bednarka. Gdyński obrońca, w czasie gdy jego koledzy trenowali na zielonej murawie, poddawany był zabiegom masażysty, które miały na celu zniwelować ból towarzyszący zbitej pięcie.
Jak wiadomo, z niedzielnego meczu już wcześniej kontuzja wykluczyła Ante Rozica. Urodzony w Australii defensor Arki nie po raz pierwszy większość treningu spędził na bieganiu wokół boiska. Trzeba jednak zaznaczyć, że w środę tempo biegu Rozica było zdecydowanie większe niż jeszcze kilka dni temu. Ante tego dnia nie był osamotniony w okrążaniu boiska treningowego. To samo zadanie wyznaczono Andrzejowi Bledzewskiemu, choć o bieganiu „ramię w ramię” nie mogło być mowy, bo nasz bramkarz nadał sobie tempo zdecydowanie wolniejsze od kolegi.
Podczas gdy wykluczeni przez kontuzję piłkarze biegali wokół boiska, zawodnicy znajdujący się na murawie przystępowali do kolejnych ćwiczeń. Przez blisko pół godziny trwały dobrze już wszystkim znane zajęcia z piłkami, po czym trener Pasieka podzielił drużynę na dwie grupy, w których wyznaczono dwa małe zespoły grające piłką na małej przestrzeni. Szybkie podejmowanie decyzji, umiejętność ucieczki spod pressingu oraz pokazywanie się koledze, który jest w posiadaniu piłki – te wszystkie umiejętności z pewnością przydadzą się podczas meczu w Krakowie.
Temu samemu celowi służyło kolejne, ostatnie już tego dnia ćwiczenie. Piłkarze, podzieleni tym razem na trzy drużyny, rozgrywali między sobą mini-grę na dwie bramki, ale na powierzchni o wymiarze niespełna połowy boiska. Gra na jeden kontakt, uwalnianie się spod opieki rywala i precyzyjny strzał – tak będą musieli grać żółto-niebiescy przeciwko drużynie Henryka Kasperczaka jeśli marzą o korzystnym wyniku w starciu z wicemistrzem Polski.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |