TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

03.06.2009

Bohater Niciński!

Grzegorz Niciński już nie raz bywał bohaterem Arki. W sobotę stał się nim po raz kolejny, bo wybawił Arkę od degradacji, strzelając złotą bramkę na wagę bezcennych trzech punktów. W drugiej połowie wielkich rzeczy dokonywał także Norbert Witkowski, który fenomenalnie ratował Arkę przed katastrofą.

Arka Gdynia - Odra Wodzisław 2:1 (1:1)

SKŁADY

Uratowanie przez Arkę Ekstraklasy było jeszcze niedawno określane mianem cudu. Ten cud jest już na wyciągnięcie ręki, bo na tą chwilę Arka zajmuje bezpieczną, 13.lokatę w tabeli. Wszyscy w Gdyni mają jednak świadomość, że za kilka dni ta sytuacja może się zmienić, bowiem w Łodzi trwa walka o licencję na przyszły sezon, a znając historię sprzed roku Polonii Bytom, szanse na jej uzyskanie ŁKS ma raczej spore.

Jak doszło do tego, że rzutem taśmę Arka uciekła "spod kreski"? Wszystko zaczęło się wspaniale, bo gospodarze zaczęli z animuszem i już po pięciu minutach mieli trzy dogodne okazje do zdobycia bramki. Piłka trafiła do siatki ostatecznie w 7. minucie, po tym jak Dariusz Żuraw po raz kolejny w tym sezonie skutecznie wykonał rzut karny, a sędzia Gil przyznał go po bezdyskusyjnym przewinieniu Dymkowskiego na wychodzącym na czystą pozycję Ławie.

Trybuny oszalały ze szczęścia, choć wszyscy pamiętali, że szczęścia poszukiwaliśmy również na innych stadionach. Dlatego tym większe rozczarowanie, gdy Arka, zamiast kontynuować swą ofensywną i zdecydowaną grę, cofnęła się i przyglądała się poczynaniom zawodników Odry. Taka postawa skończyła się stratą kuriozalnej bramki w 29. minucie i wielkimi nerwami w dalszej części meczu. Witkowski ubiegł przed polem karnym Marcina Wodeckiego, a odbita głową piłka trafiła do Wojtka Wilczyńskiego, który podał ją wprost na nogę Tomasza Moskala, a ten nie miał najmniejszych problemów z trafieniem do pustej bramki.

W Gdyni konsternacja, a gra Arki w drugiej połowie wcale nie zapowiadała szczęśliwego zakończenia. Bliżsi strzelenia drugiej bramki byli bowiem wodzisławianie, ale fantastycznie w bramce spisywał się Witkowski. Norbert wybronił dwie sytuacje, po których wydawało się, że gol paść musi, ale ostatecznie Arka wciąż pozostawała w grze.

Gdy słyszeć można było coraz więcej gwizdów zamiast dopingu, nadeszła 79. minuta, a gdynianie trafili do piłkarskiego nieba. Znakomitym prostopadłym podaniem popisał Bułgar Lubenov, a jego adrestem był Grzegorz Niciński, który błyskawicznie się obrócił i strzelił lewą nogą w długi róg bramki Stachowiaka. Piłka wtoczyła się do siatki tuż przy samym słupku, a bohater tej akcji utonął w uściskach partnerów z drużyny.

Ostatnie minuty to prawdziwy horror, bo goście ambitnie dążyli do wyrównania. Futbolówka raz po raz wpadała w nasze pole karne, ale dzielnie spisywali się Witkowski i jego koledzy z defensywy. Gdy rozbrzmiał ostatni gwizdek sędziego Gila, kibice i piłkarze wstrzymali się z radością do informacji spikera dotyczących wyników na innych boiskach. Te okazały się na tyle pomyślne, że Arka uniknęła bezpośredniej degradacji, a teraz w najgorszym wypadku czekać ją będzie barażowy dwumecz z pierwszoligowcem. Na tą chwilę kandydatami do gry w barażach są Korona Kielce, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Znicz Pruszków. W ostatniej kolejce rozgrywek na zapleczu Ekstraklasy dojdzie do bezpośredniej konfrontacji bielszczan ze Zniczem, natomiast Korona wybierze się na mecz z Dolcanem Ząbki.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia