TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

19.03.2010

Arka - Cracovia 2:0 (0:0). Kibice ponieśli żółto-niebieskich do zwycięstwa.

W niezwykle ważnym dla układu tabeli spotkaniu Arka wygrała po raz pierwszy w tym roku w Gdyni ogrywając Cracovię Kraków 2:0.

Pierwszy mecz z publicznością po zawieszeniu kary zakończył się wreszcie zdobyciem pierwszych bramek i pierwszych jakże potrzebnych punktów!

Jak widać wskutek kontuzji trener Dariusz Pasieka zmodyfikował ustawienie. W bramce od pierwszej minuty zagrał Norbert Witkowski.

Arka Gdynia - Cracovia 2:0 (0:0)

Arka: Witkowski - Kowalski, Szmatiuk, Ulanowski, Bednarek - Budziński, Mrowiec, Ława, Bożok (86' Burkhardt) – Trytko (74' Labukas), Tshibamba (90' Czoska)

Cracovia: Merda - Mierzejewski, Tupalski, Wasiluk, Sasin- Pawlusiński (75' Sacha), Baran, Klich, Szeliga - Moskała (46' Goliński) , Matusiak (75' Ovsennicov).

Bramki: Tshibamba 50', Labukas 80’.

żółte kartki: Mrowiec - Klich, Ovsennicov.

czerwone kartki: Mrowiec (78', za drugą żółtą) - Klich (43' za faul).

Widzów: 2700.

Do trzech razy sztuka! Dopiero trzeci mecz na Narodowym Stadionie Rugby okazał się dla żółto-niebieskich zwycięski. Dość niespodziewanie oprócz Wilczyńskiego i Sieberta wśród nieobecnych w pierwszym składzie znalazł się także Andrzej Bledzewski. Tak naprawdę trudno ocenić słuszność takiego posunięcia Pasieki, bo Witkowski w caym meczu nie miał zbyt wiele pracy, co z kolei jest zasługą linii obronnej gdynian. Na środku obrony zagrał doświadczony Dariusz Ulanowski i spisał się wzorowo, doskonale uzupełniając się Maciejem Szmatiukiem i wracającym z drugiej linii Adrianem Mrowcem.

W pierwszej odsłonie tego meczu nie działo się wiele ciekawego. Oba zespoły starały się osiągnąć przewagę w środku pola, co wyraźnie odbiło się
na jakości gry ofensywnej. Na odnotowanie zasłużyła próba Joela Tshibamby, który w 6. minucie starał się przerzucić futbolówkę na Merdą, ale zrobił to odrobinę za mocno, bo ta poszybowała również nad poprzeczką.

Najlepszą okazję w tej częsci gry, a jak się również okazało, w całym meczu, piłkarze "Pasów" stworzyli w 22 min. Matusiak znakomicie ograł Kowalskiego i Szmatiuka, zagrał do Sasina, a ten idealnie wyłożył piłkę na 14. metr Klichowi. Nieabsorbowany przez nikogo piłkarz Cracovii starał się umieścić piłkę tuż przy słupku, ale na nasze szczęście fatalnie spudłował.

Kluczowa dla losów meczu sytuacja miała miejsce na 3 minuty przed przerwą w okolicy bocznej boiska. Tam, zamiast w piłkę, Klich trafił w głowę Bednarka i sędzia bez zastanowienia pokazał mu czerwony kartonik.

Przewagę liczebną gospodarze wykorzystali już 5 minut po wznowieniu gry w drugiej połowie. W środku pola głową mocno zagrał Szmatiuk, kiks przydarzył się Tupalskiemu, a Tshibamba tylko na to czekał. Wbiegł w pole karne, wyczekał bramkarza i posłał piłkę między jego nogami. Tak padła pierwsza bramka dla Arki na Stadionie Rugby!










Dopiero w 58. minucie ponownie groźniej zaatakowali podopieczni trenera Lenczyka. Z rzutu wolnego z około 25m uderzał Goliński, ale czujnie w bramce zachował się Witkowski i bez problemu chwycił piłkę.

Przez następnych kilka minut Arka osiągnęła dość wyraźną przewagę. Strzałów na bramkę próbowali Ława, Kowalski i Tshibamba, ale bezskutecznie. W 78. minucie dobiegła końca przewaga liczebna gospodarzy. Wtedy to Mrowiec trochę bezmyślnie sfaulował Szeligę w na środku boiska, a sędzia uznał, że było to przewinienie na żółtą kartkę, a ponieważ już jeden taki kartonik piłkarz Arki w tym meczu zobaczył, mógł nieco przedwcześnie udać się pod prysznic.

Jak się okazało, ta sytuacja wcale nie zdeprymowała zawodników w żółto-niebieskich strojach. Arka starała się jak najdłużej przebywać w posiadaniu piłki i przesuwała grę w kierunku bramki Merdy. Zaowocowało to w 82. min. drugim golem w tym meczu, tym razem autorstwa samego Tadasa Labukasa, który przebywał na boisku zaledwie 8 minut. Zamienił on znakomite dośrodkowanie z prawej strony z rzutu wolnego Miroslava Bożoka na swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach ligowych dla Arki!

Drugie trafienie rozstrzygnęło losy meczu, a kibice na trybunie mogli rozpocząć świętowanie pierwszego zwycięstwa w Gdyni swoich pupili od blisko pół roku!










Zanim rozbrzmiał ostatni gwizdek w tym spotkaniu, jeszcze dwukrotnie Arkowcy mogli się wpisać na listę strzelców. Najpierw Filip Burkhardt zamykał na lewym skrzydłe świetny przerzut Tshibamby, ale jego uderzenie z woleja poszybowało wysoko nad poprzeczką, a potem rozochocony swoim dokonaniem Labukas dynamicznie wbiegł w pole karne, ale przy strzale zabrakło mu precyzji.

Piątkowe trzy punkty trudno przecenić w kontekście walki o utrzymanie. Nareszcie nie zawiodła gdynian skuteczność, choć sytuacji podbramkowych nie było tak dużo, jak w starciach z Ruchem czy Zagłębiem. To jednak dopiero początek ciężkiego boju o pozostanie w ekstraklasie, ale miejmy nadzieję, niemniej skutecznego, niż Arka w meczu z Cracovią.


Skubi, tomryb







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia