Aktualności
11.05.2009
Szok!!!
Tego się nie da racjonalnie opisać i wytłumaczyć. Arka do 80. minuty była niekwestionowanie lepszym zespołem od bytomskiej Polonii i prowadziła 1:0, a kwestią czasu wydawała się rozstrzygająca bramka dla żółto-niebieskich. Tymczasem dwa katastrofalne i w żaden sposób niewytłumaczalne błędy w grze obronnej całego zespołu doprowadziły do klęski i dramatycznego położenia Arki
Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:1 (0:0)
SKŁADY
Tego meczu możemy długo nie zapomnieć. Arkowcy wreszcie zagrali na miarę oczekiwań. Byli waleczni, agresywni, stwarzali sytuacje pod bramką przeciwnika i potrafili go zdominować. Bezdyskusyjnie byli lepszym zespołem, co w drugiej połowie udokumentowali bramką z rzutu karnego Żurawia po faulu na Wachowiczu. Nawet gdy zaryzykować postanowili gospodarze, kwestią czasu zdawała się druga bramka dla Arki, bo to my potrafiliśmy skonstruować coś groźnego w ofensywie.
Niestety ostatnie sześć minut było szokujące dla nas wszystkich. Najpierw stojącym obrońcom z Gdyni urwał się stoper Polonii, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Jeszcze chyba wszyscy nie ochłonęli po tym, co się stało, a po raz drugi skompromitowała się obrona naszego zespołu. Rzut wolny po bezsensownym faulu w odległości 30 metrów od bramki wykonywał Trzeciak, Bledzewski zdołał zaledwie odbić piłkę przed siebie, a tam bezkarnie wyczekujących na taką okazję Polonistów mogło wybierać, który zostanie bohaterem swojego zespołu.
Trudno w sposób jednoznaczny ocenić po takim występie arkowców, bo bezsprzecznie rozegrali najlepszy mecz na wiosnę, przez ponad 80 minut będąc zespołem, jaki chcą oglądać ich fani. Tymczasem znów spotkał nas srogi zawód, a Arka, teraz już w sposób jednoznaczny, stała się głównym kandydatem do spadku z Ekstraklasy.
Wszystko jest jeszcze możliwe. Zwycięstwa w dwóch meczach przed własną publicznością z Ruchem Chorzów i Odrą Wodzisław, a nie można odbierać szans gdynianom także w Bełchatowie, mogą pozwolić Arce na utrzymanie, ale żeby tak się stało, trzeba zagrać przez pełne 90 minut z równie dużym zaangażowaniem, ale z większą skutecznością i bezwzględnością w wykorzystywaniu słabości rywala. Walka trwa nadal, ale w tabelę lepiej nie spoglądać. Miejmy nadzieję, że po 30. serii spotkań Arka spojrzy przynajmniej na trzy drużyny z góry.
Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:1 (0:0)
SKŁADY
Tego meczu możemy długo nie zapomnieć. Arkowcy wreszcie zagrali na miarę oczekiwań. Byli waleczni, agresywni, stwarzali sytuacje pod bramką przeciwnika i potrafili go zdominować. Bezdyskusyjnie byli lepszym zespołem, co w drugiej połowie udokumentowali bramką z rzutu karnego Żurawia po faulu na Wachowiczu. Nawet gdy zaryzykować postanowili gospodarze, kwestią czasu zdawała się druga bramka dla Arki, bo to my potrafiliśmy skonstruować coś groźnego w ofensywie.
Niestety ostatnie sześć minut było szokujące dla nas wszystkich. Najpierw stojącym obrońcom z Gdyni urwał się stoper Polonii, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Jeszcze chyba wszyscy nie ochłonęli po tym, co się stało, a po raz drugi skompromitowała się obrona naszego zespołu. Rzut wolny po bezsensownym faulu w odległości 30 metrów od bramki wykonywał Trzeciak, Bledzewski zdołał zaledwie odbić piłkę przed siebie, a tam bezkarnie wyczekujących na taką okazję Polonistów mogło wybierać, który zostanie bohaterem swojego zespołu.
Trudno w sposób jednoznaczny ocenić po takim występie arkowców, bo bezsprzecznie rozegrali najlepszy mecz na wiosnę, przez ponad 80 minut będąc zespołem, jaki chcą oglądać ich fani. Tymczasem znów spotkał nas srogi zawód, a Arka, teraz już w sposób jednoznaczny, stała się głównym kandydatem do spadku z Ekstraklasy.
Wszystko jest jeszcze możliwe. Zwycięstwa w dwóch meczach przed własną publicznością z Ruchem Chorzów i Odrą Wodzisław, a nie można odbierać szans gdynianom także w Bełchatowie, mogą pozwolić Arce na utrzymanie, ale żeby tak się stało, trzeba zagrać przez pełne 90 minut z równie dużym zaangażowaniem, ale z większą skutecznością i bezwzględnością w wykorzystywaniu słabości rywala. Walka trwa nadal, ale w tabelę lepiej nie spoglądać. Miejmy nadzieję, że po 30. serii spotkań Arka spojrzy przynajmniej na trzy drużyny z góry.
Copyright Arka Gdynia |