TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.09.2009

Polonia Bytom - Arka Gdynia 3:1 (Gazeta Wyborcza)

Arka jest pierwszym zespołem, który strzelił w tym sezonie bramkę w Bytomiu. Co z tego, skoro gdynianie stracili aż trzy?

Na swoim stadionie Polonia jest nie do zatrzymania. Pokonując Arkę, bytomianie wygrali już siódmy z rzędu mecz u siebie. W tym sezonie w Bytomiu przegrały już GKS Bełchatów, Korona Kielce i Piast Gliwice, żadna z tych drużyn nie strzeliła nawet gola. Bramkę Polonii odczarował napastnik Arki Marcin Wachowicz, ale niewiele to drużynie z Gdyni pomogło. Dla Arki skończyła się w niedzielę seria trzech spotkań bez porażki, gdynianie po raz pierwszy w tym sezonie stracili aż trzy bramki.

Polonia dominowała od pierwszych minut. Bytomianie prezentowali się o wiele lepiej niż w środowym meczu Pucharu Polski, który w kompromitującym stylu przegrali z Bytovią II Bytów. Inna sprawa, że w meczu z Arką w podstawowej jedenastce Polonii pojawił się tylko jeden gracz (Marcin Radzewicz), który był współautorem blamażu w Bytowie.

Już w pierwszym kwadransie poloniści mogli strzelić kilka goli. Dobrych okazji nie wykorzystali Miroslav Barczik i Radzewicz. Po strzale tego drugiego bramkarz Arki Andrzej Bledzewski z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.

Po świetnej wrzutce Marka Bażika i precyzyjnym uderzeniu głową Tomasza Nowaka, Bledzewski był już jednak bezradny. To był debiutancki gol dla Polonii gracza wypożyczonego z Korony Kielce. - W moim golu nie było przypadku. Byłem wyznaczony, by wbiegać przy rzutach rożnych w pole karne i to mimo że jestem niewysoki. Mierzę 171 cm, a jak włosy postawię na żel, to 172 cm - śmiał się zawodnik Polonii.

Po golu Nowaka euforii na stadionie jednak nie było. Bytomscy kibice przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej przeciwko PZPN i pierwszą połowę meczu oglądali w absolutnej ciszy.

Arka zwłaszcza w pierwszej połowie mocno rozczarowała (który to już raz przespała pierwszą połowę?). Gdynianie mieli wielkie kłopoty, aby przedostać się pod bramkę Wojciecha Skaby. Słabo grali też w defensywie - gdy tylko Polonia podkręcała tempo, pod bramką Bledzewskiego robiło się gorąco.

Sposób na ponowne pokonanie bramkarza Arki znalazł jednak dopiero... jego kolega z zespołu. Środkowy obrońca Maciej Szmatiuk tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Radzewicza, że wpakował piłkę do własnej bramki. - Zwykły pech. Próbowałem wybijać piłkę wślizgiem i stało się... - martwił się Szmatiuk.

Druga połowa zupełnie niespodziewanie rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Arki. A zaskoczeni gospodarze szybko dali sobie strzelić gola. Autorem trafienia był Marcin Wachowicz, który potężnym strzałem z pola karnego nie dał żadnych szans Skabie. Wydawało się, że Arka pójdzie za ciosem, ale tak nie było. Bytomianie szybko ostudzili ofensywne zapędy rywali. Po szybkiej kontrze gospodarzy na strzał zdecydował się Rafał Grzyb. Piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, ale błyskawicznie dopadł do niej Barczik i mocnym strzałem lewą nogą pokonał Bledzewskiego.

Utrata trzeciego gola zupełnie pozbawiła Arkę chęci do gry. Polonia do końca meczu mogła już spokojnie kontrolować jego przebieg. - Zagraliśmy dziś niezwykle skutecznie. Wykorzystaliśmy prawie wszystkie okazje, które stworzyliśmy. Wygranej nie traktuję jako rehabilitacji za przegraną w Bytowie. Nie odpuszczę przegranej z trzecioligowcem - mówił Jurij Szatałow, trener Polonii. - Chcieliśmy wywieźć jakieś punkty z tego gorącego terenu. Gol stracony po stałym fragmencie gry ustawił jednak spotkanie. Przy stanie 1:3 ciężko nam już było zrobić cokolwiek, choć walczyliśmy do końca - oceniał Dariusz Pasieka, szkoleniowiec Arki.

Dla Gazety:

Dariusz Pasieka trener Arki

Pierwsza bramka była niepotrzebna. Ustawiła mecz. Drugi gol to nasze nieszczęście i dodatkowa pewność dla Polonii. Po przerwie trudno było zdobyć dwie bramki. Choć szybko złapaliśmy kontakt, to jedna kontra spowodowała kolejne nieszczęście. Mimo to staraliśmy się grać ofensywnie. Walczyliśmy do końca, ale nie daliśmy rady. Gospodarze byli niezwykle efektywni, zabójczo skuteczni i mieli dużo szczęścia.


Łukasz Kowalski obrońca Arki

Nasza gra nie wyglądała źle, ale Polonia była zabójczo skuteczna. My też mieliśmy kilka szans, choćby dwie miał Marcin Budziński. Polonia miała dużo farta, oddała ledwie dwa czy trzy strzały, z czego jeden świetnie obronił Andrzej Bledzewski.

Marcin Wachowicz napastnik Arki

Znów strzeliłem bramkę w meczu, którego nie wygraliśmy. Może więc lepiej nie będę strzelał? Tak na poważnie, to cieszę się z bramki, potrzebowałem jej. Szkoda, że nic ona nie dała. Zabrakło nam ostatniego podania. Zabrakło nam też trochę szczęścia, bo oddaliśmy sporo strzałów, ale nic z tego nie wpadło.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia