TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.11.2009

Pierwsze domowe zwycięstwo Arki (Gazeta Wyborcza)

To był mecz z serii tych, które kibice Arki chcieliby oglądać częściej. Piłkarze Dariusza Pasieki wyszli na boisko z ogniem w oczach i w ciągu zaledwie sześciu minut znokautowali bezradnie grającą Odrę. Bohaterem meczu został Przemysław Trytko

Przed meczem nie dało uciec się przed statystyką, która obnażała bezlitośnie grę Arki na własnym boisku. W całym 2009 r. żółto-niebiescy wygrali jeden mecz, w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu w dramatycznych okolicznościach wygrali 2:1 właśnie z drużyną z Wodzisławia. Ani wcześniej, ani później ta sztuka im się nie udała. Aż do soboty.

Pasieka nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Roberta Bednarka i Marcina Wachowicza. Pierwszego zastąpił 19-letni Wojciech Wilczyński, a obok Stojko Sakalieva wyszedł wracający do podstawowego składu Przemysław Trytko. Po sześciu minutach meczu był już bohaterem. Najpierw przytomnym podaniem obsłużył go Adrian Mrowiec i po indywidualnej akcji (niemal identycznej jak w meczu z Zagłębiem) Trytko strzałem w długi róg dał Arce prowadzenie. 180 sekund później piłkę wrzuconą z autu przedłużył Sakaliev, a Trytko z półobrotu podwyższył na 2:0.

- To kolejny mecz, kiedy do 15. minuty tracimy bramkę. Tych wpadek jest zdecydowanie za dużo, choć przed każdym meczem powtarzamy sobie, żeby było inaczej - komentował po meczu załamany Adam Stachowiak, bramkarz Odry. To była szósta i siódma bramka, jaką Odra straciła w pierwszych 15 minutach meczu (spośród 16 w ogóle). - Dla mnie to jest jeden wielki bałagan. Nie mamy zespołu, który może odrabiać straty na wyjeździe. W piłce nożnej trzeba mieć serce i jaja - podsumował grę swojego zespołu trener Robert Moskal.

Arka grała bardzo wysoko, już na połowie atakując rywala. Piłkarze Pasieki chcieli za wszelką cenę uniknąć powtórki z meczu z Polonią i Jagiellonią, które zakończyły się bezbramkowymi remisami. Odra grała bez pomysłu, nie myśląc o ataku. Nie funkcjonowały skrzydła, a środek pola zdominowali żółto-niebiescy. Na trybunach zaledwie trzytysięczna publiczność domagała się kolejnych bramek: "Jeden! Dwa! Mało!" - ostatni raz mogli tak krzyknąć jeszcze w II lidze.

- Przy stanie 2:0 nie było strachu, że jeszcze 84 minuty meczu przed nami - śmiał się podczas konferencji prasowej Pasieka. - Pomyślałem sobie, że mecz fajnie się nam ułożył. Wierzę w mój zespół, który powoli, ale systematycznie dojrzewa.

Arka atakowała i do przerwy spokojnie mogła prowadzić nawet 5:0. Trytko trafił w poprzeczkę, Ława z dystansu sprawdził wytrzymałość słupka, a swoje okazje mieli też Ljubomir Ljubenov i Marcin Budziński. Odra w pierwszej połowie oddała jeden celny strzał (Malinowski z rzutu wolnego strzelił w Andrzeja Bledzewskiego).

Po przerwie gra się wyrównała, głównie za sprawą lepiej radzącej sobie Odry. Piłkarze Moskala wyszli na boisko z mocnym postanowieniem poprawy i dwoma nowymi piłkarzami. Dwie zmiany w przerwie niewiele wniosły jednak do gry gości. Najlepszą okazję do strzelenia kontaktowej bramki miał Marcin Dymkowski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego miał piłkę na głowie, bramkę Arki przed oczami i czas, by zapytać Bledzewskiego, z którego rogu chce wyjąć piłkę z siatki. Strzelił mu jednak prosto w ręce. Dziesięć minut później piłka po strzale głową Deivydasa Matuleviciusa zatrzymała się na słupku. W odpowiedzi wprowadzony chwilę wcześniej Tadas Labukas z furią huknął w poprzeczkę. Im bliżej było końca meczu, tym na boisku działo się mniej. Arka wiedziała, że wygra, Odra nie wierzyła, że jest w stanie strzelić choćby jedną bramkę. - Praca, którą włożyliśmy całą ekipą, przyniosła dzisiaj efekt. Nagrodziliśmy naszą publiczność trzema punktami - podsumował Pasieka.

Oceny Arki

Andrzej Bledzewski 3. Przez cały mecz niemal bezrobotny, ale jak już przyszło mu interweniować, robił to pewnie. Warto podkreślić jego przytomną grę na przedpolu i coraz lepsze zrozumienie z linią obrony.

Łukasz Kowalski 3. Miał udział przy drugiej bramce, kiedy dalekim wrzutem z autu uruchomił Sakalieva, który asystował przy bramce Trytki. W obronie niemal bezbłędny, kilka razy włączył się w ataku, ale niewiele z tego wynikało.

Maciej Szmatiuk 4. Udany występ. Wygrywał pojedynki główkowe, ustawiał kolegów z tyłu, będąc dla napastników Odry zaporą praktycznie nie do przejścia. Mimo że od 5. minuty grał... w dziurawych butach.

Mateusz Siebert 3. Do meczu z Odrą profesor w defensywie żółto-niebieskich. W sobotę grał tak, jakby myślami był gdzie indziej. Świetne interwencje przeplatał słabymi, ale to nie zmienia faktu, że to najlepszy defensor w drużynie Pasieki.

Wojciech Wilczyński 3. Tak długo, jak kontuzjowany będzie Robert Bednarek, trener Arki może być spokojny. 19-letni prawy obrońca po przeciwnej stronie boiska prezentuje się na tyle dobrze, że powrót do zdrowia Bednarka wcale nie będzie oznaczać powrotu na ławkę dla młodego "Wilczka".

Marcin Budziński 3. Występ z Odrą pokazał, że najlepszy piłkarz wśród trębaczy i najlepszy trębacz wśród piłkarzy wraca do formy. Kilka razy szarpnął prawą stroną, ale pary starczyło mu tylko na nieco ponad godzinę gry.

Adrian Mrowiec 4. Dzielił i rządził w środku pola. Nie dał pograć kapitanowi Odry Marcinowi Malinowskiemu i przede wszystkim asystował przy bramce na 1:0. Jeśli poprawi technikę, będzie z niego jeszcze większy pożytek.

Bartosz Ława 2. To nie był jego wielki dzień. Nic mu nie wychodziło, a jak już wyszło, to zabrakło szczęścia i centymetrów (strzał w słupek). Ocenę obniża irytujące, zbyt długie holowanie piłki i dużo prostych strat.

Ljubomir Ljubenov 3. Przyzwoity mecz Bułgara, choć stać go zdecydowanie na więcej. W pierwszej połowie - co wydaje się nieprawdopodobne - wygrał pojedynek biegowy z jednym z defensorów Odry! Poza tym jego dośrodkowania siały popłoch w szeregach gości i dały się wykazać w grze w powietrzu Trytce.

Stojko Sakaliev 4. Kolejny mecz bez bramki, ale mimo wszystko udany występ bułgarskiego napastnika. Dużo biegał, w kilku sytuacjach wykazał się zadziornością i co zaskakujące - mimo niskiego wzrostu - wygrywał większość pojedynków główkowych. Teraz czas na bramki.

Przemysław Trytko 5. Paradoksalnie po zejściu z boiska jako jedyny mógł czuć niedosyt. Strzelił dwie bramki, ale na liście strzelców jego nazwisko mogło pojawić się jeszcze co najmniej dwukrotnie. Z obrońcami Odry robił co chciał. Ma najwyższe notowania u Pasieki.

Tadas Labukas i Filip Burkhardt - grali zbyt krótko, by ich oceniać.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia