Aktualności

30.04.2010
Odra, jak zwykle, zagra mecz o życie (Gazeta Katowice)
Arka miała jeden dzień mniej odpoczynku od nas i cholernie ciężką podróż z Białegostoku na Śląsk - pocieszają się w Wodzisławiu. Odra w sobotę gra kolejny mecz o życie.
Po wtorkowej porażce z Cracovią sytuacja Odry w ligowej tabeli nadal pozostaje trudna. O złapaniu głębszego oddechu wodzisławianie w tej rundzie mogą już chyba zapomnieć. - Liczyliśmy na jakąś zdobycz w Krakowie, a tymczasem znów to wszystko potoczyło się nie po naszej myśli - przyznaje obrońca Odry Łukasz Pielorz, który jako jeden z nielicznych w meczu z Cracovią nie zawiódł.
Gol, który przesądził o przegranej, był 11. w sezonie, który Odra straciła w pierwszym kwadransie gry! - To już było naszą bolączką jesienią. Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Z braku koncentracji? Na pewno nie. Gdybyśmy umieli to sobie sensownie wyjaśnić, nasz dorobek punktowy byłby zdecydowanie lepszy - uważa Pielorz.
Kibice Odry po porażce w Krakowie zarzucili zespołowi brak należytego zaangażowania. Dziwią się na przykład, że w meczu o życie sędzia nie pokazał ani jednej żółtej kartki. - Żółta karta nie jest żadną miarą walki! Dostajesz dwie i jest po walce. Cracovia się cofnęła i tak naprawdę nie było nawet gdzie podjąć tej walki. Próbowaliśmy ataku pozycyjnego, a oni tylko murowali. Tak samo jak Inter z Barcą - tłumaczy się Pielorz.
Obrońca oglądał środowy mecz gdynian w Białymstoku. - Super sprawa, że Jaga to wygrała [zwycięski gol padł po rzucie karnym w 89. min - przyp. red.] - cieszy się piłkarz. - Arka to niezły zespół, ale my mamy lepszy i w sobotę ich ogramy! - dodaje Pielorz.
- To nie będzie piękny futbol, raczej typowa bitwa. Nerwy się udzielą - to normalne, ale presja nie powinna spętać nam nóg. Kto wygra, będzie bliższy pozostania w ekstraklasie - uważa Piotr Piechniak, który w ostatnim spotkaniu był najbliższy strzelenia gola dla Odry, jednak z spudłował z bliska. - Źle ułożona stopa... i tym razem nie wyszło. Może w sobotę się poprawię? - wierzy doświadczony pomocnik.
Zawodnicy Odry przed konfrontacją z ekipą trenera Dariusza Pasieki pocieszają się z dwóch powodów. - Po pierwsze, wciąż wszystko zależy od nas samych. A po drugie, Arka miała jeden dzień mniej odpoczynku i cholernie ciężką podróż z Białegostoku na Śląsk - wylicza Pielorz.
Pauzujący ze względów zdrowotnych Marcin Dymkowski ma być gotowy na sobotnie spotkanie. Dodajmy, że w ekstraklasie Odra z gdynianami u siebie jeszcze nie wygrała...
Marcin Fejkiel - Gazeta Wyborcza Katowice
Po wtorkowej porażce z Cracovią sytuacja Odry w ligowej tabeli nadal pozostaje trudna. O złapaniu głębszego oddechu wodzisławianie w tej rundzie mogą już chyba zapomnieć. - Liczyliśmy na jakąś zdobycz w Krakowie, a tymczasem znów to wszystko potoczyło się nie po naszej myśli - przyznaje obrońca Odry Łukasz Pielorz, który jako jeden z nielicznych w meczu z Cracovią nie zawiódł.
Gol, który przesądził o przegranej, był 11. w sezonie, który Odra straciła w pierwszym kwadransie gry! - To już było naszą bolączką jesienią. Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Z braku koncentracji? Na pewno nie. Gdybyśmy umieli to sobie sensownie wyjaśnić, nasz dorobek punktowy byłby zdecydowanie lepszy - uważa Pielorz.
Kibice Odry po porażce w Krakowie zarzucili zespołowi brak należytego zaangażowania. Dziwią się na przykład, że w meczu o życie sędzia nie pokazał ani jednej żółtej kartki. - Żółta karta nie jest żadną miarą walki! Dostajesz dwie i jest po walce. Cracovia się cofnęła i tak naprawdę nie było nawet gdzie podjąć tej walki. Próbowaliśmy ataku pozycyjnego, a oni tylko murowali. Tak samo jak Inter z Barcą - tłumaczy się Pielorz.
Obrońca oglądał środowy mecz gdynian w Białymstoku. - Super sprawa, że Jaga to wygrała [zwycięski gol padł po rzucie karnym w 89. min - przyp. red.] - cieszy się piłkarz. - Arka to niezły zespół, ale my mamy lepszy i w sobotę ich ogramy! - dodaje Pielorz.
- To nie będzie piękny futbol, raczej typowa bitwa. Nerwy się udzielą - to normalne, ale presja nie powinna spętać nam nóg. Kto wygra, będzie bliższy pozostania w ekstraklasie - uważa Piotr Piechniak, który w ostatnim spotkaniu był najbliższy strzelenia gola dla Odry, jednak z spudłował z bliska. - Źle ułożona stopa... i tym razem nie wyszło. Może w sobotę się poprawię? - wierzy doświadczony pomocnik.
Zawodnicy Odry przed konfrontacją z ekipą trenera Dariusza Pasieki pocieszają się z dwóch powodów. - Po pierwsze, wciąż wszystko zależy od nas samych. A po drugie, Arka miała jeden dzień mniej odpoczynku i cholernie ciężką podróż z Białegostoku na Śląsk - wylicza Pielorz.
Pauzujący ze względów zdrowotnych Marcin Dymkowski ma być gotowy na sobotnie spotkanie. Dodajmy, że w ekstraklasie Odra z gdynianami u siebie jeszcze nie wygrała...
Marcin Fejkiel - Gazeta Wyborcza Katowice
|