Aktualności

14.11.2006
Arka chce być jak Legia (Gazeta Wyborcza)
Najlepszy strzelec Orange Ekstraklasy Marcin Chmiest jest bliski przejścia do Prokomu Arka Gdynia. Jeśli ten transfer dojdzie do skutku, będzie hitem przerwy zimowej
Chmiest jest już po pierwszych rozmowach z Arką, ale jego pozyskanie nie będzie łatwe. Przede wszystkim dlatego, że strzelił w tym sezonie już dziewięć goli i przed ostatnią kolejką (w której będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę) jest liderem klasyfikacji strzelców.
Za Chmiesta trzeba też będzie zapłacić, bo ma kontrakt z Odrą do 2008 roku. Nie zraża to jednak gdyńskich działaczy. - Rozmowy są bardzo zaawansowane, bo bardzo chcemy pozyskać tego zawodnika. We wtorek spotkałem się w tej sprawie z prezesem Odry i menedżerem zawodnika. Będziemy negocjować, bo to transfer, którego Arka jeszcze nigdy nie robiła - podkreśla prezes Arki Jacek Milewski.
Determinacji Arki trudno się dziwić, bo oprócz Janusza Dziedzica w Gdyni nie ma żadnego klasycznego snajpera. A Chmiest potrafi zdobywać gole niemal w każdy sposób. Reprezentant Polski Łukasz Garguła, który grał z nim w Bełchatowie, twierdzi, że to piłkarz kompletny. Umie grać prawą, lewą nogą, głową, jako napastnik pracuje też w defensywie. - Takich mamy w Polsce niewielu - mówi Garguła.
Chmiest już dawno byłby czołowym zawodnikiem naszej ekstraklasy, gdyby nie kontuzja, która przytrafiła mu się w czerwcu 2004 roku. Uraz więzadeł krzyżowych wyeliminował go z gry na wiele miesięcy. Dla Chmiesta oznaczało to nie tylko długą rehabilitację, ale także kolejny sezon w drugiej lidze. Początki w ekstraklasie miał słabe, ale szybko wyrósł na jej gwiazdę.
Arka zaczęła wzmacniać się już w trakcie pierwszej rundy. Niedawno kontrakt podpisał były pomocnik reprezentacji Polski Bartosz Karwan. W Legii grali też wcześniej Tomasz Sokołowski i Radosław Wróblewski, więc Chmiest byłby czwartym byłym legionistą w Gdyni.
W kręgu zainteresowań klubu jest również Tomasz Kiełbowicz (także z Legii), ale jeśli uda się podpisać kontrakt z Chmiestem, klubu z Gdyni nie będzie na niego stać. - Arka jeszcze nigdy w historii nie wykonywała takiej operacji finansowej, jak w przypadku transferu Chmiesta, tak więc ciężko nam będzie znaleźć środki na kupowanie kolejnych graczy - mówi Milewski. Z tego powodu do Gdyni nie przyjdzie m.in. pomocnik Górnika Zabrze Damian Seweryn. Prezes Arki zaznacza jednak, że brak pieniędzy na kolejne transfery nie oznacza wcale braku wzmocnień. Jeżeli Arka podpisze umowę z Chmiestem, drużynie potrzebni będą zwłaszcza nowi obrońcy.
Zamknięta trybuna pod zegarem
Zarząd Arki Gdynia SSA informuje, że w związku z karą nałożoną na klub przez komisję odwoławczą PZPN trybuna "pod zegarem" będzie podczas meczu z Wisłą Płock zamknięta. Posiadacze karnetów na tę część trybun mogą zajmować miejsca przy torach w sektorze 6 oraz w sektorach od 10 do 15. Wszystkie bilety na to spotkanie na sektory otwarte będą kosztować 20 zł. Bilety na trybunę krytą - tradycyjnie 40 zł.
Mecz z Wisłą Płock odbędzie się w najbliższą sobotę, pocz. o godz. 18.
Kim jest Marcin Chmiest
Napastnik Odry Wodzisław ma 27 lat, 184 cm wzrostu i 84 kg wagi. W ekstraklasie grał dotąd w 35 spotkaniach, w których strzelił 12 goli. Aż dziewięć goli zdobył w bieżącym sezonie. Jest objawieniem tegorocznych rozgrywek. W poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski z Legią Warszawa, ale nie poradził sobie w zespole ze stolicy. A raczej nie dostał szansy, bo na boisku pojawiał się niemal tylko wtedy, gdy były kłopoty kadrowe. Trener Dariusz Wdowczyk nie widział go w drużynie i pozbył się go lekką ręką. Teraz już nawet pewnie nie śledzi jego dokonań, żeby nie mieć problemów z sercem.
Na Chmiesta postawiono dopiero w Odrze, gdzie szybko się odbudował. Miał już niezłą końcówkę poprzedniego sezonu, ale "czarować" zaczął dopiero w tym. Jest liderem strzelców Orange Ekstraklasy. Gra jak prawdziwy snajper, zdobył 9 goli, ale ma tylko jedną asystę. Jest twardy, często fauluje, walcząc o piłkę, ale skupia się na strzelaniu bramek. Ma niesamowity instynkt, a jego głównym atutem jest strzał.
DLA GAZETY
Marcin Chmiest, napastnik Odry Wodzisław
Na razie jestem zawodnikiem Odry, ale nie będę ukrywał, że rozmawiałem już z Arką. Wprawdzie była to na razie bardzo luźna i niezbyt zobowiązująca wymiana zdań, ale była. Zaznaczam jednak, że żadne decyzje nie zostały podjęte. Nie dostałem oficjalnej propozycji. Z tego, co wiem, nie dostał jej również klub. Arka na pewno nie jest słabym zespołem, to także ma znaczenie. Gdynianie na razie nie grają świetnie, ale w kolejnej rundzie pokażą, na co ich stać. Klub jest systematycznie wzmacniany. Do zespołu dołączył niedawno doświadczony Bartosz Karwan. Jak tylko nadrobi zaległości, będzie na pewno silnym punktem drużyny. Niebagatelne znaczenie ma też to, że Arka ma bardzo dobrego trenera. Wojciech Stawowy to fachowiec, z którym praca to czysta przyjemność. Mówi się, że do drużyny dołączą jeszcze Tomasz Kiełbowicz czy Tomasz Kuś. Czy nie byłaby to niezła paczka? Byłaby...
Michał SIelski, gesi, Gazeta Wyborcza
Chmiest jest już po pierwszych rozmowach z Arką, ale jego pozyskanie nie będzie łatwe. Przede wszystkim dlatego, że strzelił w tym sezonie już dziewięć goli i przed ostatnią kolejką (w której będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę) jest liderem klasyfikacji strzelców.
Za Chmiesta trzeba też będzie zapłacić, bo ma kontrakt z Odrą do 2008 roku. Nie zraża to jednak gdyńskich działaczy. - Rozmowy są bardzo zaawansowane, bo bardzo chcemy pozyskać tego zawodnika. We wtorek spotkałem się w tej sprawie z prezesem Odry i menedżerem zawodnika. Będziemy negocjować, bo to transfer, którego Arka jeszcze nigdy nie robiła - podkreśla prezes Arki Jacek Milewski.
Determinacji Arki trudno się dziwić, bo oprócz Janusza Dziedzica w Gdyni nie ma żadnego klasycznego snajpera. A Chmiest potrafi zdobywać gole niemal w każdy sposób. Reprezentant Polski Łukasz Garguła, który grał z nim w Bełchatowie, twierdzi, że to piłkarz kompletny. Umie grać prawą, lewą nogą, głową, jako napastnik pracuje też w defensywie. - Takich mamy w Polsce niewielu - mówi Garguła.
Chmiest już dawno byłby czołowym zawodnikiem naszej ekstraklasy, gdyby nie kontuzja, która przytrafiła mu się w czerwcu 2004 roku. Uraz więzadeł krzyżowych wyeliminował go z gry na wiele miesięcy. Dla Chmiesta oznaczało to nie tylko długą rehabilitację, ale także kolejny sezon w drugiej lidze. Początki w ekstraklasie miał słabe, ale szybko wyrósł na jej gwiazdę.
Arka zaczęła wzmacniać się już w trakcie pierwszej rundy. Niedawno kontrakt podpisał były pomocnik reprezentacji Polski Bartosz Karwan. W Legii grali też wcześniej Tomasz Sokołowski i Radosław Wróblewski, więc Chmiest byłby czwartym byłym legionistą w Gdyni.
W kręgu zainteresowań klubu jest również Tomasz Kiełbowicz (także z Legii), ale jeśli uda się podpisać kontrakt z Chmiestem, klubu z Gdyni nie będzie na niego stać. - Arka jeszcze nigdy w historii nie wykonywała takiej operacji finansowej, jak w przypadku transferu Chmiesta, tak więc ciężko nam będzie znaleźć środki na kupowanie kolejnych graczy - mówi Milewski. Z tego powodu do Gdyni nie przyjdzie m.in. pomocnik Górnika Zabrze Damian Seweryn. Prezes Arki zaznacza jednak, że brak pieniędzy na kolejne transfery nie oznacza wcale braku wzmocnień. Jeżeli Arka podpisze umowę z Chmiestem, drużynie potrzebni będą zwłaszcza nowi obrońcy.
Zamknięta trybuna pod zegarem
Zarząd Arki Gdynia SSA informuje, że w związku z karą nałożoną na klub przez komisję odwoławczą PZPN trybuna "pod zegarem" będzie podczas meczu z Wisłą Płock zamknięta. Posiadacze karnetów na tę część trybun mogą zajmować miejsca przy torach w sektorze 6 oraz w sektorach od 10 do 15. Wszystkie bilety na to spotkanie na sektory otwarte będą kosztować 20 zł. Bilety na trybunę krytą - tradycyjnie 40 zł.
Mecz z Wisłą Płock odbędzie się w najbliższą sobotę, pocz. o godz. 18.
Kim jest Marcin Chmiest
Napastnik Odry Wodzisław ma 27 lat, 184 cm wzrostu i 84 kg wagi. W ekstraklasie grał dotąd w 35 spotkaniach, w których strzelił 12 goli. Aż dziewięć goli zdobył w bieżącym sezonie. Jest objawieniem tegorocznych rozgrywek. W poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski z Legią Warszawa, ale nie poradził sobie w zespole ze stolicy. A raczej nie dostał szansy, bo na boisku pojawiał się niemal tylko wtedy, gdy były kłopoty kadrowe. Trener Dariusz Wdowczyk nie widział go w drużynie i pozbył się go lekką ręką. Teraz już nawet pewnie nie śledzi jego dokonań, żeby nie mieć problemów z sercem.
Na Chmiesta postawiono dopiero w Odrze, gdzie szybko się odbudował. Miał już niezłą końcówkę poprzedniego sezonu, ale "czarować" zaczął dopiero w tym. Jest liderem strzelców Orange Ekstraklasy. Gra jak prawdziwy snajper, zdobył 9 goli, ale ma tylko jedną asystę. Jest twardy, często fauluje, walcząc o piłkę, ale skupia się na strzelaniu bramek. Ma niesamowity instynkt, a jego głównym atutem jest strzał.
DLA GAZETY
Marcin Chmiest, napastnik Odry Wodzisław
Na razie jestem zawodnikiem Odry, ale nie będę ukrywał, że rozmawiałem już z Arką. Wprawdzie była to na razie bardzo luźna i niezbyt zobowiązująca wymiana zdań, ale była. Zaznaczam jednak, że żadne decyzje nie zostały podjęte. Nie dostałem oficjalnej propozycji. Z tego, co wiem, nie dostał jej również klub. Arka na pewno nie jest słabym zespołem, to także ma znaczenie. Gdynianie na razie nie grają świetnie, ale w kolejnej rundzie pokażą, na co ich stać. Klub jest systematycznie wzmacniany. Do zespołu dołączył niedawno doświadczony Bartosz Karwan. Jak tylko nadrobi zaległości, będzie na pewno silnym punktem drużyny. Niebagatelne znaczenie ma też to, że Arka ma bardzo dobrego trenera. Wojciech Stawowy to fachowiec, z którym praca to czysta przyjemność. Mówi się, że do drużyny dołączą jeszcze Tomasz Kiełbowicz czy Tomasz Kuś. Czy nie byłaby to niezła paczka? Byłaby...
Michał SIelski, gesi, Gazeta Wyborcza
|