Aktualności
18.09.2009
Radolsky jeszcze pod ochroną(sports.pl)
Dwa mecze, zero punktów - oto dorobek trenera Polonii Duszana Radolskiego, który trzy tygodnie temu zastąpił na tym stanowisku Jacka Grembockiego. I choć na razie właściciel klubu Józef Wojciechowski ma pretensje głównie do zawodników, to powoli kończy się też jego kredyt zaufania do słowackiego szkoleniowca.
- Nie pozwolę mu przegrywać w nieskończoność. Dam mu jeszcze trochę czasu, bo widzę, że podchodzi dobrze do tego zespołu - mówi Wojciechowski.
Radolsky zostanie więc rozliczony ze swoich dokonań 26 września. W tym czasie Polonia zagra z Arką, Wisłą i Pogonią w Pucharze Polski.
- Co najmniej dwa z tych spotkań musi wygrać. Jeśli polegnie w obu ligowych meczach, to na pewno będę musiał znaleźć jakąś alternatywę, bo wtedy zamiast walczyć o europejskie puchary, będziemy musieli zacząć martwić się o utrzymanie - deklaruje Wojciechowski, który nie zamierza jechać na mecz do Gdyni.
- Dopóki nie zaczną wygrywać, nie ma co ich oglądać - uzasadnia. I nie kryje, że jedne z największych pretensji ma do Jacka Kosmalskiego:
- Zapytałem go, co on w ogóle wnosi do tej drużyny. Duszan obliczył, ile każdy zawodnik w meczu z Zagłębiem miał kontaktów z piłką. Według jego analizy, piłkarz grający na wysokim poziomie powinien mieć 90-100 kontaktów podczas meczu.
Nasi zawodnicy mają średnio 60-65. A Kosmalski w ciągu pierwszych 15minut zaledwie trzy razy był przy piłce, z czego dwa razy ją stracił! Dlatego nie sądzę, by trener szybko dał mu szansę.
- Nie pozwolę mu przegrywać w nieskończoność. Dam mu jeszcze trochę czasu, bo widzę, że podchodzi dobrze do tego zespołu - mówi Wojciechowski.
Radolsky zostanie więc rozliczony ze swoich dokonań 26 września. W tym czasie Polonia zagra z Arką, Wisłą i Pogonią w Pucharze Polski.
- Co najmniej dwa z tych spotkań musi wygrać. Jeśli polegnie w obu ligowych meczach, to na pewno będę musiał znaleźć jakąś alternatywę, bo wtedy zamiast walczyć o europejskie puchary, będziemy musieli zacząć martwić się o utrzymanie - deklaruje Wojciechowski, który nie zamierza jechać na mecz do Gdyni.
- Dopóki nie zaczną wygrywać, nie ma co ich oglądać - uzasadnia. I nie kryje, że jedne z największych pretensji ma do Jacka Kosmalskiego:
- Zapytałem go, co on w ogóle wnosi do tej drużyny. Duszan obliczył, ile każdy zawodnik w meczu z Zagłębiem miał kontaktów z piłką. Według jego analizy, piłkarz grający na wysokim poziomie powinien mieć 90-100 kontaktów podczas meczu.
Nasi zawodnicy mają średnio 60-65. A Kosmalski w ciągu pierwszych 15minut zaledwie trzy razy był przy piłce, z czego dwa razy ją stracił! Dlatego nie sądzę, by trener szybko dał mu szansę.
Copyright Arka Gdynia |