Aktualności
22.04.2009
Myślami przy derbach (Gazeta Wyborcza)
Bez Dariusza Żurawia, Bartosza Ławy, Zbigniewa Zakrzewskiego, a także Norberta Witkowskiego zagrają piłkarze Arki Gdynia w półfinale Pucharu Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław
Piłkarze Arki zagrają dziś we Wrocławiu (godz. 17.30, transmisja w Polsacie Sport) pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Ekstraklasy. Rewanż odbędzie się 29 kwietnia, także o godz. 17.30, w Gdyni. Mecze ze Śląskiem wypadły Arce w fatalnym terminie, bo w sobotę drużynę z Gdyni czeka znacznie ważniejsze spotkanie - derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk w ekstraklasie.
Arka jest w lidze w dramatycznej sytuacji. W siedmiu meczach wiosny ani razu nie wygrała, zdobyła zaledwie dwa punkty, strzeliła tylko dwie bramki (i to w jednym meczu - z Górnikiem Zabrze). To sprawiło, że zespół z Gdyni jest już tuż nad strefą zagrożoną spadkiem. Na razie nie pomogła zmiana trenera - w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0:1) Arkę poprowadził już Marek Chojnacki, ale drużyna z Gdyni zagrała jeszcze gorzej niż w poprzednich meczach. - Musimy ciężko pracować, liczy się każdy dzień, dlatego żałuję, że mamy tak mało czasu na treningi. Grę w lidze musimy godzić z Pucharem Ekstraklasy, będziemy teraz grali co trzy dni - podkreśla Chojnacki.
Arka wyjechała do Wrocławia wczoraj o godz. 9, ale nie pojechała w najmocniejszym składzie. W Gdyni zostali Żuraw, Ława i Zakrzewski, którzy mają drobne urazy i mają być gotowi na sobotnie derby. Ze Śląskiem nie zagra też Witkowski, ale to już reguła, że w Arce w Pucharze Ekstraklasy szansę dostają rezerwowi bramkarze - Andrzej Bledzewski i Tomislav Basić. Do Wrocławia, z powodu kontuzji, nie pojechali również Damian Nawrocik i Bartosz Karwan, ale oni nie grali już z Wisłą. Są minimalne szanse, że wrócą na derby. W kadrze na mecz ze Śląskiem jest za to Paweł Weinar, który będzie miał dziś szansę na pierwszy występ po ciężkiej kontuzji (może zastąpić Żurawia na środku obrony).
Puchar Ekstraklasy jest lekceważony przez większość klubów. W półfinale - obok Arki i Śląska - znalazły się jeszcze Odra Wodzisław i GKS Bełchatów. Prestiż rozgrywek jest niewielki, choć kluby walczą o nagrody finansowe. Zespół, który awansuje do finału, dostanie 200 tys. zł, a klub, który zdobędzie puchar, dostanie w nagrodę kolejne 600 tys. zł.
Komentarz
Kiedy Marek Chojnacki obejmował Arkę, zapowiedział, że do końca sezonu chce zrealizować dwa cele - utrzymać drużynę z Gdyni w ekstraklasie i zdobyć z nią Puchar Ekstraklasy. Po niedzielnej porażce z Wisłą i kolejnym kroku w stronę spadku z ligi, proponuję małą korektę planów - niech Arka odpuści Puchar Ekstraklasy i skupi się na grze w lidze. Wiem, że to nie brzmi dobrze - odpuszczać rozgrywki, w których awansowało się do półfinału, w których można jeszcze zarobić 800 tys. zł (w przypadku klubu z Gdyni, który w trakcie sezonu stracił sponsora tytularnego, pieniądze też są wyjątkowo ważne). Ale niech w klubie z Gdyni odpowiedzą sobie na pytanie, czy będą zadowoleni z takiego scenariusza - Arka zdobędzie Puchar Ekstraklasy, dostanie 800 tys. zł, ale jednocześnie spadnie z ekstraklasy?
Zresztą trener Chojnacki też sprecyzował już sobie priorytety - na pierwszy mecz do Wrocławia nie zabrał trzech kluczowych, lekko kontuzjowanych graczy - Żuraw, Ława i Zakrzewski - żeby tylko mieć ich do dyspozycji przed sobotnimi derbami z Lechią.
Grzegorz Kubicki
Piłkarze Arki zagrają dziś we Wrocławiu (godz. 17.30, transmisja w Polsacie Sport) pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Ekstraklasy. Rewanż odbędzie się 29 kwietnia, także o godz. 17.30, w Gdyni. Mecze ze Śląskiem wypadły Arce w fatalnym terminie, bo w sobotę drużynę z Gdyni czeka znacznie ważniejsze spotkanie - derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk w ekstraklasie.
Arka jest w lidze w dramatycznej sytuacji. W siedmiu meczach wiosny ani razu nie wygrała, zdobyła zaledwie dwa punkty, strzeliła tylko dwie bramki (i to w jednym meczu - z Górnikiem Zabrze). To sprawiło, że zespół z Gdyni jest już tuż nad strefą zagrożoną spadkiem. Na razie nie pomogła zmiana trenera - w ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0:1) Arkę poprowadził już Marek Chojnacki, ale drużyna z Gdyni zagrała jeszcze gorzej niż w poprzednich meczach. - Musimy ciężko pracować, liczy się każdy dzień, dlatego żałuję, że mamy tak mało czasu na treningi. Grę w lidze musimy godzić z Pucharem Ekstraklasy, będziemy teraz grali co trzy dni - podkreśla Chojnacki.
Arka wyjechała do Wrocławia wczoraj o godz. 9, ale nie pojechała w najmocniejszym składzie. W Gdyni zostali Żuraw, Ława i Zakrzewski, którzy mają drobne urazy i mają być gotowi na sobotnie derby. Ze Śląskiem nie zagra też Witkowski, ale to już reguła, że w Arce w Pucharze Ekstraklasy szansę dostają rezerwowi bramkarze - Andrzej Bledzewski i Tomislav Basić. Do Wrocławia, z powodu kontuzji, nie pojechali również Damian Nawrocik i Bartosz Karwan, ale oni nie grali już z Wisłą. Są minimalne szanse, że wrócą na derby. W kadrze na mecz ze Śląskiem jest za to Paweł Weinar, który będzie miał dziś szansę na pierwszy występ po ciężkiej kontuzji (może zastąpić Żurawia na środku obrony).
Puchar Ekstraklasy jest lekceważony przez większość klubów. W półfinale - obok Arki i Śląska - znalazły się jeszcze Odra Wodzisław i GKS Bełchatów. Prestiż rozgrywek jest niewielki, choć kluby walczą o nagrody finansowe. Zespół, który awansuje do finału, dostanie 200 tys. zł, a klub, który zdobędzie puchar, dostanie w nagrodę kolejne 600 tys. zł.
Komentarz
Kiedy Marek Chojnacki obejmował Arkę, zapowiedział, że do końca sezonu chce zrealizować dwa cele - utrzymać drużynę z Gdyni w ekstraklasie i zdobyć z nią Puchar Ekstraklasy. Po niedzielnej porażce z Wisłą i kolejnym kroku w stronę spadku z ligi, proponuję małą korektę planów - niech Arka odpuści Puchar Ekstraklasy i skupi się na grze w lidze. Wiem, że to nie brzmi dobrze - odpuszczać rozgrywki, w których awansowało się do półfinału, w których można jeszcze zarobić 800 tys. zł (w przypadku klubu z Gdyni, który w trakcie sezonu stracił sponsora tytularnego, pieniądze też są wyjątkowo ważne). Ale niech w klubie z Gdyni odpowiedzą sobie na pytanie, czy będą zadowoleni z takiego scenariusza - Arka zdobędzie Puchar Ekstraklasy, dostanie 800 tys. zł, ale jednocześnie spadnie z ekstraklasy?
Zresztą trener Chojnacki też sprecyzował już sobie priorytety - na pierwszy mecz do Wrocławia nie zabrał trzech kluczowych, lekko kontuzjowanych graczy - Żuraw, Ława i Zakrzewski - żeby tylko mieć ich do dyspozycji przed sobotnimi derbami z Lechią.
Grzegorz Kubicki
Copyright Arka Gdynia |