Aktualności
12.03.2010
Arka czeka na doping. Jeszcze dwa mecze (FutbolNews.pl)
Choć 20-letni Marcin Budziński pochodzi z Giżycka, gdzie nie ma zbyt wielu piłkarskich kibiców, to podobnie jak reszta piłkarzy Arki, tęskni za dopingiem gdyńskich fanów. - Jeszcze dwa mecze bez dopingu musimy się przemęczyć - żałuje młody pomocnik Arki, której stadion jest zamknięty dla kibiców.
Z Ruchem u siebie bez kibiców. Z Wisłą na wyjeździe też bez kibiców. Jakby tego było mało, podczas kolejnych spotkań, z Zagłębiem i Cracovią trybuny też będą świecić pustkami. Arka nie odzwyczai się od dopingu?
- No nie, raczej nie. Ha, ha, ha. Podczas meczu z Ruchem spora grupa kibiców próbowała nas zresztą dopingować spod stadionu i naprawdę było ich słychać! Od dopingu na pewno tak łatwo się nie odzwyczaimy.
Jest Pan wychowankiem klubu Mamry Giżycko. Tam chyba ruch kibicowski nie działa zbyt prężnie?
- Rzeczywiście nie jest z tym najlepiej. Gdy grałem w Giżycku zespół dopingowały tylko pojedyncze osoby. W ogóle na mecze przychodziło bardzo mało ludzi. Niewiele osób interesuje się w Giżycku piłką. Jakiś czas temu powstał tam jednak fanklub, który stworzyli bardzo młodzi ludzie i być może sytuacja niedługo się zmieni. Mi w Giżycku przy dopingu nie było dane grać..
Zostawmy kibiców i pomówmy trochę o murawie. Jak się Panu gra na Stadionie Narodowym Rugby?
- Piłka na sztucznej nawierzchni, która tam jest, trochę inaczej się zachowuje niż na trawie. Jednak to raczej drużyny przyjezdne mogą mieć z tym problem, a nie my.
Po zwycięstwie nad Wisłą nastroje w szatni pewnie dopisują!
- Morale na pewno się podniosło, bo to zwycięstwo bardzo wiele nam dało. Tak się jednak złożyło, że cały dół tabeli odniósł akurat zwycięstwa, więc punkty z Wisłą bardzo nam się przydały. Wierzę, że dobrą passę uda nam się utrzymać jak najdłużej.
Rozmawiał Piotr Gajewski - FutbolNews.pl
Z Ruchem u siebie bez kibiców. Z Wisłą na wyjeździe też bez kibiców. Jakby tego było mało, podczas kolejnych spotkań, z Zagłębiem i Cracovią trybuny też będą świecić pustkami. Arka nie odzwyczai się od dopingu?
- No nie, raczej nie. Ha, ha, ha. Podczas meczu z Ruchem spora grupa kibiców próbowała nas zresztą dopingować spod stadionu i naprawdę było ich słychać! Od dopingu na pewno tak łatwo się nie odzwyczaimy.
Jest Pan wychowankiem klubu Mamry Giżycko. Tam chyba ruch kibicowski nie działa zbyt prężnie?
- Rzeczywiście nie jest z tym najlepiej. Gdy grałem w Giżycku zespół dopingowały tylko pojedyncze osoby. W ogóle na mecze przychodziło bardzo mało ludzi. Niewiele osób interesuje się w Giżycku piłką. Jakiś czas temu powstał tam jednak fanklub, który stworzyli bardzo młodzi ludzie i być może sytuacja niedługo się zmieni. Mi w Giżycku przy dopingu nie było dane grać..
Zostawmy kibiców i pomówmy trochę o murawie. Jak się Panu gra na Stadionie Narodowym Rugby?
- Piłka na sztucznej nawierzchni, która tam jest, trochę inaczej się zachowuje niż na trawie. Jednak to raczej drużyny przyjezdne mogą mieć z tym problem, a nie my.
Po zwycięstwie nad Wisłą nastroje w szatni pewnie dopisują!
- Morale na pewno się podniosło, bo to zwycięstwo bardzo wiele nam dało. Tak się jednak złożyło, że cały dół tabeli odniósł akurat zwycięstwa, więc punkty z Wisłą bardzo nam się przydały. Wierzę, że dobrą passę uda nam się utrzymać jak najdłużej.
Rozmawiał Piotr Gajewski - FutbolNews.pl
Copyright Arka Gdynia |