TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.05.2010

Andrzej Czyżniewski: Nie wypowiem tego słowa, ciągle wierzę w utrzymanie (Dziennik Bałtycki)

Rozmowa z Andrzejem Czyżniewskim, dyrektorem sportowym Arki Gdynia.

Mecze ostatniej szansy Arki, czy można je mnożyć w nieskończoność?

Nic nie można mnożyć w nieskończoność, także naszych spotkań ostatniej szansy na pozostanie w ekstraklasie. W naszym przypadku ten czas się kończy. Teoretycznie mamy jeszcze trzy takie spotkania, ale tylko zwycięstwo w czwartkowym meczu z GKS Bełchatów spowoduje, że dwa kolejne będą miały taką samą rangę.

Ewentualna porażka z zespołem z Bełchatowa, której piłkarzom Arki absolutnie nie życzymy, oznaczać będzie…
Nie wypowiem tego słowa. Nie chcę, nie mogę, nawet o tym nie myślę. Poczekajmy do czwartku, to zaledwie jeden dzień. Ciągle wierzę, że jednak ten zespół się przebudzi, zacznie wygrywać. Jestem przekonany, że w lidze jest nawet 7-8 zespołów wcale nie lepszych piłkarsko od Arki.

Przed wyjazdem do Białegostoku i Wodzisławia mówił Pan, że chce zobaczyć na boisku 11 zdeterminowanych, walczących jak o życie zawodników. Widział ich Pan?
Myślę, że od tej akurat strony, walki, zaangażowania, niewiele mógłbym naszym piłkarzom w tych spotkaniach zarzucić. Starali się zdobyć tak potrzebne nam punkty.

Jednak to Jagiellonia i Odra cieszyły się ze zwycięstwa. Czego zabrakło Arce?
W Białymstoku rozsądku i spokoju w ostatniej praktycznie minucie meczu, kiedy "Jaga" dostała karnego na wagę zwycięstwa. W Wodzisławiu skuteczności i sportowego fartu. Może też przychylności arbitrów, bo teraz mówi się, że Bartek Ława strzelił bramkę z pozycji spalonej, ale prawie nikt nie wspomina o tym, że w tym spotkaniu należały nam się w ewidentny sposób dwa rzuty karne. Wynik w Wodzisławiu mógł być więc zupełnie odwrotny. Mówię to po raz pierwszy w tym sezonie, że ubolewam nad poziomem sędziowania w polskiej piłce. Mamy już zawodowych arbitrów, ale do profesjonalnych rozstrzygnięć na boisku ciągle daleko. Może tak jak prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski powinniśmy o tym głośno krzyczeć, grozić. Bo teraz pomyłek sędziowskich w spotkaniach z udziałem Polonii jakby mniej. Nie chcę jednak kończyć tylko narzekaniami. To nie tylko sędziowie i brak szczęścia są powodem naszej obecnej sytuacji. Zabrakło też pewnie sumy piłkarskich umiejętności, która decyduje o punktowym dorobku zespołu. W naszym przypadku dorobku bardzo skromnego.

Czy te ostatnie dni to w Arce czas narad, gorączkowego szukania wyjścia z trudnej sytuacji?
Teraz nie potrzeba narad i tęgich głów, aby zrozumieć, co nam jest potrzebne w ratunkowej akcji zachowania miejsca w ekstraklasie. Musimy wygrać z GKS Bełchatów, Piastem Gliwice oraz Śląskiem Wrocław. Potrzebna jest do końca wiara w takie właśnie zakończenie tego sezonu i ja tę wiarę mam. Myślę, że piłkarze także, a mogę tylko zaapelować do prawdziwych kibiców Arki, aby też tej wiary nie tracili i dopingiem pomogli drużynie. My ciągle walczymy…

Zatem żadnego planu B na przyszły sezon nikt nie rozpatruje?
Przerwa po zakończeniu sezonu jest dość długa, więc wówczas różne plany będzie można opracować i wprowadzać w życie. Teraz ciągle obowiązuje plan A, czyli ratujemy ekstraklasę. Mam nadzieję, że w czwartek wieczorem będę mógł powiedzieć to samo.

Rozmawiał: Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia