TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.03.2010

Arka wpływa na wzburzoną Wisłę (Gazeta Wyborcza)

O klęsce z Ruchem Chorzów (0:3) piłkarze Arki już zapomnieli. Od początku tygodnia myślą już tylko o następnym rywalu, czyli Wiśle Kraków, która po porażce z GKS Bełchatów zapowiada punktowy odwet.

W Gdyni wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Do końca sezonu zostało już tylko 12 meczów, w tym arcytrudne wyjazdy do Krakowa (w najbliższy piątek, początek meczu o godz. 20) i Poznania, gdzie o punkty może być bardzo ciężko. Arka w tabeli ekstraklasy zajmuje dopiero 13. miejsce, z taką samą ilością punktów (15) co Zagłębie Lubin i znajdująca się w strefie spadkowej Polonia Warszawa. Ostatnia Odra ma tylko trzy punkty mniej. W pierwszym meczu jesienią gdynianie przegrali z mistrzem kraju 0:1, po niezwykle efektownym, samobójczym trafieniu Adriana Mrowca.

Trener Pasieka rewolucji w składzie nie przewiduje. Na wtorkowym treningu był rozluźniony, jak mówił dziennikarzom, porażkę z Ruchem - jego zdaniem zbyt wysoką - przeanalizował, a o swoich wnioskach drużynę poinformuje na środowej odprawie. Szczegółów zdradzać nie chciał, ale zapewniał, że jego piłkarze będą "zaskoczeni".

W zajęciach nie brali udziału Norbert Witkowski, Marcin Wachowicz, Mateusz Siebert i Marcin Budziński. Rezerwowy bramkarz żółto-niebieskich po południu grał w sparingu drużyny Młodej Ekstraklasy z Orkanem Rumia. Z kolei Wachowicz nadal przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana. Dwaj ostatni wyjechali na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji do lat 21, która w środę zagra z Holandią w ramach eliminacji do Młodzieżowych Mistrzostw Europy.

W treningu udział wziął rekonwalescent Michał Płotka, który po krótkiej rozgrzewce z kolegami truchtał samotnie wokół boiska. Do pełni sił wrócił także Dariusz Ulanowski, ale na grę z Wisłą raczej nie ma co liczyć.

W Krakowie od pierwszych minut szansę pokazania się ma dostać Wojciech Wilczyński. Grający na tej pozycji Lubomir Lubenov z Ruchem mocno rozczarował i zapewne w piątek jeśli zagra, to tylko po wejściu z ławki rezerwowych. Alternatywą dla 19-letniego "Wilczka" mógłby być Marcin Budziński, ale jak powiedział "Gazecie" szkoleniowiec Arki - nie ma takiego tematu (podobnie jak z przekwalifikowaniem na skrzydłowego Filipa Burkhardta).

Zmiany między słupkami również nie należy się spodziewać. Pomimo że Andrzej Bledzewski miał udział przy dwóch bramkach dla Ruchu: - Nie takie kataklizmy przechodziłem. Swoją dobrą grą jesienią odzwyczaiłem kibiców od takiego bronienia - mówił w przerwie między zajęciami.

W trwającym 90 minut treningu trener Pasieka skupił się przede wszystkim na dopracowaniu wariantów rozgrywania akcji ofensywnych. Było dużo gry na jeden kontakt, na skróconym polu gry, z wieloma dośrodkowaniami z obu stron boiska (a więc tych elementów, które zawiodły z Ruchem). Po jednym z nietypowych strzałów Pasieka krzyknął z podziwem: - Brawo! Ze "szpilora" [czubkiem buta] też można...

Dla Gazety

Wojciech Wilczyński - piłkarz Arki

Po każdym okresie przygotowawczym potrzebuję trochę czasu, żeby dojść do siebie. Teraz czuję się coraz lepiej. Na treningach ciężko pracuję i wiadomo, że chcę grać. Na obozie naciągnąłem mięsień, może dlatego trener chce mnie wprowadzać małymi kroczkami? Z Ruchem "grzałem się" od początku drugiej połowy, licząc, że dostanę szansę. Widocznie było jeszcze za wcześnie. Serce mnie bolało, jak widziałem wynik, a nie mogłem pomóc kolegom. Kibiców pewnie też, mimo że nie było ich na trybunach. Ten mecz to był niewypał. Chcemy odbić się na Wiśle, tym bardziej że w Krakowie z tego, co wiem, nie dzieje się najlepiej. A u nas jest spokój i ciężka praca. Z nikim bardziej niż z Wisłą nie chciałbym zagrać, dlatego do piątku zrobię wszystko, by znaleźć się w pierwszym składzie. Nieważne, czy w obronie czy w drugiej linii. Arka z bokami ma problem już bardzo długo, jeszcze od czasów Kalouska. Gra w pomocy trochę mnie wypromowała, ale gdybym miał wrócić do obrony, też dam radę. Potem gramy z Zagłębiem i Cracovią u siebie i nie ma co ukrywać - to będą dla nas kluczowe mecze. Cieszę się, że już na początku rundy, bo lepiej teraz zapewnić sobie spokojną wiosnę i nie czekać z tym do końca sezonu.

not. mkor

Maciej Karolczuk - Gazeta Wyborcza Tójmiasto







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia