Aktualności

14.05.2009
Autokar w Gdyni czeka (Gazeta Wyborcza)
W Arce Gdynia szykuje się rewolucja kadrowa. Po zakończeniu sezonu z drużyny może odejść nawet 13 piłkarzy, którym kończą się kontrakty.
Arka walczy o utrzymanie w ekstraklasie, czekają ją trzy najważniejsze mecze w sezonie, ale zmiany personalne w drużynie są już pewne. Nawet jeśli Arka nie spadnie do I ligi, to z drużyny odejdzie kilku piłkarzy, nawet takich, którzy w tym sezonie wychodzili w podstawowym składzie.
Gdynianie mogą np. zostać bez bramkarza, bo kontrakty kończą się Norbertowi Witkowskiemu (on bronił najczęściej), Andrzejowi Bledzewskiemu i Tomislavowi Basiciowi.
- Nie jestem prezesem, a tylko on może podjąć taką decyzję, ale prawdopodobnie po sezonie jeden z bramkarzy opuści Arkę. Nie widzę powodu, by trzymać w klubie trzech równorzędnych zawodników, kiedy bronić może tylko jeden - mówi Jarosław Krupski, trener bramkarzy Arki.
Tylko do czerwca ważne umowy z klubem mają również: Dariusz Żuraw, Brazylijczyk Anderson, wypożyczony z Polonii Warszawa Błażej Telichowski, Ljubomir Ljubenov, Krzysztof Przytuła, Maciej Scherfchen, Damian Nawrocik, Zbigniew Zakrzewski (prawdopodobnie wróci do szwajcarskiego FC Sion, skąd jest wypożyczony), Grzegorz Niciński oraz Przemysław Trytko (wypożyczony z Energie Cottbus). Który z tych piłkarzy ma największe szanse na pozostanie przy Olimpijskiej, a kogo klub pożegna bez żalu?
- Nie czas i miejsce na takie spekulacje - ucina krótko Piotr Burlikowski, wiceprezes ds. sportowych w Arce. - Do końca sezonu zostało jeszcze kilka meczów i teraz to jest dla nas najważniejsze. Na rozmowy o kontraktach przyjdzie czas - wyjaśnia.
Ile pieniędzy potrzebuje Arka, aby ewentualnie wykupić trzech wypożyczonych zawodników? - Nie mogę zdradzić, jakie kwoty wykupu zawodnicy mają wpisane w umowach. Kontrakty są tajne, ale zapewniam, że jeśli uznamy, że któryś z tych zawodników może nam się przydać w przyszłości, to pieniądze na ich wykupienie na pewno się znajdą - dodaje Burlikowski.
W przypadku spadku do I ligi finanse Arki (i tak mocno nadwerężone, przez wycofanie się w trakcie sezonu sponsora tytularnego) ulegną znacznemu uszczupleniu. Z tytułu praw telewizyjnych ze stacji Canal+ na konto Arki - jako drużyny ekstraklasy - wpływa ok. 7 mln zł, co stanowi połowę jej rocznego budżetu! Jeśli Arka ugrzęźnie w I-ligowej otchłani, kurek z pieniędzmi od Canal+ zostanie zakręcony.
- Budżet na przyszły sezon będziemy ustalać po zakończeniu obecnych rozgrywek, więc na dzień dzisiejszy jego wysokość to tylko spekulacje - wyjaśnia Burlikowski.
Umowę do końca czerwca ma również trener Marek Chojnacki, którego pozostanie przy Olimpijskiej uzależnione jest w dużej mierze od tego, w której lidze Arka zagra w przyszłym sezonie. Nawet jeśli Chojnacki utrzyma Arkę w ekstraklasie, to wcale nie musi oznaczać, że nadal będzie jej trenerem. Kontrakt byłego szkoleniowca ŁKS Łódź nie zawiera bowiem klauzuli przedłużenia, nawet w przypadku utrzymania w lidze, a więc celu, jaki postawili przed Chojnackim szefowie Arki.
Arce przydałoby się również odmłodzenie kadry, gdyż w pierwszym zespole jest aż sześciu zawodników po trzydziestce. Bledzewski i Tomasz Sokołowski mają po 32 lata, o rok starszy jest Bartosz Karwan, 35 lat skończył niedawno Olgierd Moskalewicz, Niciński ma 36 lat, a Żuraw - 37. Wreszcie najstarszy z tego grona Dariusz Ulanowski przekroczył w marcu granicę 38 lat! Średnią wieku zawyżają też 30-latkowie Bartosz Ława, Przytuła i Scherfchen, a do tej granicy szybkim krokiem zbliżają się Basić, Łukasz Kowalski, Michał Łabędzki, Ljubenov i Nawrocik (wszyscy po 29 lat). Na przeciwległym biegunie znajduje się czwórka młodych graczy: 18-letni Marcin Budziński, rezerwowy napastnik Michał Kojder (19 lat) oraz dwóch piłkarzy, których odkrył ostatnio Chojnacki - 19-letni Wojciech Wilczyński i Piotr Robakowski. Średnia wieku w Arce wynosi 28 lat, co plasuje ją pod tym względem w czołówce ekstraklasy.
Na razie trudno dokładnie przewidzieć kształt kadry w przyszłym sezonie. Biorąc pod uwagę liczbę piłkarzy będących na wylocie, trudno jednak oczekiwać, by w lipcu pod gabinetem prezesa ustawiła się kolejka chętnych do podpisania nowych kontraktów. Wszystko wskazuje na to, że na początku lipca z Olimpijskiej odjedzie autokar z piłkarzami załadowany po brzegi.
Maciej Korolczuk
Arka walczy o utrzymanie w ekstraklasie, czekają ją trzy najważniejsze mecze w sezonie, ale zmiany personalne w drużynie są już pewne. Nawet jeśli Arka nie spadnie do I ligi, to z drużyny odejdzie kilku piłkarzy, nawet takich, którzy w tym sezonie wychodzili w podstawowym składzie.
Gdynianie mogą np. zostać bez bramkarza, bo kontrakty kończą się Norbertowi Witkowskiemu (on bronił najczęściej), Andrzejowi Bledzewskiemu i Tomislavowi Basiciowi.
- Nie jestem prezesem, a tylko on może podjąć taką decyzję, ale prawdopodobnie po sezonie jeden z bramkarzy opuści Arkę. Nie widzę powodu, by trzymać w klubie trzech równorzędnych zawodników, kiedy bronić może tylko jeden - mówi Jarosław Krupski, trener bramkarzy Arki.
Tylko do czerwca ważne umowy z klubem mają również: Dariusz Żuraw, Brazylijczyk Anderson, wypożyczony z Polonii Warszawa Błażej Telichowski, Ljubomir Ljubenov, Krzysztof Przytuła, Maciej Scherfchen, Damian Nawrocik, Zbigniew Zakrzewski (prawdopodobnie wróci do szwajcarskiego FC Sion, skąd jest wypożyczony), Grzegorz Niciński oraz Przemysław Trytko (wypożyczony z Energie Cottbus). Który z tych piłkarzy ma największe szanse na pozostanie przy Olimpijskiej, a kogo klub pożegna bez żalu?
- Nie czas i miejsce na takie spekulacje - ucina krótko Piotr Burlikowski, wiceprezes ds. sportowych w Arce. - Do końca sezonu zostało jeszcze kilka meczów i teraz to jest dla nas najważniejsze. Na rozmowy o kontraktach przyjdzie czas - wyjaśnia.
Ile pieniędzy potrzebuje Arka, aby ewentualnie wykupić trzech wypożyczonych zawodników? - Nie mogę zdradzić, jakie kwoty wykupu zawodnicy mają wpisane w umowach. Kontrakty są tajne, ale zapewniam, że jeśli uznamy, że któryś z tych zawodników może nam się przydać w przyszłości, to pieniądze na ich wykupienie na pewno się znajdą - dodaje Burlikowski.
W przypadku spadku do I ligi finanse Arki (i tak mocno nadwerężone, przez wycofanie się w trakcie sezonu sponsora tytularnego) ulegną znacznemu uszczupleniu. Z tytułu praw telewizyjnych ze stacji Canal+ na konto Arki - jako drużyny ekstraklasy - wpływa ok. 7 mln zł, co stanowi połowę jej rocznego budżetu! Jeśli Arka ugrzęźnie w I-ligowej otchłani, kurek z pieniędzmi od Canal+ zostanie zakręcony.
- Budżet na przyszły sezon będziemy ustalać po zakończeniu obecnych rozgrywek, więc na dzień dzisiejszy jego wysokość to tylko spekulacje - wyjaśnia Burlikowski.
Umowę do końca czerwca ma również trener Marek Chojnacki, którego pozostanie przy Olimpijskiej uzależnione jest w dużej mierze od tego, w której lidze Arka zagra w przyszłym sezonie. Nawet jeśli Chojnacki utrzyma Arkę w ekstraklasie, to wcale nie musi oznaczać, że nadal będzie jej trenerem. Kontrakt byłego szkoleniowca ŁKS Łódź nie zawiera bowiem klauzuli przedłużenia, nawet w przypadku utrzymania w lidze, a więc celu, jaki postawili przed Chojnackim szefowie Arki.
Arce przydałoby się również odmłodzenie kadry, gdyż w pierwszym zespole jest aż sześciu zawodników po trzydziestce. Bledzewski i Tomasz Sokołowski mają po 32 lata, o rok starszy jest Bartosz Karwan, 35 lat skończył niedawno Olgierd Moskalewicz, Niciński ma 36 lat, a Żuraw - 37. Wreszcie najstarszy z tego grona Dariusz Ulanowski przekroczył w marcu granicę 38 lat! Średnią wieku zawyżają też 30-latkowie Bartosz Ława, Przytuła i Scherfchen, a do tej granicy szybkim krokiem zbliżają się Basić, Łukasz Kowalski, Michał Łabędzki, Ljubenov i Nawrocik (wszyscy po 29 lat). Na przeciwległym biegunie znajduje się czwórka młodych graczy: 18-letni Marcin Budziński, rezerwowy napastnik Michał Kojder (19 lat) oraz dwóch piłkarzy, których odkrył ostatnio Chojnacki - 19-letni Wojciech Wilczyński i Piotr Robakowski. Średnia wieku w Arce wynosi 28 lat, co plasuje ją pod tym względem w czołówce ekstraklasy.
Na razie trudno dokładnie przewidzieć kształt kadry w przyszłym sezonie. Biorąc pod uwagę liczbę piłkarzy będących na wylocie, trudno jednak oczekiwać, by w lipcu pod gabinetem prezesa ustawiła się kolejka chętnych do podpisania nowych kontraktów. Wszystko wskazuje na to, że na początku lipca z Olimpijskiej odjedzie autokar z piłkarzami załadowany po brzegi.
Maciej Korolczuk
|