Aktualności
18.08.2009
Powrót Michniewicza do Arki to tylko kwestia dni (Dziennik Bałtycki)
Trener Marek Chojnacki rozstał się w poniedziałek z piłkarzami Arki Gdynia. Sam złożył rezygnację, przyjętą przez zarząd klubu. Jednak tak naprawdę posadę w Gdyni stracił dzięki bilansowi, który osiągnął z drużyną i na który sam zapracował. W 10 spotkaniach miał siedem porażek, dwa remisy i tylko jedno zwycięstwo. Napisać, że to wstydliwy bilans, to najbardziej łagodne z określeń.
Ten dziesiąty mecz w roli szkoleniowca Arki - przegrany 0:1 z Ruchem w Chorzowie - okazał się nie być okazją do małego jubileuszu, a do pożegnań.
Trzeba jednak przyznać, że Chojnacki to facet z charakterem. Stanął w poniedziałek oko w oko przed trójmiejskimi dziennikarzami, aby powiedzieć:
- Po meczu z Ruchem miałem dwa dni do namysłu. Przeanalizowałem wszystko i doszedłem do wniosku, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla drużyny będzie złożenie dymisji. Dymisja została przyjęta, a to oznacza, że moja przygoda z Arką dobiegła końca. Mimo wszystko wyjeżdżam z Gdyni z miłymi wspomnieniami. Nigdy nie odmawiałem dziennikarzom rozmowy, komentarzy, ale w tej sytuacji proszę, abyście mnie od dalszych wypowiedzi na ten temat zwolnili - powiedział trener Chojnacki, który jako piłkarz rozegrał rekordową w Polsce liczbę 452 spotkań w ekstraklasie.
Dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski podziękował oficjalnie Chojnackiemu za pracę w Gdyni, za utrzymanie zespołu w ekstraklasie. Dziennikarze czekali jednak na nazwisko następcy trenera Chojnackiego i tak naprawdę się nie doczekali.
- Od poniedziałku treningi z zespołem będzie prowadził trener zespołu młodej ekstraklasy Jacek Dziubiński. Będzie je prowadził przez najbliższe dni, może nawet usiądzie na ławce trenerskiej w piątkowym meczu z Wisłą Kraków, bo ma wszelkie uprawnienia do prowadzenia zespołu w ekstraklasie. W tym czasie będą prowadzone rozmowy z kandydatami na szkoleniowca Arki. Jest ich kilku. Nowy trener będzie miał prawo doboru współpracowników. W tej sprawie musimy działać szybko, ale rozważnie. Nie stać nas na popełnienie błędu. Chciałbym, aby nasz zespół poprowadził trener, który nie ma wypisanej na twarzy porażki, to musi być trener zwycięzca i takiego szukamy - oświadczył dyrektor Czyżniewski.
Trener zwycięzca to ładnie brzmi, ale Alex Ferguson raczej z Manchesteru United nie odejdzie. Więc kto? W poniedziałek pisaliśmy, że kandydatami na stanowisko trenera Arki są panowie Dziubiński i... Czesław Michniewicz. Czyżniewski potwierdził, że obaj są na liście kandydatów. Powrót Michniewicza do Arki, w najbliższym czasie, wydaje się bardziej niż możliwy. Chociażby dlatego, że dyrektor Czyżniewski wygłosił o nim opinię, która zabrzmiała jak laurka.
- Wierzę, że Michniewicz to absolutnie topowy polski trener. Miał w Arce pewne problemy w stosunkach z zespołem, z pewnymi zawodnikami i jeżeli miałby ponownie zostać trenerem Arki, to... musimy wykonać pewne ruchy kadrowe w drużynie. Myślę, że z Michniewiczem na ławce trenerskiej Arki osiągnęlibyśmy dobre wyniki - taką nadzieję wyraził Czyżniewski.
Z takiej wypowiedzi jednego z najważniejszych ludzi w klubie łatwo można wywnioskować, że to właśnie Michniewicz jest najpoważniejszym kandydatem na szkoleniowca żółto-niebieskich. A kilku zawodników Arki musi się liczyć z wypowiedzeniami. Zresztą w Gdyni w najbliższych dniach spodziewanych jest jeszcze kilku nowych piłkarzy, polskich i zagranicznych, z którymi być może jeszcze w tym okienku transferowym - trwającym do końca sierpnia - zostaną podpisane umowy.
Teraz jednak zajęcia z gdyńską drużyną prowadzi trener Dziubiński. Trener na kilka godzin, na kilka dni, czy jednak na dłużej?
- Ja zajmuję się budową prawidłowych struktur szkolenia młodzieży w Arce. Nie ukrywam, że chciałbym tę pracę dokończyć, ale... skoro jest taka potrzeba, to jako pracownik klubu będę teraz prowadził zajęcia z ligowym zespołem. Wiem, że pierwszy trener jest poszukiwany, że rozmowy trwają, a ja do ich zakończenia postaram się jak najlepiej wywiązać ze swojej nowej roli. Widziałem drużynę Arki w dotychczas rozegranych spotkaniach, mam swoje przemyślenia i wnioski, a jeżeli przyjdzie mi poprowadzić zespół przeciwko Wiśle, to wprowadzę je w życie - krótko i konkretnie zadeklarował trener Dziubiński, który w przeszłości był już prezesem i trenerem gdyńskiego klubu, z którym awansował do drugiej ligi.
Janusz Woźniak
Ten dziesiąty mecz w roli szkoleniowca Arki - przegrany 0:1 z Ruchem w Chorzowie - okazał się nie być okazją do małego jubileuszu, a do pożegnań.
Trzeba jednak przyznać, że Chojnacki to facet z charakterem. Stanął w poniedziałek oko w oko przed trójmiejskimi dziennikarzami, aby powiedzieć:
- Po meczu z Ruchem miałem dwa dni do namysłu. Przeanalizowałem wszystko i doszedłem do wniosku, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla drużyny będzie złożenie dymisji. Dymisja została przyjęta, a to oznacza, że moja przygoda z Arką dobiegła końca. Mimo wszystko wyjeżdżam z Gdyni z miłymi wspomnieniami. Nigdy nie odmawiałem dziennikarzom rozmowy, komentarzy, ale w tej sytuacji proszę, abyście mnie od dalszych wypowiedzi na ten temat zwolnili - powiedział trener Chojnacki, który jako piłkarz rozegrał rekordową w Polsce liczbę 452 spotkań w ekstraklasie.
Dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski podziękował oficjalnie Chojnackiemu za pracę w Gdyni, za utrzymanie zespołu w ekstraklasie. Dziennikarze czekali jednak na nazwisko następcy trenera Chojnackiego i tak naprawdę się nie doczekali.
- Od poniedziałku treningi z zespołem będzie prowadził trener zespołu młodej ekstraklasy Jacek Dziubiński. Będzie je prowadził przez najbliższe dni, może nawet usiądzie na ławce trenerskiej w piątkowym meczu z Wisłą Kraków, bo ma wszelkie uprawnienia do prowadzenia zespołu w ekstraklasie. W tym czasie będą prowadzone rozmowy z kandydatami na szkoleniowca Arki. Jest ich kilku. Nowy trener będzie miał prawo doboru współpracowników. W tej sprawie musimy działać szybko, ale rozważnie. Nie stać nas na popełnienie błędu. Chciałbym, aby nasz zespół poprowadził trener, który nie ma wypisanej na twarzy porażki, to musi być trener zwycięzca i takiego szukamy - oświadczył dyrektor Czyżniewski.
Trener zwycięzca to ładnie brzmi, ale Alex Ferguson raczej z Manchesteru United nie odejdzie. Więc kto? W poniedziałek pisaliśmy, że kandydatami na stanowisko trenera Arki są panowie Dziubiński i... Czesław Michniewicz. Czyżniewski potwierdził, że obaj są na liście kandydatów. Powrót Michniewicza do Arki, w najbliższym czasie, wydaje się bardziej niż możliwy. Chociażby dlatego, że dyrektor Czyżniewski wygłosił o nim opinię, która zabrzmiała jak laurka.
- Wierzę, że Michniewicz to absolutnie topowy polski trener. Miał w Arce pewne problemy w stosunkach z zespołem, z pewnymi zawodnikami i jeżeli miałby ponownie zostać trenerem Arki, to... musimy wykonać pewne ruchy kadrowe w drużynie. Myślę, że z Michniewiczem na ławce trenerskiej Arki osiągnęlibyśmy dobre wyniki - taką nadzieję wyraził Czyżniewski.
Z takiej wypowiedzi jednego z najważniejszych ludzi w klubie łatwo można wywnioskować, że to właśnie Michniewicz jest najpoważniejszym kandydatem na szkoleniowca żółto-niebieskich. A kilku zawodników Arki musi się liczyć z wypowiedzeniami. Zresztą w Gdyni w najbliższych dniach spodziewanych jest jeszcze kilku nowych piłkarzy, polskich i zagranicznych, z którymi być może jeszcze w tym okienku transferowym - trwającym do końca sierpnia - zostaną podpisane umowy.
Teraz jednak zajęcia z gdyńską drużyną prowadzi trener Dziubiński. Trener na kilka godzin, na kilka dni, czy jednak na dłużej?
- Ja zajmuję się budową prawidłowych struktur szkolenia młodzieży w Arce. Nie ukrywam, że chciałbym tę pracę dokończyć, ale... skoro jest taka potrzeba, to jako pracownik klubu będę teraz prowadził zajęcia z ligowym zespołem. Wiem, że pierwszy trener jest poszukiwany, że rozmowy trwają, a ja do ich zakończenia postaram się jak najlepiej wywiązać ze swojej nowej roli. Widziałem drużynę Arki w dotychczas rozegranych spotkaniach, mam swoje przemyślenia i wnioski, a jeżeli przyjdzie mi poprowadzić zespół przeciwko Wiśle, to wprowadzę je w życie - krótko i konkretnie zadeklarował trener Dziubiński, który w przeszłości był już prezesem i trenerem gdyńskiego klubu, z którym awansował do drugiej ligi.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |