TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

27.10.2006

W sobotę mecz Prokom Arka Gdynia - ŁKS Łódź (Gazeta Wyborcza)

Gdynianie zagrają u siebie z niespodziewanym wiceliderem. Wierzą jednak, że w meczu z beniaminkiem uda im się wygrać po raz drugi w sezonie.
Drużyna z Łodzi wróciła w tym roku do ekstraklasy, ale trener Marek Chojnacki (rekordzista pod względem występów w ekstraklasie - 452 mecze, wszystkie w ŁKS) zbudował mocny zespół, który na razie jest rewelacją rozgrywek. Zadziwiające, że jeszcze 13 października ŁKS, mimo niezłej gry, został rozgromiony przez Lecha w Poznaniu (porażka 0:4), a i tak - po ostatniej wygranej z Górnikiem Zabrze 2:0 - awansował na pozycję wicelidera i traci tylko dwa punkty do prowadzącej Wisły Kraków. Różnice w tabeli Orange Ekstraklasy są jednak niewielkie - ósmy w tabeli Lech traci do wicelidera z Łodzi zaledwie trzy punkty.

Większe straty ma Arka, której sytuacja cały czas jest trudna. W poprzednim sezonie drużyna z Gdyni długo uznawana była za najgorszy zespół ekstraklasy. Po 11 kolejkach gdynianie mieli zaledwie 9 punktów, wygrali jeden mecz w Wodzisławiu. W tym sezonie, choć wszyscy powtarzają, że trener Wojciech Stawowy nadał drużynie nowy styl i Arka gra dużo lepiej, wcale nie ma wielkiego postępu. Z 11 spotkań gdynianie także wygrali tylko jedno (u siebie z Zagłębiem Lubin), mają teraz 10 punktów, czyli zaledwie jeden więcej niż przed rokiem! Arka musi gonić Górnika Zabrze, Pogoń Szczecin czy Widzew Łódź, czyli drużyny, które według piłkarzy z Gdyni są w ich zasięgu, ale jednocześnie uciekać przed znajdującymi się w strefie spadkowej Odrą Wodzisław, Wisłą Płock i Górnikiem Łęczna.

Arka i ŁKS grały w tym tygodniu w 1/8 finału Pucharu Polski. Obie drużyny męczyły się z III-ligowcami, ale twarz uratowała tylko Arka, która wygrała po dogrywce w Sanoku, po golu coraz lepszego Janusza Dziedzica. W Łodzi doszło do sensacji, bo ŁKS przegrał u siebie 0:1 z Radomiakiem. - Ten wynik o niczym nie świadczy - ucinają piłkarze z Gdyni.

Arka trenowała wczoraj o godz. 18, dzisiaj zajęcia zaplanowano na godz. 17. Zaraz po nich drużyna wyjedzie do Jastrzębiej Góry, zatrzyma się w hotelu Vis, aby w spokoju przygotowywać się do meczu. W spotkaniu z ŁKS żaden z piłkarzy nie będzie pauzował za kartki, w porównaniu z ostatnim meczem ligowym w Bełchatowie do składu wróci Bartosz Ława, kontuzjowani są cały czas Piotr Bazler i Sebastian Gorząd. Przed gdyńską publicznością może w sobotę zadebiutować Tomasz Mazurkiewicz, który grał już w Bełchatowie i trener Stawowy chwalił go po tym spotkaniu.

Gianni w Gdyni

Gwiazdą ŁKS i całej ligi jest Tomasz Hajto. Były reprezentant kraju wyjechał z Polski w 1997 roku i robił karierę za granicą. Grał w MSV Duisburg, Schalke 04, Nurnberg, Southampton i Derby. W tym roku wrócił do Polski i jest filarem obrony ŁKS. Kiedy Hajto grał w Bundeslidze, był podejrzany o paserstwo nieopodatkowanych papierosów. Zdaniem prokuratury w Essen Hajto pomiędzy listopadem 2002 roku i styczniem 2003 otrzymał od głównych sprawców przemytu łącznie 110 kartonów nieopodatkowanych papierosów, a następnie większość ich odsprzedał z zyskiem. Koledzy z boiska wołają na niego "Gianni", a to z powodu przywiązania piłkarza do garniturów Gianniego Versace.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia