Aktualności
14.07.2010
O jedną bramkę do mistrzostwa (Dziennik Bałtycki)
Pokonanie Gwarka Zabrze i Stali Mielec otworzyło drogę juniorom młodszym Arki Gdynia do finałowego turnieju mistrzostw Polski 17-latków w Łodzi. Trener Robert Wilczyński nie ukrywał, że awans do finału to sukces, ale... Arkę interesuje złoto. Skończyło się na srebrze, który i tak jest dużym sukcesem gdyńskiej drużyny. Jak został wywalczony? Opowiada o tym trener Wilczyński.
- Bardzo ważny mecz otwarcia finałowego turnieju z Zagłębiem Lubin wygrany 2:1. Badanie przeciwnika, słabsza gra w pierwszej połowie. Po przerwie było już lepiej. Gol Nikolasa Drzewieckiego dał nam prowadzenie 1:0. Rywale szybko wyrównali, ale nie byli już w stanie skutecznie odpowiedzieć na bramkę Filipa Patoka.
Na spotkanie z UKS Zielona Góra wyszliśmy bez bojaźni, bo rywal nie wydawał się groźny. Przebieg meczu to potwierdził. Tomasz Mokwa, Filip Patok i Paweł Brzuzy zdobyli gole na wagę pewnego zwycięstwa 3:0. Tych goli mogliśmy zdobyć więcej, a jak to się okazało ważne w końcowym bilansie turnieju przekonaliśmy się dopiero później, kiedy SMS Łódź wygrał 4:0 z Zagłębiem i przy równej ilości punktów po dwóch meczach w turniejowej tabelce wyprzedzał nas o jedną bramkę.
Trzeci, decydujący o złocie mecz graliśmy z UKS SMS Łódź. Gospodarze wiedzieli, że remis daje im tytuł i temu celowi podporządkowali taktykę. My musieliśmy wygrać, aby cieszyć się ze złota. I graliśmy o zwycięstwo. W pierwszej połowie przeprowadziliśmy najładniejszą akcję meczu, ale w jej finale Adam Bębenek trafił piłką w słupek. Do końcowego gwiazdka sędziego szukaliśmy tego gola na miarę złotego medalu. Kończyliśmy mecz z dwoma obrońcami w składzie, pozostałych wymieniając na bardziej ofensywnych zawodników. Rywale bronili się jednak skutecznie. Ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem i srebrnym medalem dla nas.
Sukces ma wielu ojców
Na tytuł wicemistrza Polski zapracowało wiele osób. Poprzedni trenerzy tych zawodników Tomasz Wroński i Artur Górski, pomagający mi w trakcie sezonu Maciej Cieślik i współpracujący student AWFiS Maciej Dragosz. Nie można nie wspomnieć o roli trenerów koordynatorów ds. młodzieży czyli Jacku Dziubińskim i Stanisławie Mikołajczyku, którzy dbali, aby ten zespół był systematycznie wzmacniany.
Drużyna w obecnym kształcie przestaje istnieć. 7-8 zawodników będzie się przygotowywało do występów w zespole młodej ekstraklasy, a Michał Szromnik już pojechał do Austrii na zgrupowanie pierwszego zespołu. Pozostali wystartują w rozgrywkach pomorskiej ligi juniorów starszych.
Oni zdobyli srebrne medale
Piłkarze: Michał Szromnik, Krzysztof Szymkowiak, Krystian Żołnierewicz, Łukasz Krause, Kamil Haberka, Mateusz Szwoch, Adam Bębenek, Tomasz Mokwa, Paweł Brzuzy, Karol Róg, Mateusz Dąbrowski, Bartosz Sobótka, Michał Głuch, Marek Paprocki, Nikolas Drzewiecki, Sebastian Cenar, Radosław Kiernozek, Filip Patok. Z powodu kontuzji nie mógł wziąć udziału w turnieju bramkarz Filip Krupski. Kadra szkoleniowa: I trener Robert Wilczyński, II trener Arkadiusz Gaffka, trener bramkarzy Stanisław Mikołajczyk oraz masażysta Patryk Szenejko.
Młodzi piłkarze Arki powiedzieli po turnieju
Krystian Żołnierowicz, kapitan drużyny
- Złoty medal i mistrzowski tytuł był w naszym zasięgu. To dlatego zamiast się cieszyć płakaliśmy po ostatnim meczu. Mamy jednak srebro i to też jest sukces trenerów, zespołu i każdego z nas z osobna. Nie wiem na ile będzie on ważny w naszym piłkarskim rozwoju, bo teraz priorytetem będzie dalsze piłkarskie szkolenie, a celem awans do zespołu ekstraklasy Arki.
Mateusz Szwoch uznany za najlepszego piłkarza mistrzowskiego turnieju
- Cieszy mnie indywidualne wyróżnienie, ale zamieniłbym je na mistrzowski tytuł. Byliśmy tak blisko tego złota. Niestety, nie udało się teraz, może uda się kiedyś w juniorach starszych... A teraz po krótkim odpoczynku będę się starał przekonać trenerów, że warto na mnie postawić w zespole młodej ekstraklasy Arki.
Michał Szromnik, bramkarz, największy pechowiec w zespole
- Będę ten turniej pamiętał, bo rzadko się zdarza z boiska trafić do szpitala. Na szczęście już czuję się dobrze. Jak wszyscy koledzy z drużyny żałuję, że nie zostaliśmy mistrzami Polski, ale gorzki nieco smak srebra osłodziła mi zaskakująca i bardzo miła dla mnie informacja, że zostałem powołany na zgrupowanie ligowego zespołu w Austrii. Nawet zapomniałem o pechu.
- Bardzo ważny mecz otwarcia finałowego turnieju z Zagłębiem Lubin wygrany 2:1. Badanie przeciwnika, słabsza gra w pierwszej połowie. Po przerwie było już lepiej. Gol Nikolasa Drzewieckiego dał nam prowadzenie 1:0. Rywale szybko wyrównali, ale nie byli już w stanie skutecznie odpowiedzieć na bramkę Filipa Patoka.
Na spotkanie z UKS Zielona Góra wyszliśmy bez bojaźni, bo rywal nie wydawał się groźny. Przebieg meczu to potwierdził. Tomasz Mokwa, Filip Patok i Paweł Brzuzy zdobyli gole na wagę pewnego zwycięstwa 3:0. Tych goli mogliśmy zdobyć więcej, a jak to się okazało ważne w końcowym bilansie turnieju przekonaliśmy się dopiero później, kiedy SMS Łódź wygrał 4:0 z Zagłębiem i przy równej ilości punktów po dwóch meczach w turniejowej tabelce wyprzedzał nas o jedną bramkę.
Trzeci, decydujący o złocie mecz graliśmy z UKS SMS Łódź. Gospodarze wiedzieli, że remis daje im tytuł i temu celowi podporządkowali taktykę. My musieliśmy wygrać, aby cieszyć się ze złota. I graliśmy o zwycięstwo. W pierwszej połowie przeprowadziliśmy najładniejszą akcję meczu, ale w jej finale Adam Bębenek trafił piłką w słupek. Do końcowego gwiazdka sędziego szukaliśmy tego gola na miarę złotego medalu. Kończyliśmy mecz z dwoma obrońcami w składzie, pozostałych wymieniając na bardziej ofensywnych zawodników. Rywale bronili się jednak skutecznie. Ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem i srebrnym medalem dla nas.
Sukces ma wielu ojców
Na tytuł wicemistrza Polski zapracowało wiele osób. Poprzedni trenerzy tych zawodników Tomasz Wroński i Artur Górski, pomagający mi w trakcie sezonu Maciej Cieślik i współpracujący student AWFiS Maciej Dragosz. Nie można nie wspomnieć o roli trenerów koordynatorów ds. młodzieży czyli Jacku Dziubińskim i Stanisławie Mikołajczyku, którzy dbali, aby ten zespół był systematycznie wzmacniany.
Drużyna w obecnym kształcie przestaje istnieć. 7-8 zawodników będzie się przygotowywało do występów w zespole młodej ekstraklasy, a Michał Szromnik już pojechał do Austrii na zgrupowanie pierwszego zespołu. Pozostali wystartują w rozgrywkach pomorskiej ligi juniorów starszych.
Oni zdobyli srebrne medale
Piłkarze: Michał Szromnik, Krzysztof Szymkowiak, Krystian Żołnierewicz, Łukasz Krause, Kamil Haberka, Mateusz Szwoch, Adam Bębenek, Tomasz Mokwa, Paweł Brzuzy, Karol Róg, Mateusz Dąbrowski, Bartosz Sobótka, Michał Głuch, Marek Paprocki, Nikolas Drzewiecki, Sebastian Cenar, Radosław Kiernozek, Filip Patok. Z powodu kontuzji nie mógł wziąć udziału w turnieju bramkarz Filip Krupski. Kadra szkoleniowa: I trener Robert Wilczyński, II trener Arkadiusz Gaffka, trener bramkarzy Stanisław Mikołajczyk oraz masażysta Patryk Szenejko.
Młodzi piłkarze Arki powiedzieli po turnieju
Krystian Żołnierowicz, kapitan drużyny
- Złoty medal i mistrzowski tytuł był w naszym zasięgu. To dlatego zamiast się cieszyć płakaliśmy po ostatnim meczu. Mamy jednak srebro i to też jest sukces trenerów, zespołu i każdego z nas z osobna. Nie wiem na ile będzie on ważny w naszym piłkarskim rozwoju, bo teraz priorytetem będzie dalsze piłkarskie szkolenie, a celem awans do zespołu ekstraklasy Arki.
Mateusz Szwoch uznany za najlepszego piłkarza mistrzowskiego turnieju
- Cieszy mnie indywidualne wyróżnienie, ale zamieniłbym je na mistrzowski tytuł. Byliśmy tak blisko tego złota. Niestety, nie udało się teraz, może uda się kiedyś w juniorach starszych... A teraz po krótkim odpoczynku będę się starał przekonać trenerów, że warto na mnie postawić w zespole młodej ekstraklasy Arki.
Michał Szromnik, bramkarz, największy pechowiec w zespole
- Będę ten turniej pamiętał, bo rzadko się zdarza z boiska trafić do szpitala. Na szczęście już czuję się dobrze. Jak wszyscy koledzy z drużyny żałuję, że nie zostaliśmy mistrzami Polski, ale gorzki nieco smak srebra osłodziła mi zaskakująca i bardzo miła dla mnie informacja, że zostałem powołany na zgrupowanie ligowego zespołu w Austrii. Nawet zapomniałem o pechu.
Copyright Arka Gdynia |