Aktualności
04.07.2010
Tylko remis Arki z Orkanem (Dziennik Bałtycki)
Drugi sparingowy mecz piłkarzy Arki Gdynia przed nowym sezonem nie przyniósł żółto-niebieskim zwycięstwa. Arka zremisowała w Rumi z III-ligowym Orkanem 2:2. Piłkarze gospodarzy poszli po tym meczu na urlopy, a gdynianie oddają się kolejnym ciężkim przedsezonowym treningom. Być może dlatego nie było widać różnicy klas dzielących oba zespoły.
Lepiej to spotkanie zaczęli gdynianie. W 6 minucie, po indywidualnej akcji, prowadzenie dla Arki zdobył Filip Burkhardt. Żółto-niebiescy nadal atakowali, ale nieskuteczny był Joel Tshi- bamba. Tymczasem trzecioligowcy zaczęli sobie poczynać coraz śmielej i w 28 minucie gry był remis 1:1, dzięki golowi Marcusa Viniciusa da Silvy, który wykorzystał błąd środkowego obrońcy Ante Rozica.
Po przerwie trener Arki Dariusz Pasieka wystawił do gry zupełnie inną "11", a szkoleniowiec Orkana Grzegorz Niciński dał pograć kilku zawodnikom z zespołu młodej ekstraklasy Arki, przymierzanych do występów w Orkanie. Tuż po wznowieniu gry żółto-niebiescy powinni prowadzić, ale dobrego podania Pawła Czoski nie wykorzystał Joseph Mawaye. Ten poradził sobie z minięciem bramkarza, ale nie trafił do pustej już bramki. Nie pomylił się za to w 58 minucie Przemysław Kazimierczak i Orkan prowadził 2:1. Od wstydliwej porażki uratował gdynian wyróżniający się w drugiej połowie Danis Glavina, skutecznie strzelając z rzutu wolnego.
- Wiadomo, że nie graliśmy o wynik, ale po to, aby każdy z zawodników zagrał 45 minut. Najważniejsze, że była to dla chłopaków dobra jednostka treningowa z przeciwnikiem. Brak zdecydowania i porozumienia w niektórych momentach i wynikające z tego błędy to efekt braku zgrania - mówił po meczu trener Pasieka. - Nie chcę wypowiadać się na temat gry testowanych zawodników. Myślę jednak, że tacy zawodnicy jak Glavina, Rozic i Bruma będą na pewno dużym wzmocnieniem dla zespołu, co pokazali także dzisiaj.
Powody do zadowolenia miał na pewno Niciński, były piłkarz Arki, wychowanek żółto-niebieskich, a teraz trener Orkana.
- Arka jest w trakcie okresu przygotowawczego do nowego sezonu i bardzo ciężko trenuje dwa razy dziennie. My sezon dopiero dzisiaj kończymy i mamy przerwę do dwunastego lipca. Cieszę się, że możemy współpracować z takim klubem jak Arka. Mamy umowę, na mocy której zawodnicy młodej ekstraklasy mogą się u nas ogrywać. To był dla nas bardzo prestiżowy mecz i byliśmy bardzo zmotywowani, by dziś powalczyć - nie krył bardzo popularny, ceniony i lubiany w Gdyni "Nitek".
Trytko wrócił do Cottbus
To przykra niespodzianka i rozczarowanie. Rozczarowanie dla samego zawodnika, kibiców żółto-niebieskich, a i pewnie dla trenera Dariusza Pasieki.
Zdobywca sześciu bramek dla Arki w poprzednim sezonie Przemysław Trytko nie pozostanie w Gdyni na nowy sezon. Trytko wraca do Energi Cottbus, zespołu drugiej Bundesligi, w którym ma ważny kontrakt przez najbliższy sezon. Wiadomość podana przez gdyński klub jest o tyle zaskakująca, że wydawało się, iż Arka dogadała się z Energie w sprawie transferu definitywnego Trytki, a do uzgodnienia pozostały tylko warunki kontraktu indywidualnego samego piłkarza. Dlaczego więc Trytko musi wracać do Niemiec? Gdyński klub nie wyjaśnia, przynajmniej na razie, tej zagadki, ale przypuszczać należy, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... pieniądze.
Nie będzie więc Trytki, a w tej sytuacji należy się spodziewać, że jednak zostanie w Arce Joel Tshibamba. Bo gdyby i on odszedł, czego nikt w klubie nie wyklucza, to w Arce zabrakłoby dwóch napastników, którzy w poprzednim sezonie zdobyli łącznie 11 goli. A następców nie widać.
Janusz Woźniak
Lepiej to spotkanie zaczęli gdynianie. W 6 minucie, po indywidualnej akcji, prowadzenie dla Arki zdobył Filip Burkhardt. Żółto-niebiescy nadal atakowali, ale nieskuteczny był Joel Tshi- bamba. Tymczasem trzecioligowcy zaczęli sobie poczynać coraz śmielej i w 28 minucie gry był remis 1:1, dzięki golowi Marcusa Viniciusa da Silvy, który wykorzystał błąd środkowego obrońcy Ante Rozica.
Po przerwie trener Arki Dariusz Pasieka wystawił do gry zupełnie inną "11", a szkoleniowiec Orkana Grzegorz Niciński dał pograć kilku zawodnikom z zespołu młodej ekstraklasy Arki, przymierzanych do występów w Orkanie. Tuż po wznowieniu gry żółto-niebiescy powinni prowadzić, ale dobrego podania Pawła Czoski nie wykorzystał Joseph Mawaye. Ten poradził sobie z minięciem bramkarza, ale nie trafił do pustej już bramki. Nie pomylił się za to w 58 minucie Przemysław Kazimierczak i Orkan prowadził 2:1. Od wstydliwej porażki uratował gdynian wyróżniający się w drugiej połowie Danis Glavina, skutecznie strzelając z rzutu wolnego.
- Wiadomo, że nie graliśmy o wynik, ale po to, aby każdy z zawodników zagrał 45 minut. Najważniejsze, że była to dla chłopaków dobra jednostka treningowa z przeciwnikiem. Brak zdecydowania i porozumienia w niektórych momentach i wynikające z tego błędy to efekt braku zgrania - mówił po meczu trener Pasieka. - Nie chcę wypowiadać się na temat gry testowanych zawodników. Myślę jednak, że tacy zawodnicy jak Glavina, Rozic i Bruma będą na pewno dużym wzmocnieniem dla zespołu, co pokazali także dzisiaj.
Powody do zadowolenia miał na pewno Niciński, były piłkarz Arki, wychowanek żółto-niebieskich, a teraz trener Orkana.
- Arka jest w trakcie okresu przygotowawczego do nowego sezonu i bardzo ciężko trenuje dwa razy dziennie. My sezon dopiero dzisiaj kończymy i mamy przerwę do dwunastego lipca. Cieszę się, że możemy współpracować z takim klubem jak Arka. Mamy umowę, na mocy której zawodnicy młodej ekstraklasy mogą się u nas ogrywać. To był dla nas bardzo prestiżowy mecz i byliśmy bardzo zmotywowani, by dziś powalczyć - nie krył bardzo popularny, ceniony i lubiany w Gdyni "Nitek".
Trytko wrócił do Cottbus
To przykra niespodzianka i rozczarowanie. Rozczarowanie dla samego zawodnika, kibiców żółto-niebieskich, a i pewnie dla trenera Dariusza Pasieki.
Zdobywca sześciu bramek dla Arki w poprzednim sezonie Przemysław Trytko nie pozostanie w Gdyni na nowy sezon. Trytko wraca do Energi Cottbus, zespołu drugiej Bundesligi, w którym ma ważny kontrakt przez najbliższy sezon. Wiadomość podana przez gdyński klub jest o tyle zaskakująca, że wydawało się, iż Arka dogadała się z Energie w sprawie transferu definitywnego Trytki, a do uzgodnienia pozostały tylko warunki kontraktu indywidualnego samego piłkarza. Dlaczego więc Trytko musi wracać do Niemiec? Gdyński klub nie wyjaśnia, przynajmniej na razie, tej zagadki, ale przypuszczać należy, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o... pieniądze.
Nie będzie więc Trytki, a w tej sytuacji należy się spodziewać, że jednak zostanie w Arce Joel Tshibamba. Bo gdyby i on odszedł, czego nikt w klubie nie wyklucza, to w Arce zabrakłoby dwóch napastników, którzy w poprzednim sezonie zdobyli łącznie 11 goli. A następców nie widać.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |