Aktualności
30.10.2006
Wojciech Stawowy był gościem w Lidze+ extra
W niedzielny wieczór szkoleniowiec Arki Gdynia Wojciech Stawowy był gościem w telewizyjnym studiu Canal+ w programie Liga+ Extra. My wynotowaliśmy wszystkie wypowiedzi, które dotyczyły jego pracy w naszym klubie oraz tego, jak widzi przyszłość swojej drużyny w najbliższym czasie.
„Faktycznie, w Arce ostatnio dużo remisujemy, nie możemy meczu wygrać, to trochę mnie martwi i niepokoi, ale jakość gry drużyny jest coraz lepsza. Właśnie ta gra jest taką jaskółką, która może prognozować, że te trzy mecze które zostały do rozgrania i cała runda rewanżowa będą dla nas lepsze pod względem wyniku sportowego, bo z grą już nie jest najgorzej. Są błędy, ale jest na pewno lepiej.”
„Ja się nie zgadzam z tym, że trener jest dobry, tylko wykonawcy źli, bo uważam, że chłopcy są bardzo zdolni. Ja wiedziałem, gdzie idę i dla mnie jest to nowe doświadczenie i bardzo duże wyzwanie, bo już same baraże były dużym wyzwaniem, a teraz przestawienie tej drużyny na zupełnie inny styl gry, inne rozumienie piłki, inne wykonawstwo, inną taktykę – to nie jest prosta rzecz, to jest proces, który musi potrwać i wymaga cierpliwości. Ja powiedziałem prezesowi Milewskiemu, kibicom i zawodnikom lojalnie, że efekty naszej pracy będzie widać po zimie. To, że w zeszłym sezonie Arka miała jeden punkt więcej niż obecnie, to dla mnie tylko statystyka – tamten sezon już minął i liczy się tylko teraźniejszość. Ten zespół jest w przebudowie i nie ma co tego porównywać. Jeszcze się ta runda nie skończyła i nie skończył się przede wszystkim sezon. My mamy się przede wszystkim w lidze spokojnie utrzymać – taki daliśmy sobie cel i ja będę wszystko robił, żeby Arka spokojnie się w 1. lidze utrzymała.”
„W Gdyni czuje się bardzo dobrze. Mam tutaj zupełnie nowy materiał ludzki, jeśli chodzi o pracę i to jest oczywiście rzecz naturalna,(…) ale to nie oznacza, że w Cracovii miałem lepszy, a tu mam gorszy, wręcz przeciwnie - po prostu są to inni piłkarze.(…) W Krakowie miałem ponad trzy lata na to, żeby tą drużynę zbudować, ukształtować i grać z nią o jakiś wynik. W Arce nie ma jeszcze pół roku pracy i ta drużyna tez jest budowana i kształtowana. Chłopcy są w Gdyni naprawdę zdolni i ja jestem pełen optymizmu, że my w lidze się utrzymamy i że dla nas też przyjdą lepsze czasy, że nie będziemy musieli się patrzeć tylko w te dolne rejony tabeli.”
„Ja z reguły gram ofensywnie i nie lubię takiej gry, gdzie zespół na swojej połowie się ustawia i czeka na przeciwnika i być może też dlatego tracimy dużo bramek. Jeśli ktoś stawia zarzuty, że moje drużyny nie potrafią wyczekać rywala, przechytrzyć go, zagrać w sposób bardziej wyrachowany, to nie rozumie tego, co ja chcę zrobić. Ja nie mogę zmieniać sposobu gry i taktyki po 2-3 nieudanych meczach. Ja mam pewien proces przed sobą i chcę czegoś mój zespół nauczyć i coś w nim zaszczepić. Jest to metoda prób i błędów – oni muszą na początku popełniać błędy, żeby się na własnej skórze przekonać, jak to wygląda i co trzeba zrobić, żeby było inaczej.(…) Ja nie uważam, że my gramy na „hurra”, bo ten pressing, który my przygotowujemy na połowie przeciwnika jest przemyślany, nie jest to „rzucanie się z dzidą na czołgi” i nie ma czegoś takiego, żebyśmy nie potrafili być elastyczni. Wydaje mi się, że najlepszym przykładem tego, był wczorajszy mecz z ŁKS-em, gdzie byliśmy zmuszeni grać bez Piotrka jawnego, czyli o jednego zawodnika mniej, musieliśmy grać typowo defensywną piłkę, czyli tez tak grać potrafimy. To, że ktoś się ustawia ofensywnie, nie oznacza, że zapomina o defensywie. Ja bardzo dużo uwagi poświęcam na treningach defensywie i to, że Cracovia tak umiejętnie broniła się (w meczu z Wisłą – przyp. red.) na własnej połowie, było zasługą w dużej mierze tego, że od lat ćwiczyła ustawienie strefowe. To był duży błąd grać z Cracovią środkiem boiska, gdzie było trzech zawodników w tej strefie i była ona bardzo zagęszczona. A gdy się zaczęło grać skrzydłami, a ci skrajni pomocnicy się nie wrócili i nie było asekuracji ze środka boiska, to wtedy jest problem i Wisła właśnie to wykorzystała. Ale ta umiejętność poruszania się w strefie, to silna broń Cracovii, chłopcy potrafią to robić i robią to naprawdę perfekcyjnie.”
„Przyglądam się rugby, bo muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem treningu rugbistów i byłem na derbach Arka – Lechia i oczywiście Arka je wygrała. „Oczywiście”, bo Arka jest lepsza w rugby od Lechii.”
„Bardzo duże postępy zrobili bramkarze, i to nie tylko dlatego, bo mają ćwiczenia z gimnastyki, ale w dużej mierze dlatego, że mają bardzo dobrego trenera od bramkarzy – Piotrka Wrześniaka, który to wszystko ułożył i zaprogramował. My chcemy się wybrać na takie zajęcia (gimnastyczne – przyp. red.) z całą drużyną, poprawić koordynację ruchową, podnieść troszeczkę sprawność ogólną, a przede wszystkim zrobić taki fajny przerywnik. Chłopaki nie mają przed taki zajęciami oporów – one są bardzo fajne, śmieszne, można się trochę powygłupiać, odreagować od trudnego dnia codziennego.(…) Ja muszę przyznać, że bardzo poprawiłem swoją sprawność fizyczną tutaj nad morzem. Bardzo się zaparłem i pracuję nad sobą intensywnie – biegam, chodzę na silownię… Natomiast z gimnastyki zawsze byłem słaby.”
„Nie jesteśmy „za krótcy” na pozycji bramkarza - jest z nami Kamil Biecke, jest Maciek Palczewski. Mysmy się długo na nad tym zastanawiali przed rozpoczęciem tej rundy, przed dokonaniem transferów. Postanowiliśmy dać Norbertowi „zielone światło”, żeby się chłopak rozwijał, bo to jest bardzo utalentowany chłopak. Liczyliśmy się z czymś takim, że Norbert może nabawić się jakiejś kontuzji, mogą przyjść kartki, i gotowi są wejść Biecke i Palczewski, bo to są też utalentowani chłopcy.(…) Bramkarz nie powinien bronić do pierwszego, drugiego, czy nawet trzeciego błędu. Bardzo ważne jest, żeby określić, kto jest tym pierwszym bramkarzem i czy jest to pozycja na całą rundę, czy nie, żeby to zawodnikowi powiedzieć. Natomiast jeśli notorycznie robi błędy, to trzeba zmiany dokonać. Cabaj w Cracovii też robił błędy, ale więcej rzeczy robił tych pozytywnych niż negatywnych i to też jest bramkarz, który powinien zrobić bardzo dużą karierę.”
„Bartosz Karwan od jutra jest już naszym zawodnikiem, jutro podpisuje z nami kontrakt. Bardzo się cieszę, ze udało się nam tego zawodnika pozyskać, bo jest to kolejny doświadczony piłkarz, myślę że mojej drużynie bardzo potrzebny. Czy na teraz? Myślę, że jest to znak zapytania, bo Bartek ma zaległości jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, natomiast nie można mowić o przygotowaniu piłkarskim, bo on w piłkę grać potrafi i to nie od dzisiaj. Myślę, że razem z trenerem Szulem, który razem ze mną w Gdyni pracuje, z czego też się bardzo cieszę, bo to fachowiec wysokiej klasy, szybko rozpoznamy Bartka, na jakim jest on etapie, jeśli chodzi o motorykę, co trzeba z nim nadrobić. Fajnie, że jest Puchar Ligi, bo to będzie taki okres, gdzie będzie on mógł pograć.(…) Bartek będzie musiał sobie najpierw wywalczyć miejsce w składzie, a na pewno nie będzie to zadanie łatwe.”
„Ja muszę sam siebie uderzyć w piersi i absolutnie nie chcę szukać żadnego usprawiedliwienia i mówić o tym, że ciężko nam się pracuje i dajmy sobie czas. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że wszystkich w Gdyni na dzień dzisiejszy zawodzę. Zawodzę piłkarzy, zawodzę działaczy, ale ja po prostu wierzę w to, że ta gra nasza będzie coraz lepsza i coraz skuteczniejsza. Jestem pełen podziwu dla działaczy klubowych, którzy w ogóle nie wywierają na mnie żadnej presji, którzy kompletnie niczego mi nie sugerują, nie denerwują się, cieszą się z tego, że Arka gra zupełnie inną piłkę – widzą w tym szansę na lepszą perspektywę. Wydaje mi się, że ten spokój jest nam wszystkim potrzebny i przede wszystkim konsekwentna praca.”
„Co do zimy… Na pewno będziemy chcieli wzmocnić drużynę – podnieść rywalizację i to praktycznie w każdej formacji. Jeśli chodzi o tę formację stricte obronną – mamy tutaj kilku zawodników już namierzonych, jesteśmy po rozmowach. Ja, siłą rzeczy, nie mogę mówić tu o kogo chodzi, bo my nie zaliczamy się jeszcze do potentatów, żeby publicznie mówić, z kim rozmawiamy, bo mógłby ktos nas po prostu pokonać w tej rywalizacji. W każdym bądź razie, szykują się fajne transfery i myślę, że jak uda się je nam przeprowadzić, to Arka na pewno będzie z tego powodu zespołem silniejszym, chociaż rewolucji w zespole nie będzie. Będziemy musieli się zastanowić kogo się pozbędziemy – ja przede wszystkim powiedziałem na początku sezonu, i tego słowa nie zmieniam, że podjąłem się pracy z tym zespołem, tym chłopakom zaufałem, uwierzyłem, ja się na nich naprawdę nie zawiodłem i chcę z nimi pracować dalej. Uważam, że z ta drużyną, którą mam na chwile obecną, jestem w stanie się w lidze utrzymać, ale żeby grać w tej lidze o coś więcej, a takie mam ambicje, to ja tą drużynę muszę sukcesywnie budować i wzmacniać. Tak samo było w Cracovii - Cracovia nie od razu była drużyną solidną i silną, tylko się stopniowo budowała. Nie inaczej jest teraz w Gdyni – też będziemy ten zespół stopniowo budować i wzmacniać, ale nie na zasadach rewolucyjnych, tylko na zasadach konstruktywnych, przemyślanych.”
„Ten krawat to nie przypadek. Ja staram się te krawaty tak dobierać, w zależności od tego, gdzie pracuję – dzisiaj reprezentuję Arkę Gdynia i chcę, żeby to było po mnie widać.(…) Ten krawat, który widać na ostatnich zdjęciach (żółty, w niebieskie prążki – uzup. red.) bardzo sobie cenię, bo dostałem go od kibiców Arki, którzy prosili mnie abym go ubrał, bo może on będzie powodem tego, ze przestaniemy remisować i ten krawat zaczął się wielu ludziom w Polsce podobać. Powiem szczerze, że dostaję listy, żeby takie krawaty wysyłać do domów. Cieszę się bardzo, że został ten krawat zauważony.”
„Chciałbym, żeby miejscem, które zajmie Arka na koniec sezonu, było miejsce ósme, które żeśmy sobie zaplanowali, ale będę się cieszył, jak będzie wyżej.”
Trener Stawowy pytany przez dziennikarzy również o to, czy zamierza ukarać Piotra Jawnego za zachowanie z pierwszych minut spotkania z ŁKS-em, wykluczył taką możliwość. Stwierdził, że są lepsze metody motywowania piłkarzy i nakłaniania do wyciągania wniosków ze swojego zachowania niż kary finansowe.
notował: Skubi
„Faktycznie, w Arce ostatnio dużo remisujemy, nie możemy meczu wygrać, to trochę mnie martwi i niepokoi, ale jakość gry drużyny jest coraz lepsza. Właśnie ta gra jest taką jaskółką, która może prognozować, że te trzy mecze które zostały do rozgrania i cała runda rewanżowa będą dla nas lepsze pod względem wyniku sportowego, bo z grą już nie jest najgorzej. Są błędy, ale jest na pewno lepiej.”
„Ja się nie zgadzam z tym, że trener jest dobry, tylko wykonawcy źli, bo uważam, że chłopcy są bardzo zdolni. Ja wiedziałem, gdzie idę i dla mnie jest to nowe doświadczenie i bardzo duże wyzwanie, bo już same baraże były dużym wyzwaniem, a teraz przestawienie tej drużyny na zupełnie inny styl gry, inne rozumienie piłki, inne wykonawstwo, inną taktykę – to nie jest prosta rzecz, to jest proces, który musi potrwać i wymaga cierpliwości. Ja powiedziałem prezesowi Milewskiemu, kibicom i zawodnikom lojalnie, że efekty naszej pracy będzie widać po zimie. To, że w zeszłym sezonie Arka miała jeden punkt więcej niż obecnie, to dla mnie tylko statystyka – tamten sezon już minął i liczy się tylko teraźniejszość. Ten zespół jest w przebudowie i nie ma co tego porównywać. Jeszcze się ta runda nie skończyła i nie skończył się przede wszystkim sezon. My mamy się przede wszystkim w lidze spokojnie utrzymać – taki daliśmy sobie cel i ja będę wszystko robił, żeby Arka spokojnie się w 1. lidze utrzymała.”
„W Gdyni czuje się bardzo dobrze. Mam tutaj zupełnie nowy materiał ludzki, jeśli chodzi o pracę i to jest oczywiście rzecz naturalna,(…) ale to nie oznacza, że w Cracovii miałem lepszy, a tu mam gorszy, wręcz przeciwnie - po prostu są to inni piłkarze.(…) W Krakowie miałem ponad trzy lata na to, żeby tą drużynę zbudować, ukształtować i grać z nią o jakiś wynik. W Arce nie ma jeszcze pół roku pracy i ta drużyna tez jest budowana i kształtowana. Chłopcy są w Gdyni naprawdę zdolni i ja jestem pełen optymizmu, że my w lidze się utrzymamy i że dla nas też przyjdą lepsze czasy, że nie będziemy musieli się patrzeć tylko w te dolne rejony tabeli.”
„Ja z reguły gram ofensywnie i nie lubię takiej gry, gdzie zespół na swojej połowie się ustawia i czeka na przeciwnika i być może też dlatego tracimy dużo bramek. Jeśli ktoś stawia zarzuty, że moje drużyny nie potrafią wyczekać rywala, przechytrzyć go, zagrać w sposób bardziej wyrachowany, to nie rozumie tego, co ja chcę zrobić. Ja nie mogę zmieniać sposobu gry i taktyki po 2-3 nieudanych meczach. Ja mam pewien proces przed sobą i chcę czegoś mój zespół nauczyć i coś w nim zaszczepić. Jest to metoda prób i błędów – oni muszą na początku popełniać błędy, żeby się na własnej skórze przekonać, jak to wygląda i co trzeba zrobić, żeby było inaczej.(…) Ja nie uważam, że my gramy na „hurra”, bo ten pressing, który my przygotowujemy na połowie przeciwnika jest przemyślany, nie jest to „rzucanie się z dzidą na czołgi” i nie ma czegoś takiego, żebyśmy nie potrafili być elastyczni. Wydaje mi się, że najlepszym przykładem tego, był wczorajszy mecz z ŁKS-em, gdzie byliśmy zmuszeni grać bez Piotrka jawnego, czyli o jednego zawodnika mniej, musieliśmy grać typowo defensywną piłkę, czyli tez tak grać potrafimy. To, że ktoś się ustawia ofensywnie, nie oznacza, że zapomina o defensywie. Ja bardzo dużo uwagi poświęcam na treningach defensywie i to, że Cracovia tak umiejętnie broniła się (w meczu z Wisłą – przyp. red.) na własnej połowie, było zasługą w dużej mierze tego, że od lat ćwiczyła ustawienie strefowe. To był duży błąd grać z Cracovią środkiem boiska, gdzie było trzech zawodników w tej strefie i była ona bardzo zagęszczona. A gdy się zaczęło grać skrzydłami, a ci skrajni pomocnicy się nie wrócili i nie było asekuracji ze środka boiska, to wtedy jest problem i Wisła właśnie to wykorzystała. Ale ta umiejętność poruszania się w strefie, to silna broń Cracovii, chłopcy potrafią to robić i robią to naprawdę perfekcyjnie.”
„Przyglądam się rugby, bo muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem treningu rugbistów i byłem na derbach Arka – Lechia i oczywiście Arka je wygrała. „Oczywiście”, bo Arka jest lepsza w rugby od Lechii.”
„Bardzo duże postępy zrobili bramkarze, i to nie tylko dlatego, bo mają ćwiczenia z gimnastyki, ale w dużej mierze dlatego, że mają bardzo dobrego trenera od bramkarzy – Piotrka Wrześniaka, który to wszystko ułożył i zaprogramował. My chcemy się wybrać na takie zajęcia (gimnastyczne – przyp. red.) z całą drużyną, poprawić koordynację ruchową, podnieść troszeczkę sprawność ogólną, a przede wszystkim zrobić taki fajny przerywnik. Chłopaki nie mają przed taki zajęciami oporów – one są bardzo fajne, śmieszne, można się trochę powygłupiać, odreagować od trudnego dnia codziennego.(…) Ja muszę przyznać, że bardzo poprawiłem swoją sprawność fizyczną tutaj nad morzem. Bardzo się zaparłem i pracuję nad sobą intensywnie – biegam, chodzę na silownię… Natomiast z gimnastyki zawsze byłem słaby.”
„Nie jesteśmy „za krótcy” na pozycji bramkarza - jest z nami Kamil Biecke, jest Maciek Palczewski. Mysmy się długo na nad tym zastanawiali przed rozpoczęciem tej rundy, przed dokonaniem transferów. Postanowiliśmy dać Norbertowi „zielone światło”, żeby się chłopak rozwijał, bo to jest bardzo utalentowany chłopak. Liczyliśmy się z czymś takim, że Norbert może nabawić się jakiejś kontuzji, mogą przyjść kartki, i gotowi są wejść Biecke i Palczewski, bo to są też utalentowani chłopcy.(…) Bramkarz nie powinien bronić do pierwszego, drugiego, czy nawet trzeciego błędu. Bardzo ważne jest, żeby określić, kto jest tym pierwszym bramkarzem i czy jest to pozycja na całą rundę, czy nie, żeby to zawodnikowi powiedzieć. Natomiast jeśli notorycznie robi błędy, to trzeba zmiany dokonać. Cabaj w Cracovii też robił błędy, ale więcej rzeczy robił tych pozytywnych niż negatywnych i to też jest bramkarz, który powinien zrobić bardzo dużą karierę.”
„Bartosz Karwan od jutra jest już naszym zawodnikiem, jutro podpisuje z nami kontrakt. Bardzo się cieszę, ze udało się nam tego zawodnika pozyskać, bo jest to kolejny doświadczony piłkarz, myślę że mojej drużynie bardzo potrzebny. Czy na teraz? Myślę, że jest to znak zapytania, bo Bartek ma zaległości jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne, natomiast nie można mowić o przygotowaniu piłkarskim, bo on w piłkę grać potrafi i to nie od dzisiaj. Myślę, że razem z trenerem Szulem, który razem ze mną w Gdyni pracuje, z czego też się bardzo cieszę, bo to fachowiec wysokiej klasy, szybko rozpoznamy Bartka, na jakim jest on etapie, jeśli chodzi o motorykę, co trzeba z nim nadrobić. Fajnie, że jest Puchar Ligi, bo to będzie taki okres, gdzie będzie on mógł pograć.(…) Bartek będzie musiał sobie najpierw wywalczyć miejsce w składzie, a na pewno nie będzie to zadanie łatwe.”
„Ja muszę sam siebie uderzyć w piersi i absolutnie nie chcę szukać żadnego usprawiedliwienia i mówić o tym, że ciężko nam się pracuje i dajmy sobie czas. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że wszystkich w Gdyni na dzień dzisiejszy zawodzę. Zawodzę piłkarzy, zawodzę działaczy, ale ja po prostu wierzę w to, że ta gra nasza będzie coraz lepsza i coraz skuteczniejsza. Jestem pełen podziwu dla działaczy klubowych, którzy w ogóle nie wywierają na mnie żadnej presji, którzy kompletnie niczego mi nie sugerują, nie denerwują się, cieszą się z tego, że Arka gra zupełnie inną piłkę – widzą w tym szansę na lepszą perspektywę. Wydaje mi się, że ten spokój jest nam wszystkim potrzebny i przede wszystkim konsekwentna praca.”
„Co do zimy… Na pewno będziemy chcieli wzmocnić drużynę – podnieść rywalizację i to praktycznie w każdej formacji. Jeśli chodzi o tę formację stricte obronną – mamy tutaj kilku zawodników już namierzonych, jesteśmy po rozmowach. Ja, siłą rzeczy, nie mogę mówić tu o kogo chodzi, bo my nie zaliczamy się jeszcze do potentatów, żeby publicznie mówić, z kim rozmawiamy, bo mógłby ktos nas po prostu pokonać w tej rywalizacji. W każdym bądź razie, szykują się fajne transfery i myślę, że jak uda się je nam przeprowadzić, to Arka na pewno będzie z tego powodu zespołem silniejszym, chociaż rewolucji w zespole nie będzie. Będziemy musieli się zastanowić kogo się pozbędziemy – ja przede wszystkim powiedziałem na początku sezonu, i tego słowa nie zmieniam, że podjąłem się pracy z tym zespołem, tym chłopakom zaufałem, uwierzyłem, ja się na nich naprawdę nie zawiodłem i chcę z nimi pracować dalej. Uważam, że z ta drużyną, którą mam na chwile obecną, jestem w stanie się w lidze utrzymać, ale żeby grać w tej lidze o coś więcej, a takie mam ambicje, to ja tą drużynę muszę sukcesywnie budować i wzmacniać. Tak samo było w Cracovii - Cracovia nie od razu była drużyną solidną i silną, tylko się stopniowo budowała. Nie inaczej jest teraz w Gdyni – też będziemy ten zespół stopniowo budować i wzmacniać, ale nie na zasadach rewolucyjnych, tylko na zasadach konstruktywnych, przemyślanych.”
„Ten krawat to nie przypadek. Ja staram się te krawaty tak dobierać, w zależności od tego, gdzie pracuję – dzisiaj reprezentuję Arkę Gdynia i chcę, żeby to było po mnie widać.(…) Ten krawat, który widać na ostatnich zdjęciach (żółty, w niebieskie prążki – uzup. red.) bardzo sobie cenię, bo dostałem go od kibiców Arki, którzy prosili mnie abym go ubrał, bo może on będzie powodem tego, ze przestaniemy remisować i ten krawat zaczął się wielu ludziom w Polsce podobać. Powiem szczerze, że dostaję listy, żeby takie krawaty wysyłać do domów. Cieszę się bardzo, że został ten krawat zauważony.”
„Chciałbym, żeby miejscem, które zajmie Arka na koniec sezonu, było miejsce ósme, które żeśmy sobie zaplanowali, ale będę się cieszył, jak będzie wyżej.”
Trener Stawowy pytany przez dziennikarzy również o to, czy zamierza ukarać Piotra Jawnego za zachowanie z pierwszych minut spotkania z ŁKS-em, wykluczył taką możliwość. Stwierdził, że są lepsze metody motywowania piłkarzy i nakłaniania do wyciągania wniosków ze swojego zachowania niż kary finansowe.
notował: Skubi
Copyright Arka Gdynia |