Aktualności
12.07.2010
Gracze Eredivisie trafiają do Polski
Kluby polskiej ekstraklasy mają coraz ciekawsze pomysły na wzmocnienia, Ostatnio w modzie jest Holandia.
Finansowe możliwości słabszych klubów ekstraklasy dotychczas pozwalały im jedynie na sprowadzanie przeciętnych piłkarzy z Bałkanów lub Czech. W ostatnim czasie na testy do Polski zaczęli przyjeżdżać jednak zawodnicy z holenderskiej Eredivisie! W ten sposób pracę w kraju nad Wisłą znalazło czterech piłkarzy ósmej ligi w Europie. Dwóch kolejnych być może również dostanie zatrudnienie.
- Przyjazd tylu piłkarzy z ligi holenderskiej pokazuje, że mamy do czynienia z tendencją. Polska liga staje się atrakcyjniejsza dla piłkarzy. Przyznanie Polsce organizacji EURO 2012 zmienia też postrzeganie naszego kraju i pomaga przekonać zawodników, że to nie koniec świata. Działają również nasze znajomości - mówi Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Cracovii, która zakontraktowała dwóch podstawowych piłkarzy NEC Nijmegen, skrzydłowego Saidi'ego Ntibazonkizę i defensywnego pomocnika Arkadiusza Radomskiego. Z kolei Arka Gdynia przetestowała i zatrudniła Marciano Brumę, obrońcę Willem II Tilburg, zimą zaś ściągnęła napastnika NEC Nijmegen Joéla Tshibambę. Na testach w Gdyni przebywa teraz kolejny piłkarz z klubu Eredivisie, nastoletni Giovanni Vemba-Duarte z Twente Enschede. Z kolei Wisła Kraków niedawno sprawdzała Kemy'ego Agustiena z Waalwijk. - Trzeba trochę popracować, uruchomić kontakty, a można znaleźć zdecydowanie lepszego zawodnika niż takiego, który dotychczas był dostępny na rynku polskim, a swoimi umiejętnościami nie zasługiwał na tak wysokie kontrakty - mówi Andrzej Czyżniewski, dyrektor sportowy Arki. - Na polskim rynku nie widzę nie przepłaconych polskich piłkarzy, którzy mogliby podnieść poziom sportowy naszej drużyny. Rynek po prostu jest zepsuty przez menedżerów i zawodników. Taki Tshibamba w Holandii zarabiał pieniądze, za które żaden polski ligowiec nawet nie chciałby wyjść na boisko. A gdy patrzę na Vembę Duarte, to widzę też, że nawet najlepszy junior Arki nie ma szans prześcignąć go pod względem techniki. Jeśli Polacy chcą znaleźć pracę, to muszą zejść z wymagań finansowych, albo nauczyć się grać w piłkę - uzupełnia.
Rozmach Arki i Cracovii - klubów, które z trudem uniknęły degradacji - zadziwia. Ntibazonkiza w ostatnich dwóch sezonach strzelał gole Ajaksowi i Feyenoordowi. Ściągnięci do obu klubów piłkarze rozgrywali w Eredivisie i Pucharze UEFA mecze z utytułowanymi rywalami. Bruma, wcześniej gracz Barsnley, w marcu 2008 roku wyeliminował Chelsea Londyn w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Na takim poziomie nie grał wcześniej żaden obrońca Arki. Jeszcze niedawno tacy zawodnicy mogliby trafić tylko do klubów czołówki ekstraklasy.
- My też mamy trochę atutów. Jesteśmy klubem rozwijającym się, we wrześniu otwieramy nowoczesny stadion. Mamy atrakcyjne miasto - wyjaśnia Rząsa. Być może inne kluby odstraszyły problemy pozaboiskowe tych piłkarzy. W końcu Tshibambę w Holandii zapamiętano, bo kilka razy okładał pięściami kolegów w zespole, Agustiena z powodu dwutygodniowego zniknięcia po pogrzebie członka rodziny, a Ntibazonkiza z okazji... strajku. Gdy nowy gracz Cracovii przedłużył kontrakt z NEC, dwa dni przed rozpoczęciem sezonu zażądał podwyżki i... przepadł. Powrócił do Nijmegen dopiero w październiku. Sezon rozpoczął w 12. kolejce, ponownie prze bił się do pierwszego składu i do końca sezonu zdołał strzelić pięć goli, w tym Ajaksowi.
HOLENDERSKI ZACIĄG
JOEL TSHIBAMBA
(ARKA GDYNIA, wcześniej: NEC Nijmegen: 10 meczów/3 gole*)
MARCIANO BRUMA
(ARKA GDYNIA, Willem II Tilburg, Sparta Rotterdam: 25/0)
ARKADIUSZ RADOMSKI
(CRACOVIA, NEC Nijmegen, Heerenveen: 257/7)
SAIDI NTIBAZONKIZA
(CRACOVIA, NEC Nijmegen, 61/10)
KEMY AGUSTIEN
(testy w Wiśle Kraków, AZ Alkmaar, Roda Kerkrade, Waalwijk: 129/8)
GIOVANNI VEMBA-DUARTE
(testy w Arce Gdynia, szkółka Twente Enschede)
*w lidze holenderskiej
Finansowe możliwości słabszych klubów ekstraklasy dotychczas pozwalały im jedynie na sprowadzanie przeciętnych piłkarzy z Bałkanów lub Czech. W ostatnim czasie na testy do Polski zaczęli przyjeżdżać jednak zawodnicy z holenderskiej Eredivisie! W ten sposób pracę w kraju nad Wisłą znalazło czterech piłkarzy ósmej ligi w Europie. Dwóch kolejnych być może również dostanie zatrudnienie.
- Przyjazd tylu piłkarzy z ligi holenderskiej pokazuje, że mamy do czynienia z tendencją. Polska liga staje się atrakcyjniejsza dla piłkarzy. Przyznanie Polsce organizacji EURO 2012 zmienia też postrzeganie naszego kraju i pomaga przekonać zawodników, że to nie koniec świata. Działają również nasze znajomości - mówi Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Cracovii, która zakontraktowała dwóch podstawowych piłkarzy NEC Nijmegen, skrzydłowego Saidi'ego Ntibazonkizę i defensywnego pomocnika Arkadiusza Radomskiego. Z kolei Arka Gdynia przetestowała i zatrudniła Marciano Brumę, obrońcę Willem II Tilburg, zimą zaś ściągnęła napastnika NEC Nijmegen Joéla Tshibambę. Na testach w Gdyni przebywa teraz kolejny piłkarz z klubu Eredivisie, nastoletni Giovanni Vemba-Duarte z Twente Enschede. Z kolei Wisła Kraków niedawno sprawdzała Kemy'ego Agustiena z Waalwijk. - Trzeba trochę popracować, uruchomić kontakty, a można znaleźć zdecydowanie lepszego zawodnika niż takiego, który dotychczas był dostępny na rynku polskim, a swoimi umiejętnościami nie zasługiwał na tak wysokie kontrakty - mówi Andrzej Czyżniewski, dyrektor sportowy Arki. - Na polskim rynku nie widzę nie przepłaconych polskich piłkarzy, którzy mogliby podnieść poziom sportowy naszej drużyny. Rynek po prostu jest zepsuty przez menedżerów i zawodników. Taki Tshibamba w Holandii zarabiał pieniądze, za które żaden polski ligowiec nawet nie chciałby wyjść na boisko. A gdy patrzę na Vembę Duarte, to widzę też, że nawet najlepszy junior Arki nie ma szans prześcignąć go pod względem techniki. Jeśli Polacy chcą znaleźć pracę, to muszą zejść z wymagań finansowych, albo nauczyć się grać w piłkę - uzupełnia.
Rozmach Arki i Cracovii - klubów, które z trudem uniknęły degradacji - zadziwia. Ntibazonkiza w ostatnich dwóch sezonach strzelał gole Ajaksowi i Feyenoordowi. Ściągnięci do obu klubów piłkarze rozgrywali w Eredivisie i Pucharze UEFA mecze z utytułowanymi rywalami. Bruma, wcześniej gracz Barsnley, w marcu 2008 roku wyeliminował Chelsea Londyn w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Na takim poziomie nie grał wcześniej żaden obrońca Arki. Jeszcze niedawno tacy zawodnicy mogliby trafić tylko do klubów czołówki ekstraklasy.
- My też mamy trochę atutów. Jesteśmy klubem rozwijającym się, we wrześniu otwieramy nowoczesny stadion. Mamy atrakcyjne miasto - wyjaśnia Rząsa. Być może inne kluby odstraszyły problemy pozaboiskowe tych piłkarzy. W końcu Tshibambę w Holandii zapamiętano, bo kilka razy okładał pięściami kolegów w zespole, Agustiena z powodu dwutygodniowego zniknięcia po pogrzebie członka rodziny, a Ntibazonkiza z okazji... strajku. Gdy nowy gracz Cracovii przedłużył kontrakt z NEC, dwa dni przed rozpoczęciem sezonu zażądał podwyżki i... przepadł. Powrócił do Nijmegen dopiero w październiku. Sezon rozpoczął w 12. kolejce, ponownie prze bił się do pierwszego składu i do końca sezonu zdołał strzelić pięć goli, w tym Ajaksowi.
HOLENDERSKI ZACIĄG
JOEL TSHIBAMBA
(ARKA GDYNIA, wcześniej: NEC Nijmegen: 10 meczów/3 gole*)
MARCIANO BRUMA
(ARKA GDYNIA, Willem II Tilburg, Sparta Rotterdam: 25/0)
ARKADIUSZ RADOMSKI
(CRACOVIA, NEC Nijmegen, Heerenveen: 257/7)
SAIDI NTIBAZONKIZA
(CRACOVIA, NEC Nijmegen, 61/10)
KEMY AGUSTIEN
(testy w Wiśle Kraków, AZ Alkmaar, Roda Kerkrade, Waalwijk: 129/8)
GIOVANNI VEMBA-DUARTE
(testy w Arce Gdynia, szkółka Twente Enschede)
*w lidze holenderskiej
Copyright Arka Gdynia |