Aktualności
05.06.2009
ŁKS bez licencji, Arka zostaje w lidze, w barażach zagra Cracovia (Dziennik Bałtycki)
Komisja Odwoławcza d/s Licencji Polskiego Związku Piłki Nożnej po raz drugi odmówiła przyznania zespołowi ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Arka jest zatem 13. w tabeli
Wczoraj Komisja Odwoławcza d/s Licencji Polskiego Związku Piłki Nożnej po raz drugi odmówiła przyznania zespołowi ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Oznacza to, że zespół z Łodzi - mimo, że w sezonie 2008/2009 zajął siódme miejsce - zostanie przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli i zdegradowany do pierwszej ligi.
Dla piłkarzy Arki Gdynia oznacza to przesunięcie na 13 bezpieczne miejsce w tabeli, a dla Cracovii Kraków grę w barażach z trzecim zespołem pierwszej ligi. Tak stanowią przepisy i regulaminy, ale... łodzianie nie wyczerpali jeszcze wszystkich możliwości odwołania się od decyzji Komisji Odwoławczej. Mogą to jeszcze uczynić poprzez Wojewódzki Sąd Administracyjny lub UEFA.
::: Reklama :::
Chociażby dlatego wczorajsza decyzja Komisji Odwoławczej d/s Licencji nie wywołała jeszcze w Arce wybuchu radości.
- Trzeba jeszcze poczekać i nie wpadać w euforyczne nastroje - przekonuje prezes Krzysztof Sampławski. - Dzisiaj niby jesteśmy na 13. miejscu w tabeli, ale nie wiadomo co będzie jutro, czy za kilka dni. Decyzja Komisji Odwoławczej jest dla nas korzystna, ale musi być poparta oficjalnie zweryfikowaną tabelą minionego już sezonu oraz stosownym pismem organizatora rozgrywek, czyli Ekstraklasy S.A. Tak długo jak nie będziemy mieli tych oficjalnych dokumentów, zespół będzie się w ustalonym trybie przygotowywał do spotkań barażowych - precyzuje prezes Sampławski.
- Przerabialiśmy podobną sytuację rok temu. Ba, dostaliśmy nawet oficjalne pismo, że gramy w ekstraklasie, aby po dwóch dniach dowiedzieć się, że jednak Arka będzie w pierwszej lidze, a po kilku następnych, że jednak awansowaliśmy. Poczekajmy co się wydarzy w najbliższym czasie. Transfery w Arce? Nie powiem, że są zawieszone. Rozmowy trwają, ale najpierw w sposób oficjalny musi się wyjaśnić nasz ligowy status, aby nabrały one tempa i zostały sfinalizowane - dodaje dyrektor sportowy Arki Piotr Burlikowski.
Trener Marek Chojnacki woli dmuchać na zimne.
- Przeżyłem już różne sytuacje w polskim futbolu. Na razie ŁKS ma drogę odwoławczą, a my będziemy normalnie trenować. Przecież nie puszczę zawodników na urlopy, aby ich na przykład za dwa dni ponownie ściągać do Gdyni. Nas nadal obowiązuje plan przygotowania do spotkań barażowych. No, przynajmniej do soboty, a dobrze byłoby, aby wszystko ostatecznie wyjaśniło się do poniedziałku, bo przecież tego dnia mamy w planie wyjazd na zgrupowanie do Gutowa Małego - mówi Chojnacki.
Piłkarze żółto-niebieskich też nie popadają w nadmiernie optymistyczne nastroje.
- Nie takie świat dramaty znał - filozoficznie zaczyna kapitan Arki Grzegorz Niciński. - Dlatego nie mamy się jeszcze czym podniecać. Decyzja Komisji Odwoławczej, to dla nas ruch w dobrym kierunku. Tylko tyle i aż tyle. Poczekajmy na dalszy rozwój wydarzeń i trenujmy. Przed nami ważny sportowy cel, wygrać barażowy dwumecz i tego musimy się trzymać. Uwierzę, że nie będzie baraży, jak w klubie otrzymamy urlopy - kończy "Nitek"
- Rok temu zespół Jagiellonii przyjechał już do Gdyni na baraże, aby dowiedzieć się nad morzem, że nie zagra i może wracać do domu. Na razie nie cieszmy się na wyrost, tylko bądźmy gotowi, by bronić miejsca w ekstraklasie - mówi Dariusz Ulanowski.
A swoją drogą, to piłkarze Arki muszą mieć żelazne nerwy. Przynajmniej ci, którzy w gdyńskim zespole grają ostatnie trzy lata. W tym czasie przeżyli karną degradację z ekstraklasy, rok później wrócili do niej kuchennymi drzwiami, bo karna degradacja spotkała dwa inne kluby, wreszcie teraz nadal nie mogą być do końca pewni jak ostatecznie skończy się ten sezon.
Na to, co teraz zrobią działacze ŁKS Łódź (o tym obok) czekają w Gdyni i Krakowie. Szczególnie pewnie pod Wawelem, bo dla Cracovii otwiera się ścieżka wiodąca poprzez baraże do ekstraklasy. Łodzianie zapowiadają jednak odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Muszą to uczynić za pośrednictwem Komisji Odwoławczej d/s Licencji PZPN w terminie 30 dni od decyzji, wraz z uzasadnieniem, odmawiającej wydania licencji. Tymczasem mecze barażowe wyznaczone są na 13 i 17 czerwca, czyli pierwszy z nich powinien się odbyć za 9 dni. Ciekawe, jak nasz futbolowy związek chce zjeść tę żabę, bo wydaje się mało prawdopodobne, aby do tego czasu mogło zostać rozpatrzone odwołanie ŁKS.
Janusz Woźniak
Wczoraj Komisja Odwoławcza d/s Licencji Polskiego Związku Piłki Nożnej po raz drugi odmówiła przyznania zespołowi ŁKS licencji na grę w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Oznacza to, że zespół z Łodzi - mimo, że w sezonie 2008/2009 zajął siódme miejsce - zostanie przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli i zdegradowany do pierwszej ligi.
Dla piłkarzy Arki Gdynia oznacza to przesunięcie na 13 bezpieczne miejsce w tabeli, a dla Cracovii Kraków grę w barażach z trzecim zespołem pierwszej ligi. Tak stanowią przepisy i regulaminy, ale... łodzianie nie wyczerpali jeszcze wszystkich możliwości odwołania się od decyzji Komisji Odwoławczej. Mogą to jeszcze uczynić poprzez Wojewódzki Sąd Administracyjny lub UEFA.
::: Reklama :::
Chociażby dlatego wczorajsza decyzja Komisji Odwoławczej d/s Licencji nie wywołała jeszcze w Arce wybuchu radości.
- Trzeba jeszcze poczekać i nie wpadać w euforyczne nastroje - przekonuje prezes Krzysztof Sampławski. - Dzisiaj niby jesteśmy na 13. miejscu w tabeli, ale nie wiadomo co będzie jutro, czy za kilka dni. Decyzja Komisji Odwoławczej jest dla nas korzystna, ale musi być poparta oficjalnie zweryfikowaną tabelą minionego już sezonu oraz stosownym pismem organizatora rozgrywek, czyli Ekstraklasy S.A. Tak długo jak nie będziemy mieli tych oficjalnych dokumentów, zespół będzie się w ustalonym trybie przygotowywał do spotkań barażowych - precyzuje prezes Sampławski.
- Przerabialiśmy podobną sytuację rok temu. Ba, dostaliśmy nawet oficjalne pismo, że gramy w ekstraklasie, aby po dwóch dniach dowiedzieć się, że jednak Arka będzie w pierwszej lidze, a po kilku następnych, że jednak awansowaliśmy. Poczekajmy co się wydarzy w najbliższym czasie. Transfery w Arce? Nie powiem, że są zawieszone. Rozmowy trwają, ale najpierw w sposób oficjalny musi się wyjaśnić nasz ligowy status, aby nabrały one tempa i zostały sfinalizowane - dodaje dyrektor sportowy Arki Piotr Burlikowski.
Trener Marek Chojnacki woli dmuchać na zimne.
- Przeżyłem już różne sytuacje w polskim futbolu. Na razie ŁKS ma drogę odwoławczą, a my będziemy normalnie trenować. Przecież nie puszczę zawodników na urlopy, aby ich na przykład za dwa dni ponownie ściągać do Gdyni. Nas nadal obowiązuje plan przygotowania do spotkań barażowych. No, przynajmniej do soboty, a dobrze byłoby, aby wszystko ostatecznie wyjaśniło się do poniedziałku, bo przecież tego dnia mamy w planie wyjazd na zgrupowanie do Gutowa Małego - mówi Chojnacki.
Piłkarze żółto-niebieskich też nie popadają w nadmiernie optymistyczne nastroje.
- Nie takie świat dramaty znał - filozoficznie zaczyna kapitan Arki Grzegorz Niciński. - Dlatego nie mamy się jeszcze czym podniecać. Decyzja Komisji Odwoławczej, to dla nas ruch w dobrym kierunku. Tylko tyle i aż tyle. Poczekajmy na dalszy rozwój wydarzeń i trenujmy. Przed nami ważny sportowy cel, wygrać barażowy dwumecz i tego musimy się trzymać. Uwierzę, że nie będzie baraży, jak w klubie otrzymamy urlopy - kończy "Nitek"
- Rok temu zespół Jagiellonii przyjechał już do Gdyni na baraże, aby dowiedzieć się nad morzem, że nie zagra i może wracać do domu. Na razie nie cieszmy się na wyrost, tylko bądźmy gotowi, by bronić miejsca w ekstraklasie - mówi Dariusz Ulanowski.
A swoją drogą, to piłkarze Arki muszą mieć żelazne nerwy. Przynajmniej ci, którzy w gdyńskim zespole grają ostatnie trzy lata. W tym czasie przeżyli karną degradację z ekstraklasy, rok później wrócili do niej kuchennymi drzwiami, bo karna degradacja spotkała dwa inne kluby, wreszcie teraz nadal nie mogą być do końca pewni jak ostatecznie skończy się ten sezon.
Na to, co teraz zrobią działacze ŁKS Łódź (o tym obok) czekają w Gdyni i Krakowie. Szczególnie pewnie pod Wawelem, bo dla Cracovii otwiera się ścieżka wiodąca poprzez baraże do ekstraklasy. Łodzianie zapowiadają jednak odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Muszą to uczynić za pośrednictwem Komisji Odwoławczej d/s Licencji PZPN w terminie 30 dni od decyzji, wraz z uzasadnieniem, odmawiającej wydania licencji. Tymczasem mecze barażowe wyznaczone są na 13 i 17 czerwca, czyli pierwszy z nich powinien się odbyć za 9 dni. Ciekawe, jak nasz futbolowy związek chce zjeść tę żabę, bo wydaje się mało prawdopodobne, aby do tego czasu mogło zostać rozpatrzone odwołanie ŁKS.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |