Aktualności
29.11.2009
Ekspresowe rozstrzygnięcie w Gdyni (pilkarskidziennik.pl)
Czterech minut potrzebowali piłkarze Arki Gdynia i Śląska Wrocław, by rozstrzygnąć losy swojego bezpośredniego starcia. Po 240 sekundach gry na tablicy widniał wynik 1:1 i takim rezultatem zakończyło się spotkanie.
Od początku większą presję na rywalu wywierali gospodarze. W 1. minucie w pole karne Śląska dośrodkowywał Tadas Labukas, ale piłkę czujnie wyłapał Wojciech Kaczmarek. Dwie minuty później było już jednak 1:0 dla Arki. Z dystansu strzelał Bartosz Ława, ale trafił wprost... w Labukasa. Piłkę przechwycił jednak Przemysław Trytko i ulokował tam, gdzie jej miejsce - w bramce Śląska.
Wrocławianie odpowiedzieli błyskawicznie. Łukasz Madej dośrodkował z prawej strony na głowę Sebastiana Mili a były reprezentacyjny pomocnikj doprowadził do wyrównania. W 17. minucie Arka mogła znów wyjść na prowadzenie. Sam na sam z Kaczmarkiem wyszedł Labukas, ale golkiper wrocławian wygarnął piłkę spod nóg napastnika Arki. Dobijać próbował jeszcze Trytko, ale sytuację wyjaśnili obrońcy. W 19. minucie mecz został przerwany wskutek ograniczenia widoczności przez odpalone na trybunach materiały pirotechniczne.
Po wznowieniu gry Arka w dalszym ciągu przeważała, spychając momentami Śląsk do głębokiej defensywy. W 32. minucie po dośrodkowaniu Michała Płotki głową uderzał Labukas - minimalnie niecelnie. W 35. minucie trener Dariusz Pasieka przeprowadził pierwszą zmianę. Lubomira Lubenova zastąpił Marcin Wachowicz. Śląsk starał się odpowiadać kontratakami i po jednym z nich w dogodnej sytuacji znalazł się Janusz Gancarczyk. Świeżo upieczony reprezentant Polski zszedł z lewej strony do środka i strzelił... wprost w Andrzeja Bledzewskiego. W końcówce pierwszej połowy akcje mieli jeszcze Labukas i ponownie Gancarczyk, ale brakowało im precyzji, a w przypadku tego pierwszego z interwencją nadążył Mariusz Pawelec.
Po przerwie do głosu znów jako pierwsi doszli piłkarze Arki. Z rzutu rożnego wrzucał Ława, podanie przedłużył Maciej Szmatiuk i głową na bramkę Kaczmarka uderzył Łukasz Kowalski. Bramkarz Śląska zdołał jednak sparować piłkę. Ryszard Tarasiewicz pierwszą zmianę przeprowadził w 62. minucie, desygnując do gry Krzysztofa Wołczka w miejsce Janusza Gancarczyka. Po chwili do wielkiego zamieszania doszło pod bramką Arki, ale żaden z piłkarzy Śląska nie potrafił oddać celnego strzału na bramkę. Zaledwie po trzech minutach od momentu swojego wejścia na boisko Wołczek musiał korzystać z pomocy medycznej. Zawodnik wrocławian ucierpiał bowiem w starciu z Kowalskim, który kopnął go w głowę. W 68. minucie na bramkę Arki uderzał Madej, ale piłka o centymetry minęła bramkę Bledzewskiego.
Od początku większą presję na rywalu wywierali gospodarze. W 1. minucie w pole karne Śląska dośrodkowywał Tadas Labukas, ale piłkę czujnie wyłapał Wojciech Kaczmarek. Dwie minuty później było już jednak 1:0 dla Arki. Z dystansu strzelał Bartosz Ława, ale trafił wprost... w Labukasa. Piłkę przechwycił jednak Przemysław Trytko i ulokował tam, gdzie jej miejsce - w bramce Śląska.
Wrocławianie odpowiedzieli błyskawicznie. Łukasz Madej dośrodkował z prawej strony na głowę Sebastiana Mili a były reprezentacyjny pomocnikj doprowadził do wyrównania. W 17. minucie Arka mogła znów wyjść na prowadzenie. Sam na sam z Kaczmarkiem wyszedł Labukas, ale golkiper wrocławian wygarnął piłkę spod nóg napastnika Arki. Dobijać próbował jeszcze Trytko, ale sytuację wyjaśnili obrońcy. W 19. minucie mecz został przerwany wskutek ograniczenia widoczności przez odpalone na trybunach materiały pirotechniczne.
Po wznowieniu gry Arka w dalszym ciągu przeważała, spychając momentami Śląsk do głębokiej defensywy. W 32. minucie po dośrodkowaniu Michała Płotki głową uderzał Labukas - minimalnie niecelnie. W 35. minucie trener Dariusz Pasieka przeprowadził pierwszą zmianę. Lubomira Lubenova zastąpił Marcin Wachowicz. Śląsk starał się odpowiadać kontratakami i po jednym z nich w dogodnej sytuacji znalazł się Janusz Gancarczyk. Świeżo upieczony reprezentant Polski zszedł z lewej strony do środka i strzelił... wprost w Andrzeja Bledzewskiego. W końcówce pierwszej połowy akcje mieli jeszcze Labukas i ponownie Gancarczyk, ale brakowało im precyzji, a w przypadku tego pierwszego z interwencją nadążył Mariusz Pawelec.
Po przerwie do głosu znów jako pierwsi doszli piłkarze Arki. Z rzutu rożnego wrzucał Ława, podanie przedłużył Maciej Szmatiuk i głową na bramkę Kaczmarka uderzył Łukasz Kowalski. Bramkarz Śląska zdołał jednak sparować piłkę. Ryszard Tarasiewicz pierwszą zmianę przeprowadził w 62. minucie, desygnując do gry Krzysztofa Wołczka w miejsce Janusza Gancarczyka. Po chwili do wielkiego zamieszania doszło pod bramką Arki, ale żaden z piłkarzy Śląska nie potrafił oddać celnego strzału na bramkę. Zaledwie po trzech minutach od momentu swojego wejścia na boisko Wołczek musiał korzystać z pomocy medycznej. Zawodnik wrocławian ucierpiał bowiem w starciu z Kowalskim, który kopnął go w głowę. W 68. minucie na bramkę Arki uderzał Madej, ale piłka o centymetry minęła bramkę Bledzewskiego.
Copyright Arka Gdynia |