Aktualności
04.12.2009
Arka świętuje okrągły jubileusz (Dziennik Bałtycki)
Czwartkowy wieczór był wyjątkowym dla miłośników najbardziej popularnego w Gdyni klubu, gdyńskiej Arki. W sali Multikina nieopodal Skweru Kościuszki odbyła się bowiem gala z okazji 80-lecia szacownej jubilatki. Nie zabrakło władz Gdyni, zarządu klubu, byłych i aktualnych trenerów, piłkarzy oraz wszystkich tych, którzy żółto-niebieskie barwy noszą głęboko w sercu.
- 80-lecie klubu w mieście, które liczy sobie 83 lata, to niebywała historia - powiedział Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Najważniejsi jednak byli tego wieczoru nie notable, lecz bohaterzy największych sukcesów w historii klubu, występujący przez lata z godłem Arki na piersiach. Nagrodami i pamiątkowymi szalami uhonorowano m.in. żyjących do dziś piłkarzy, autorów pierwszego, historycznego awansu żółto-niebieskich do II ligi. Działo się to w 1960 r., a o promocji Arki po dramatycznym, bezbramkowym meczu z Hutnikiem Nowa Huta zadecydował wtedy… rzut monetą. Szczęśliwą reszkę złotówki wybrał Zbigniew Kwiatkowski.
- Sprawiedliwie się stało, że wygraliśmy wtedy to losowanie - wspomina Zbigniew Kwiatkowski. - Zasłużyliśmy na awans bo na boisku byliśmy zespołem lepszym, przeważaliśmy, lecz nie udało nam się strzelić bramki.
Jeszcze większe brawa od piłkarzy z 1960 r. zebrali ci, którzy 9 czerwca 1974 r. wywalczyli pierwszy awans do ekstraklasy. Arkowcy pokonali wtedy 1:0 Widzewa Łódź, autorem "złotego" gola był Mieczysław Rajski.
- Józef Zieliński pociągnął lewą stroną, wycofał piłkę, strzeliłem dość dokładnie z 12 metrów i wpadło - mówi Rajski. - To była najważniejsza bramka w mojej karierze.
Bohaterem w tamtym sezonie był jednak nie tylko on, lecz przede wszystkim znakomity bramkarz Stanisław Burzyński. Popularny "Burza" nie puścił wtedy gola aż przez 628 minut z rzędu.
Podczas gali nie mogło oczywiście zabraknąć laurów dla autorów największego sukcesu w historii klubu, zdobywców Pucharu Polski z 1979 roku, po zwycięstwie 2:1 nad Wisłą Kraków w Lublinie. W drużynie tej, prowadzonej przez Czesława Boguszewicza, grali wtedy znakomici piłkarze, jak legendarny Zbigniew "Chico" Bieliński, Janusz Kupcewicz, Tomasz Korynt, Włodzimierz Żemojtel, Bogusław Kaczmarek, Andrzej Czyżniewski, czy Tadeusz Krystyniak.
- Ale w porównaniu z Wisłą, w której występowało pięciu reprezentantów Polski, i tak byliśmy kopciuszkiem - mówi Janusz Kupcewicz. - Mimo tego wygraliśmy, zagraliśmy dzięki temu w europejskich pucharach, co było dla nas wielką frajdą.
Czwartkową galę zaszczycili także najstarsi, żyjący arkowcy. Najbardziej wiekowy z nich, 87-letni Tadeusz Mikusiński, rodowity Lwowiak, starszy od samego klubu, do dziś trzyma się w świetnej formie i darzy klub sentymentem.
- Na galę przyszedłem nie tylko po pamiątkowy szal, bo Arka jest moją miłością - stwierdził w czwartek.
Obok Tadeusza Mikusińskiego klub uhonorował także innych, najstarszych zawodników - Edmunda Di Giusto, Tadeusza Antoniewicza, Andrzeja Brzezińskiego, Romualda Ambroszkiewicza, czy Zygmunta Cybulskiego.
- 80-lecie klubu w mieście, które liczy sobie 83 lata, to niebywała historia - powiedział Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Najważniejsi jednak byli tego wieczoru nie notable, lecz bohaterzy największych sukcesów w historii klubu, występujący przez lata z godłem Arki na piersiach. Nagrodami i pamiątkowymi szalami uhonorowano m.in. żyjących do dziś piłkarzy, autorów pierwszego, historycznego awansu żółto-niebieskich do II ligi. Działo się to w 1960 r., a o promocji Arki po dramatycznym, bezbramkowym meczu z Hutnikiem Nowa Huta zadecydował wtedy… rzut monetą. Szczęśliwą reszkę złotówki wybrał Zbigniew Kwiatkowski.
- Sprawiedliwie się stało, że wygraliśmy wtedy to losowanie - wspomina Zbigniew Kwiatkowski. - Zasłużyliśmy na awans bo na boisku byliśmy zespołem lepszym, przeważaliśmy, lecz nie udało nam się strzelić bramki.
Jeszcze większe brawa od piłkarzy z 1960 r. zebrali ci, którzy 9 czerwca 1974 r. wywalczyli pierwszy awans do ekstraklasy. Arkowcy pokonali wtedy 1:0 Widzewa Łódź, autorem "złotego" gola był Mieczysław Rajski.
- Józef Zieliński pociągnął lewą stroną, wycofał piłkę, strzeliłem dość dokładnie z 12 metrów i wpadło - mówi Rajski. - To była najważniejsza bramka w mojej karierze.
Bohaterem w tamtym sezonie był jednak nie tylko on, lecz przede wszystkim znakomity bramkarz Stanisław Burzyński. Popularny "Burza" nie puścił wtedy gola aż przez 628 minut z rzędu.
Podczas gali nie mogło oczywiście zabraknąć laurów dla autorów największego sukcesu w historii klubu, zdobywców Pucharu Polski z 1979 roku, po zwycięstwie 2:1 nad Wisłą Kraków w Lublinie. W drużynie tej, prowadzonej przez Czesława Boguszewicza, grali wtedy znakomici piłkarze, jak legendarny Zbigniew "Chico" Bieliński, Janusz Kupcewicz, Tomasz Korynt, Włodzimierz Żemojtel, Bogusław Kaczmarek, Andrzej Czyżniewski, czy Tadeusz Krystyniak.
- Ale w porównaniu z Wisłą, w której występowało pięciu reprezentantów Polski, i tak byliśmy kopciuszkiem - mówi Janusz Kupcewicz. - Mimo tego wygraliśmy, zagraliśmy dzięki temu w europejskich pucharach, co było dla nas wielką frajdą.
Czwartkową galę zaszczycili także najstarsi, żyjący arkowcy. Najbardziej wiekowy z nich, 87-letni Tadeusz Mikusiński, rodowity Lwowiak, starszy od samego klubu, do dziś trzyma się w świetnej formie i darzy klub sentymentem.
- Na galę przyszedłem nie tylko po pamiątkowy szal, bo Arka jest moją miłością - stwierdził w czwartek.
Obok Tadeusza Mikusińskiego klub uhonorował także innych, najstarszych zawodników - Edmunda Di Giusto, Tadeusza Antoniewicza, Andrzeja Brzezińskiego, Romualda Ambroszkiewicza, czy Zygmunta Cybulskiego.
Copyright Arka Gdynia |