TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

29.04.2010

Arka przegrała w Białymstoku 1:2 (1:0). Było tak blisko...

Stawka meczu była ogromna. Wyniki spotkań drużyn walczących tak jak Arka o utrzymanie sprawiły, że zdobycie przynajmniej jednego punktu spowodowałoby wyjście ze strefy spadkowej i podbudowało zespół przed kolejnym meczem w Wodzisławiu.

Było bardzo blisko tego celu, ale ostatecznie Arka przegrała 1:2.

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 2:1 (0:1)

Bramki: Grosicki 59' , Frankowski (89' karny) - Tshibamba 37'.

Jagiellonia: Sandomierski - El Mehdi (37' Jezierski), Cionek, Skerla, Alexis Norambuena - Lato, Grzyb, Hermes (77' Jarecki), Bruno - Grosicki (90' Zawistowski), Frankowski.

Arka: Witkowski - Sokołowski, Szmatiuk,Ulanowski, Bednarek - Labukas (83' Lubenov), Mrowiec, Burkhardt (76' Budziński), Bożok (90' Mawaye) - Trytko,Tshibamba.

Żółte kartki: Witkowski, Burkhardt, Bożok, Bednarek, Lubenov (A) - Bruno, Jezierski, Jarecki (J)

sedziował: Trofimiec (Kielce)









Trener Dariusz Pasieka postawił na atak TT - Trytko, Tshibamba. Czekaliśmy aby jedna z tych gdyńskich torped wreszcie celnie odpaliła.

I tak się stało w 37 minucie! Znakomite podanie Macieja Szmatiuka przejął przed polem karnym Joel Tshibamba i strzałem przy lewym słupku zaskoczył bramkarza gospodarzy Grzegorza Sandomierskiego.

Po dłuższej przerwie w pierwszym składzie znalazł się Tomek Sokołowski, który wczoraj obchodził 33 urodziny. W pomocy od początku grał Filip Burkhardt.

Bartosz Ława wskutek osłabienia organizmu po dolegliwościach w tygodniu tym razem cały mecz spędził na ławce rezerwowych.

Przed meczem trener gospodarzy Michał Probierz zapowiedział, że dla niego liczy się w tym meczu tylko zwycięstwo i osiągnięcie "magicznej" w tym sezonie liczby 30 punktów, które dają wg. obliczeń ekspertów pewne utrzymanie w Ekstraklasie.

Jagiellonia walczy jeszcze o finał Pucharu Polski i po wygranej w Gdańsku 2:1 z Lechią (wcześniej przypomnijmy po dogrywce wyeliminowała w tych rozgrywkach Arkę 2:0) chce ten awans przypieczętować, mając już "wolną głowę" od zmagań ligowych.

Już w 2 minucie Kamil Grosicki pobiegł dynamicznie lewym skrzydłem i po jego dośrodkowaniu Tomasz Frankowski był przed swoją pierwszą szansą w tym meczu.

W odpowiedzi Joel Tshibamba strzelał z ostrego kąta. Za chwilę mieliśmy dośrodkowanie z rzutu rożnego Miro Bożoka lecz groźny strzał Tadasa Labukasa minął bramkę gospodarzy.

W 8 min. dośrodkował Bruno, a strzał z 7 metrów KamilaGrosickiego instynktownie i znakomicie obronił Norbert Witkowski.

W 15 min. mieliśmy świetne długie podanie Roberta Bednarka po którym Joel z Tadasem znaleźli się tuż przed Grzegorzem Sandomierskim, ale w ostatniej chwili ubiegł ich obrońca Jagielloni.

Po pierwszym kwadransie optyczną przewagę uzyskali gospodarze. Groźne akcje lewą stroną inicjowali Jarosław Lato oraz Kamil Grosicki.

Ich akcje starał się wykończyć Tomasz Frankowski. Tak było w 18, 20 i 28 min. meczu. Świetną dyspozycję w tym okresie pokazywał na szczęście Norbert Witkowski, który był prawdziwym królem swojego pola karnego.

Akcjom żółto-niebieskich brakowało w tym okresie wykończenia. Praktycznie żadne podanie nie miało szans dojścia do zbyt szeroko grających od siebie napastników i z reguły te akcje kończyły się przed polem karnym bez zagrożenia bramki gospodarzy.

Sygnał, że może być inaczej dała akcja w 32 min. Jednak tym razem po przechwycie w środku pola przez Przemka Trytko, jego dośrodkowanie z lewej strony niecelnym strzałem wykończył Filip Burkhardt.

Potem nadeszła 37 min. gdy Joel pokazał klasę i mimo asysty trzech obrońców Jagielloni nie dał szans Sandomierskiemu!

W II połowie mieliśmy najpierw bardzo groźny strzał Tadasa Labukasa z rzutu wolnego w 56 min. Niestety 3 minuty później dośrodkowanie i niefartowne wybicie Dariusza Ulanowskiego głową, z zimną krwią wykorzystał Grosicki, któremu piłka w polu karnym spadła prosto pod nogi. Nie dał on szans Witkowskiemu i strzałem z kilku metrów doprowadził do wyrównania.

W 64 min. powinno być 2:1 dla Arki. Niestety po akcji Joela lewą stroną piłka w polu karnym minęła nie obstawionego Przemka Trytko.

W 71 min. kontra Jagiellonii niemal z własnego pola karnego po stracie Labukasa zakończyła się niecelnym strzałem naciskanego przez Macieja Szmatiuka, Grosickiego.

W 85 min. strzał Bruno zza pola karnego pewnie obronił Witkowski.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem cwaniactwem boiskowym wykazał się Frankowski. Wpadł w pole karne i upadł po interwencji Witkowskiego kładąc się na jego nogi.

Sędzia główny podyktował rzut karny mimo widocznej sygnalizacji asystenta, że faulu nie było! Decyzja jednak zapadła i w ten sposób Arka straciła choćby remis. A było tak blisko...

tomryb







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia