TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

28.02.2010

Sztuczna sprzyja lepszym (ligapolska.eu)

Ligowy debiut na Narodowym Stadionie Rugby piłkarze Arki mają za sobą. Niestety niezbyt udanie zainaugurowali rundę wiosenną. Przy pustym stadionie ponieśli klęskę 0:3 choć sam wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu.

Przed meczem chorzowianie obawiali się meczu na sztucznej trawie gdyż gra się na niej zupełnie inaczej ale właśnie w Gdyni pokazali że trawa ta ani pomaga gospodarzom ani nie utrudnia gry gościom. W sobotni wieczór było wręcz przeciwnie. W Arce swoje debiuty zaliczyli od pierwszych minut Bożok i Tshibamba i obaj tego dnia byli chyba jedynymi wyróżniającymi się na boisku piłkarzami w drużynie Arki.

To właśnie arkowcy pierwsi mogli uzyskać prowadzenie w meczu, po uderzeniu Trytko niezawodny tego dnia Pilarz wybronił główkę młodego napastnika. Niemalże 10minut później skutecznie na tę akcję odpowiedział Ruch. Po dośrodkowaniu Niedzielana z woleja uderzył Zając piłkę próbował łapać Bledzewski ale „wypluł” i z dobitką nie miał problemów Sobiech. Po golu chorzowianie cofnęli się do obrony licząc na grę z kontry, a gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Z przodu dwoili się i troili Trytko z Tchibambą lecz bohater tego dnia Pilarz był nie do pokonania. Do końca pierwszej połowy to przede wszystkim ataki Arki choć w drużynę wkradł się chaos i nerwy przez co arkowcom nie wychodziły płynne akcje tylko posyłali górne piłki do bezradnego z przodu Tshibamby.

W drugiej połowie słabo grający na prawej pomocy Lubenov zmienił się stronami z Bożokiem ale wciąż Lubowi jakby nic nie wychodziło. Od drugiej połowy Ruch śmiało ruszył do przodu z chęcią podwyższenia wyniku. I to im się udało w 51 minucie z daleka na strzał zdecydował się Baran, nie wiedzieć czemu Bledzewski nie łapał piłki a wybił ją przed siebie do której dopadł Zając i bez najmniejszych problemów podwyższył na 2:0. Po stracie gola w drużynie Arki jakby wszystko siadło, brakowało pomysłu na grę. Kiedy wydawało się że wynik się nie zmieni, lewą stroną samodzielnie poszedł Piech mija jednego z arkowców by potem bez problemów wejść między dwóch obrońców i w polu karnym posyła bez problemów piłkę do siatki. Mający obawy przed tym meczem Ruch co do sztucznej trawy może powiedzieć że służy ona … lepszym.

Robert







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia