Aktualności
08.05.2009
Arka chce w Bytomiu odbić się od dna (Gazeta Wyborcza)
Arka zagra z Polonią Bytom, podbudowana efektownym remisem ze Śląskiem (3:3). Przed piątkowym meczem taki wynik piłkarze i kibice żółto-niebieskich wzięliby w ciemno.
Jednak aby wywieźć z Bytomia jakiekolwiek punkty, Arka przez 90 minut musi zagrać na takim poziomie, jak w pierwszej połowie pierwszego meczu z Polonią (w Gdyni po golu Dariusza Żurawia z rzutu karnego do przerwy było 1:0 dla Arki) i przez ostatnie pół godziny w meczu ze Śląskiem. W innym razie podopieczni Marka Chojnackiego otworzą gospodarzom furtkę do zwycięstwa, które praktycznie zapewni im utrzymanie w ekstraklasie.
Do Bytomia Chojnacki nie zabrał jedynie Damiana Nawrocika i Bartosza Karwana (w najbliższych dniach wznowią treningi) oraz pauzującego za kartki Łukasza Kowalskiego. Dobrą wiadomością jest powrót do składu Macieja Scherfchena, który doszedł już do siebie po ubiegłotygodniowej chorobie. Z kolei tegoroczni maturzyści Piotr Robakowski i najlepszy w meczu ze Śląskiem Marcin Budziński, aby zdążyć na mecz po piątkowym egzaminie będą podróżować do Bytomia... samolotem.
Polonia straciła w ekstraklasie najwięcej bramek (17 w Bytomiu i 23 na boiskach rywali), dlatego napastników Arki czeka teoretycznie łatwe zadanie. Teoretycznie, bo jednocześnie zaledwie dwukrotnie nie potrafiła strzelić na własnym stadionie ani jednego gola (0:4 z Polonią Warszawa i 0:3 z Ruchem).
W Arce dobrym prognostykiem może być wspomnienie ostatniego meczu. Mimo katastrofalnej postawy w pierwszej połowie, przy mało sprzyjającej atmosferze na trybunach i przede wszystkim wyniku (0:2 i 1:3) udało się Arce nie tylko wyrwać gościom niemal pewne zwycięstwo, ale przede wszystkim uwierzyć, że ekstraklasę w Gdyni można jeszcze uratować. Po "zwycięskim" - jak określali po meczu piłkarze i trener Chojnacki - remisie morale drużyny wzrosły. Postawa z ostatnich dwóch kwadransów pokazała, że ta drużyna potrafi nie tylko dobrze grać w piłkę, ale czynić to z głową i ładnie dla oka. Nie można jednak zapominać, że bramki na 2:3 i 3:3 to w dużej mierze "prezenty" od obrońcy wrocławian Jarosława Fojuta, który nie popisał się ani w pierwszej, ani tym bardziej w drugiej sytuacji (trzeba jednak podkreślić świetną postawę Grzegorza Nicińskiego i Przemysława Trytki, którzy znaleźli się tam, gdzie być powinni). Nie można też pominąć bramki Zbigniewa Zakrzewskiego, najskuteczniejszego w tym sezonie piłkarza żółto-niebieskich, który w końcu przypomniał sobie, jak się strzela (ważne) bramki.
Przypuszczalny skład Arki: Witkowski - Sokołowski, Łabędzki, Żuraw, Telichowski - Ława, Ljubenov, Scherfchen, Budziński, Wachowicz - Zakrzewski.
Mecz z Polonią Bytom w piątek o godz. 20. Transmisja w Canal+ Sport.
Maciej Korolczuk
Jednak aby wywieźć z Bytomia jakiekolwiek punkty, Arka przez 90 minut musi zagrać na takim poziomie, jak w pierwszej połowie pierwszego meczu z Polonią (w Gdyni po golu Dariusza Żurawia z rzutu karnego do przerwy było 1:0 dla Arki) i przez ostatnie pół godziny w meczu ze Śląskiem. W innym razie podopieczni Marka Chojnackiego otworzą gospodarzom furtkę do zwycięstwa, które praktycznie zapewni im utrzymanie w ekstraklasie.
Do Bytomia Chojnacki nie zabrał jedynie Damiana Nawrocika i Bartosza Karwana (w najbliższych dniach wznowią treningi) oraz pauzującego za kartki Łukasza Kowalskiego. Dobrą wiadomością jest powrót do składu Macieja Scherfchena, który doszedł już do siebie po ubiegłotygodniowej chorobie. Z kolei tegoroczni maturzyści Piotr Robakowski i najlepszy w meczu ze Śląskiem Marcin Budziński, aby zdążyć na mecz po piątkowym egzaminie będą podróżować do Bytomia... samolotem.
Polonia straciła w ekstraklasie najwięcej bramek (17 w Bytomiu i 23 na boiskach rywali), dlatego napastników Arki czeka teoretycznie łatwe zadanie. Teoretycznie, bo jednocześnie zaledwie dwukrotnie nie potrafiła strzelić na własnym stadionie ani jednego gola (0:4 z Polonią Warszawa i 0:3 z Ruchem).
W Arce dobrym prognostykiem może być wspomnienie ostatniego meczu. Mimo katastrofalnej postawy w pierwszej połowie, przy mało sprzyjającej atmosferze na trybunach i przede wszystkim wyniku (0:2 i 1:3) udało się Arce nie tylko wyrwać gościom niemal pewne zwycięstwo, ale przede wszystkim uwierzyć, że ekstraklasę w Gdyni można jeszcze uratować. Po "zwycięskim" - jak określali po meczu piłkarze i trener Chojnacki - remisie morale drużyny wzrosły. Postawa z ostatnich dwóch kwadransów pokazała, że ta drużyna potrafi nie tylko dobrze grać w piłkę, ale czynić to z głową i ładnie dla oka. Nie można jednak zapominać, że bramki na 2:3 i 3:3 to w dużej mierze "prezenty" od obrońcy wrocławian Jarosława Fojuta, który nie popisał się ani w pierwszej, ani tym bardziej w drugiej sytuacji (trzeba jednak podkreślić świetną postawę Grzegorza Nicińskiego i Przemysława Trytki, którzy znaleźli się tam, gdzie być powinni). Nie można też pominąć bramki Zbigniewa Zakrzewskiego, najskuteczniejszego w tym sezonie piłkarza żółto-niebieskich, który w końcu przypomniał sobie, jak się strzela (ważne) bramki.
Przypuszczalny skład Arki: Witkowski - Sokołowski, Łabędzki, Żuraw, Telichowski - Ława, Ljubenov, Scherfchen, Budziński, Wachowicz - Zakrzewski.
Mecz z Polonią Bytom w piątek o godz. 20. Transmisja w Canal+ Sport.
Maciej Korolczuk
Copyright Arka Gdynia |