Aktualności
04.11.2009
Jagiellonia po dogrywce awansuje kosztem Arki (futbolnet.pl)
Dogrywka wyłoniła szóstego ćwierćfinalistę tegorocznej edycji Pucharu Polski. Jagiellonia pokonała Arkę w Gdyni, a główne role znowu zagrali Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki.
Dariusz Pasieka w przeciwieństwie do konkurenta desygnował do gry swoich najlepszych piłkarzy. Michał Probierz postawił na rezerwowych, a w pierwszym składzie pojawiło się tylko czterech zawodników z wyjściowej "jedenastki" z ostatniego meczu ligowego.
Frankowski i Grosicki na boisku pojawili się na boisku dopiero w końcówce, kiedy już pachniało dogrywką. Jednak nieoczekiwanie Arka przeważała nawet po ich wejściu, a nie wygrała tylko dlatego, że zabrakło skuteczności. W 82. minucie Adrian Mrowiec nie wykorzystał rzutu karnego. Swoje szanse zmarnował też Bartosz Ława.
W ostatniej części regulaminowego czasu gry nokautujący cios nieoczekiwanie mogła zadać Jagiellonia, ale Mateusz Siebert zdążył zatrzymać wychodzącego oko w oko w z bramkarzem Grosickiego.
W dogrywce po takim samym scenariuszu padły w końcu dwa gole. Po akcjach Grosickiego sędzia odgwizdał dwa faule w "szesnastce". Karne na gole zamieniał Frankowski.
Dzięki tym golom Jagiellonia awansowała do ćwierćfinału, dołączając do Ruchu Chorzów, Zagłębia Sosnowiec, Pogoni Szczecin, Wisły Kraków i Korony Kielce.
Jeszcze w listopadzie odbędą się dwa ostatnie mecze 1/8 finału Pucharu Polski. Lechia Gdańsk zagra u siebie z Odrą Wodzisław Śląski, a Legia Warszawa podejmie Cracovię.
Dariusz Pasieka w przeciwieństwie do konkurenta desygnował do gry swoich najlepszych piłkarzy. Michał Probierz postawił na rezerwowych, a w pierwszym składzie pojawiło się tylko czterech zawodników z wyjściowej "jedenastki" z ostatniego meczu ligowego.
Frankowski i Grosicki na boisku pojawili się na boisku dopiero w końcówce, kiedy już pachniało dogrywką. Jednak nieoczekiwanie Arka przeważała nawet po ich wejściu, a nie wygrała tylko dlatego, że zabrakło skuteczności. W 82. minucie Adrian Mrowiec nie wykorzystał rzutu karnego. Swoje szanse zmarnował też Bartosz Ława.
W ostatniej części regulaminowego czasu gry nokautujący cios nieoczekiwanie mogła zadać Jagiellonia, ale Mateusz Siebert zdążył zatrzymać wychodzącego oko w oko w z bramkarzem Grosickiego.
W dogrywce po takim samym scenariuszu padły w końcu dwa gole. Po akcjach Grosickiego sędzia odgwizdał dwa faule w "szesnastce". Karne na gole zamieniał Frankowski.
Dzięki tym golom Jagiellonia awansowała do ćwierćfinału, dołączając do Ruchu Chorzów, Zagłębia Sosnowiec, Pogoni Szczecin, Wisły Kraków i Korony Kielce.
Jeszcze w listopadzie odbędą się dwa ostatnie mecze 1/8 finału Pucharu Polski. Lechia Gdańsk zagra u siebie z Odrą Wodzisław Śląski, a Legia Warszawa podejmie Cracovię.
Copyright Arka Gdynia |