Aktualności
12.05.2010
Walka o utrzymanie w Ekstraklasie trwa (Dziennik Bałtycki)
Zwykło się mawiać, że los jest najlepszym reżyserem. To powiedzenie sprawdza się na finiszu piłkarskiej ekstraklasy. W przedostatniej kolejce spotkań Arka w Gdyni podejmowała Piasta Gliwice. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego wszystko wskazywało na to, że jednej z tych drużyn od nowego sezonu zabraknie w ekstraklasie. Której? Arka wygrała 2:1 i ciągle walczy, a we wtorek opuściła strefę spadkową.
Godzina 19 - Arka ostatnia w tabeli
Kiedy zaczynał się gdyński mecz, o tej samej godzinie grano też pozostałych stadionach ekstraklasy, zagrożonych spadkiem było sześć drużyn, ale to żółto-niebiescy zajmowali ostatnie miejsce w ekstraklasie.
Ostatnie, ale po tym spotkaniu miało być inaczej. Trener Dariusz Pasieka podobnie jak w zwycięskim meczu z GKS Bełchatów ustawił swój zespół 1-4-1-4-1. Już na początku, w 16 minucie, szkoleniowiec Arki musiał dokonać kadrowej korekty. Za kontuzjowanego Tadasa Labukasa na boisku pojawił się Wojciech Wilczyński. To on w spotkaniu tych drużyn w Gliwicach strzelił efektowną bramkę. Czyżby Pasieka liczył na powtórkę?
Godzina 19.20 - Arka 14 w tabeli
Gdynianie od początku konsekwentnie atakowali. W 18 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Wilczyński nie zdążył do zagranej w pole karne piłki. Dwie minuty później ten sam zawodnik był już bohaterem na stadionie w Gdyni.
Na połowie Piasta piłkę otrzymał Przemysław Trytko, zagrał do Filipa Burkhardta, a ten podał do wbiegającego w pole karne Wilczyńskiego. "Wilczek " strzelił mocno, po ziemi, w długi róg. Maciej Nalepa był bez szans. Arka prowadziła 1:0 i w tym momencie awansowała na 14 miejsce w tabeli, bo Odra bezbramkowo remisowała w Wodzisławiu ze Śląskiem.
Piast zaczął szukać możliwości doprowadzenia do remisu. Grający przed linią defensywy Marcin Budziński zbyt dosłownie wziął sobie do serca polecenie, że ma "czyścić" przedpole przed obrońcami. W 27 minucie jego faul na Danielu Chylaszku arbiter wycenił na żółtą kartkę, a w 33 minucie "Budzik" za faul na Kamilu Wilczku zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko. Arka, przez nieomal godzinę, zmuszona została do gry w "10". Kiedy 16 zespołów ekstraklasy udawało się na przerwę, Arka nadal była 14.
Godzina 20.49 - Arka nadal 14 w tabeli
Gdynianie wyszli na boisko z mocnym postanowieniem "dowiezienia" tego zwycięstwa do końca. Trzeba przyznać, że walczyli, ale też grali bardzo mądrze. Piast był momentami bezradny. Tymczasem seriami zaczęły padać bramki w Wodzisławiu, najpierw prowadziła Odra 1:0, spychając Arkę na 15 miejsce w tabeli. Później był remis, znowu prowadziła Odra, ale piłkarze Śląska nie chcieli czekać na ostatni mecz z Arką i wygrywając 4:2 zapewnili sobie utrzymanie.
A Arka? Adrian Mrowiec trafił w nogę bramkarza Piasta, Burkhardt nie trafił po indywidualnej akcji do bramki, ale nerwy swoje, kolegów i kibiców uspokoił Trytko, strzelając w 86 minucie na 2:0. Goście w doliczonym czasie gry podnieśli jeszcze poziom emocji, po golu Kamila Glika. W końcu koniec, 2:1 i szalona radość w Gdyni.
We wtorek grę w ekstraklasie w nowym sezonie zapewniły sobie zespoły Polonii, Śląska i Cracovii. Miejsca spadkowe zajmują Odra i Piast. Zagrożona degradacją pozostaje Arka, ale wczoraj uczyniła milowy krok we właściwym kierunku. Żółto-niebiescy są bliscy utrzymania.
Janusz Woźniak
Godzina 19 - Arka ostatnia w tabeli
Kiedy zaczynał się gdyński mecz, o tej samej godzinie grano też pozostałych stadionach ekstraklasy, zagrożonych spadkiem było sześć drużyn, ale to żółto-niebiescy zajmowali ostatnie miejsce w ekstraklasie.
Ostatnie, ale po tym spotkaniu miało być inaczej. Trener Dariusz Pasieka podobnie jak w zwycięskim meczu z GKS Bełchatów ustawił swój zespół 1-4-1-4-1. Już na początku, w 16 minucie, szkoleniowiec Arki musiał dokonać kadrowej korekty. Za kontuzjowanego Tadasa Labukasa na boisku pojawił się Wojciech Wilczyński. To on w spotkaniu tych drużyn w Gliwicach strzelił efektowną bramkę. Czyżby Pasieka liczył na powtórkę?
Godzina 19.20 - Arka 14 w tabeli
Gdynianie od początku konsekwentnie atakowali. W 18 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Wilczyński nie zdążył do zagranej w pole karne piłki. Dwie minuty później ten sam zawodnik był już bohaterem na stadionie w Gdyni.
Na połowie Piasta piłkę otrzymał Przemysław Trytko, zagrał do Filipa Burkhardta, a ten podał do wbiegającego w pole karne Wilczyńskiego. "Wilczek " strzelił mocno, po ziemi, w długi róg. Maciej Nalepa był bez szans. Arka prowadziła 1:0 i w tym momencie awansowała na 14 miejsce w tabeli, bo Odra bezbramkowo remisowała w Wodzisławiu ze Śląskiem.
Piast zaczął szukać możliwości doprowadzenia do remisu. Grający przed linią defensywy Marcin Budziński zbyt dosłownie wziął sobie do serca polecenie, że ma "czyścić" przedpole przed obrońcami. W 27 minucie jego faul na Danielu Chylaszku arbiter wycenił na żółtą kartkę, a w 33 minucie "Budzik" za faul na Kamilu Wilczku zobaczył drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko. Arka, przez nieomal godzinę, zmuszona została do gry w "10". Kiedy 16 zespołów ekstraklasy udawało się na przerwę, Arka nadal była 14.
Godzina 20.49 - Arka nadal 14 w tabeli
Gdynianie wyszli na boisko z mocnym postanowieniem "dowiezienia" tego zwycięstwa do końca. Trzeba przyznać, że walczyli, ale też grali bardzo mądrze. Piast był momentami bezradny. Tymczasem seriami zaczęły padać bramki w Wodzisławiu, najpierw prowadziła Odra 1:0, spychając Arkę na 15 miejsce w tabeli. Później był remis, znowu prowadziła Odra, ale piłkarze Śląska nie chcieli czekać na ostatni mecz z Arką i wygrywając 4:2 zapewnili sobie utrzymanie.
A Arka? Adrian Mrowiec trafił w nogę bramkarza Piasta, Burkhardt nie trafił po indywidualnej akcji do bramki, ale nerwy swoje, kolegów i kibiców uspokoił Trytko, strzelając w 86 minucie na 2:0. Goście w doliczonym czasie gry podnieśli jeszcze poziom emocji, po golu Kamila Glika. W końcu koniec, 2:1 i szalona radość w Gdyni.
We wtorek grę w ekstraklasie w nowym sezonie zapewniły sobie zespoły Polonii, Śląska i Cracovii. Miejsca spadkowe zajmują Odra i Piast. Zagrożona degradacją pozostaje Arka, ale wczoraj uczyniła milowy krok we właściwym kierunku. Żółto-niebiescy są bliscy utrzymania.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |