Aktualności
07.09.2009
ME: Lechia - Arka 1:0 (0:0). Powiedzieli po meczu.
Jacek Dziubiński (trener Arki):
Jesteśmy niepocieszeni, ale także otwarcie powiem, że uważam iż sędzia wypaczył wynik meczu. Mówię tak gdyż obejrzałem już materiał filmowy po meczu i w dwóch sytuacjach które powinny przynieść nam bramki sędziowie nie zareagowali prawidłowo.
Krzysztof Bułka był ewidentnie faulowany w polu karnym, a Michał Wiśniewski w momencie podania nie był na pozycji spalonej!
Każdy może to zobaczyć w powtórkach z relacji! Przeciwko nam podyktowano chyba ponad 10 wolnych za najdrobniejsze nawet starcie... Pan Piasecki nigdy Arce szczęścia nie przyniósł, a w meczach z Lechią po raz trzeci tracimy bramkę w 90 minucie...
Oczywiście te sytuacje inaczej ustawiłyby spotkanie gdybyśmy prowadzili 1:0 lub 2:0. Jeszcze w końcówce źle przy naszej akcji zachował się Krzysztof Bułka, który zamiast rozegrać piłkę do partnerów postanowił sam zakończyć ją strzałem co efektu niestety nie przyniosło...
Michał Kowol (kapitan Arki):
Jesteśmy źli na siebie. Straciliśmy znowu bramkę z Lechią w 90 minucie. To chyba jakieś fatum. Był to mecz walki, nikt nie uzyskał wyraźnej przewagi, a zadecydował nasz błąd w ostatniej minucie.
Chcieliśmy więcej grać piłką, brakowało nam tzw. ostatniego podania. Dla nas to jest zawsze najważniejszy mecz w sezonie, ale o punkty będziemy musieli postarać się w kolejnych spotkaniach.
Jesteśmy niepocieszeni, ale także otwarcie powiem, że uważam iż sędzia wypaczył wynik meczu. Mówię tak gdyż obejrzałem już materiał filmowy po meczu i w dwóch sytuacjach które powinny przynieść nam bramki sędziowie nie zareagowali prawidłowo.
Krzysztof Bułka był ewidentnie faulowany w polu karnym, a Michał Wiśniewski w momencie podania nie był na pozycji spalonej!
Każdy może to zobaczyć w powtórkach z relacji! Przeciwko nam podyktowano chyba ponad 10 wolnych za najdrobniejsze nawet starcie... Pan Piasecki nigdy Arce szczęścia nie przyniósł, a w meczach z Lechią po raz trzeci tracimy bramkę w 90 minucie...
Oczywiście te sytuacje inaczej ustawiłyby spotkanie gdybyśmy prowadzili 1:0 lub 2:0. Jeszcze w końcówce źle przy naszej akcji zachował się Krzysztof Bułka, który zamiast rozegrać piłkę do partnerów postanowił sam zakończyć ją strzałem co efektu niestety nie przyniosło...
Michał Kowol (kapitan Arki):
Jesteśmy źli na siebie. Straciliśmy znowu bramkę z Lechią w 90 minucie. To chyba jakieś fatum. Był to mecz walki, nikt nie uzyskał wyraźnej przewagi, a zadecydował nasz błąd w ostatniej minucie.
Chcieliśmy więcej grać piłką, brakowało nam tzw. ostatniego podania. Dla nas to jest zawsze najważniejszy mecz w sezonie, ale o punkty będziemy musieli postarać się w kolejnych spotkaniach.
Copyright Arka Gdynia |