Aktualności
14.05.2010
Arka Gdynia w sobotę gra we Wrocławiu o utrzymanie (Dziennik Bałtycki)
Przed nami ostatnia sobota piłkarskiego sezonu 2009/2010 w ekstraklasie. Ostatnia też szansa futbolistów Arki Gdynia na ligowe punkty, które pozwolą zachować miejsce wśród drużyn krajowej elity. Mecz ze Śląskiem we Wrocławiu, o godzinie 17, będzie dla żółto-niebieskich miał olbrzymie znaczenie.
Tylko wygrana w sposób bezwarunkowy pozwala gdynianom uniknąć degradacji. Każdy inny wynik zmniejsza tę szansę w zależności od rezultatu spotkania w Gliwicach, gdzie Piast - mający jeden punkt mniej od Arki - podejmuje Cracovię Kraków. Odrę Wodzisław, która zagra w Krakowie z Wisłą, już chyba można uznać za zdegradowaną, bo cud to za mało, aby pozostała w ekstraklasie. Towarzyszem niedoli Odry będzie Arka albo Piast.
Gdynianie wygrali dwa mecze z rzędu i jak zapowiadają zgodnym głosem, do Wrocławia jadą po trzecie zwycięstwo. Śląsk tej wiosny zawodzi swoich sympatyków, a pozostanie w ekstraklasie zapewnił sobie dopiero w miniony wtorek, wygrywając w Wodzisławiu 4:2. Pytany zaraz po tym spotkaniu o mecz z Arką, Sebastian Mila powiedział:
- Niech Arka nie liczy na taryfę ulgową. Będziemy grać w sobotę o zwycięstwo i to nie dlatego, aby pomóc jakiejś innej drużynie, ale dla nas samych, dla naszych kibiców, których nie rozpieszczaliśmy w rundzie rewanżowej wynikami. Chcemy więc pożegnać sezon zdobyciem kompletu punktów - zadeklarował lider wrocławskiej drużyny.
W Gdyni tego rodzaju wypowiedzi zdają się nie robić na zawodnikach większego wrażenia. Piłkarze trenera Dariusza Pasieki nie chcą kalkulować. Sprawę utrzymania chcą rozstrzygnąć sami na wrocławskim boisku. W myśl zasady - umiesz liczyć, licz na siebie.
Mecz we Wrocławiu już wzbudza dodatkowe emocje. Dziennikarze przypominają o waśniach kibiców Śląska i Arki, o tym, że fani wrocławian nie wybaczyliby swoim zawodnikom, gdyby przegrali z Arką, bo Śląsk to sztama z Wisłą i Lechią... ot, takie tam - chociaż niepozbawione realnych przesłanek - opowieści.
Tyle tylko, że na tej zasadzie można by zbudować teorię, że skoro kibicowska sztama dotyczy Arki, Lecha i Cracovii, to piłkarze tej ostatniej drużyny powinni zrobić wszystko, aby chociaż zremisować z Piastem. A remis w Gliwicach to dla żółto-niebieskich idealny wręcz wynik, bo mogliby nawet przegrać we Wrocławiu.
Tyle tylko, że w sobotę to nie kibice wyjdą na boisko, to nie ich sympatie czy antypatie będą miały wpływ na rezultaty spotkań we Wrocławiu i Gliwicach. Wszystko w głowach i nogach piłkarzy.
Trener Pasieka ciągle zastanawia się na składem i taktyką na jutrzejszy mecz. Wiadomo, że po zwycięskim meczu z Piastem kontuzja wyłączyła z gry Wojciecha Wilczyńskiego, a występ Tadasa Labukasa stoi pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście Joel Tshibamba i Maciej Szmatiuk, po karze za żółte kartki, wracają do gry.
- Nie chcemy kalkulować, nie chcemy nerwowo nadsłuchiwać wieści z boiska w Gliwicach. Wygraliśmy dwa ostatnie mecze i chcemy wygrać także trzeci. Nadzieje na takie rozstrzygnięcie dają nie tylko nasze wygrane z GKS Bełchatów i Piastem Gliwice, ale też sposób gry, jaki zaprezentowaliśmy w tych spotkaniach. Będziemy szukali swoich okazji, a jednocześnie musimy zneutralizować poczynania ofensywnego duetu gospodarzy Mila i Sotirović - powiedział trener Pasieka.
Przypuszczalne składy
Śląsk Wrocław: Kelemen - Wołczek, Pawelec, Sztylka, Spahić - Łukasiewicz - Szewczuk, Mila, Dudek, Madej - Sotirović.
Arka Gdynia: Witkowski - Kowalski, Szmatiuk, Mrowiec, Sokołowski - Budziński - Tshibamba, Ława, Burkhardt, Bożok - Trytko.
Janusz Woźniak - Dziennik Bałtycki
Tylko wygrana w sposób bezwarunkowy pozwala gdynianom uniknąć degradacji. Każdy inny wynik zmniejsza tę szansę w zależności od rezultatu spotkania w Gliwicach, gdzie Piast - mający jeden punkt mniej od Arki - podejmuje Cracovię Kraków. Odrę Wodzisław, która zagra w Krakowie z Wisłą, już chyba można uznać za zdegradowaną, bo cud to za mało, aby pozostała w ekstraklasie. Towarzyszem niedoli Odry będzie Arka albo Piast.
Gdynianie wygrali dwa mecze z rzędu i jak zapowiadają zgodnym głosem, do Wrocławia jadą po trzecie zwycięstwo. Śląsk tej wiosny zawodzi swoich sympatyków, a pozostanie w ekstraklasie zapewnił sobie dopiero w miniony wtorek, wygrywając w Wodzisławiu 4:2. Pytany zaraz po tym spotkaniu o mecz z Arką, Sebastian Mila powiedział:
- Niech Arka nie liczy na taryfę ulgową. Będziemy grać w sobotę o zwycięstwo i to nie dlatego, aby pomóc jakiejś innej drużynie, ale dla nas samych, dla naszych kibiców, których nie rozpieszczaliśmy w rundzie rewanżowej wynikami. Chcemy więc pożegnać sezon zdobyciem kompletu punktów - zadeklarował lider wrocławskiej drużyny.
W Gdyni tego rodzaju wypowiedzi zdają się nie robić na zawodnikach większego wrażenia. Piłkarze trenera Dariusza Pasieki nie chcą kalkulować. Sprawę utrzymania chcą rozstrzygnąć sami na wrocławskim boisku. W myśl zasady - umiesz liczyć, licz na siebie.
Mecz we Wrocławiu już wzbudza dodatkowe emocje. Dziennikarze przypominają o waśniach kibiców Śląska i Arki, o tym, że fani wrocławian nie wybaczyliby swoim zawodnikom, gdyby przegrali z Arką, bo Śląsk to sztama z Wisłą i Lechią... ot, takie tam - chociaż niepozbawione realnych przesłanek - opowieści.
Tyle tylko, że na tej zasadzie można by zbudować teorię, że skoro kibicowska sztama dotyczy Arki, Lecha i Cracovii, to piłkarze tej ostatniej drużyny powinni zrobić wszystko, aby chociaż zremisować z Piastem. A remis w Gliwicach to dla żółto-niebieskich idealny wręcz wynik, bo mogliby nawet przegrać we Wrocławiu.
Tyle tylko, że w sobotę to nie kibice wyjdą na boisko, to nie ich sympatie czy antypatie będą miały wpływ na rezultaty spotkań we Wrocławiu i Gliwicach. Wszystko w głowach i nogach piłkarzy.
Trener Pasieka ciągle zastanawia się na składem i taktyką na jutrzejszy mecz. Wiadomo, że po zwycięskim meczu z Piastem kontuzja wyłączyła z gry Wojciecha Wilczyńskiego, a występ Tadasa Labukasa stoi pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście Joel Tshibamba i Maciej Szmatiuk, po karze za żółte kartki, wracają do gry.
- Nie chcemy kalkulować, nie chcemy nerwowo nadsłuchiwać wieści z boiska w Gliwicach. Wygraliśmy dwa ostatnie mecze i chcemy wygrać także trzeci. Nadzieje na takie rozstrzygnięcie dają nie tylko nasze wygrane z GKS Bełchatów i Piastem Gliwice, ale też sposób gry, jaki zaprezentowaliśmy w tych spotkaniach. Będziemy szukali swoich okazji, a jednocześnie musimy zneutralizować poczynania ofensywnego duetu gospodarzy Mila i Sotirović - powiedział trener Pasieka.
Przypuszczalne składy
Śląsk Wrocław: Kelemen - Wołczek, Pawelec, Sztylka, Spahić - Łukasiewicz - Szewczuk, Mila, Dudek, Madej - Sotirović.
Arka Gdynia: Witkowski - Kowalski, Szmatiuk, Mrowiec, Sokołowski - Budziński - Tshibamba, Ława, Burkhardt, Bożok - Trytko.
Janusz Woźniak - Dziennik Bałtycki
Copyright Arka Gdynia |