Aktualności
14.04.2009
Chojnacki dokończy sezon z Arką (trojmiasto.pl)
Marek Chojnacki dziś ma poprowadzić trening piłkarzy Arki, a najpóźniej jutro podpisze kontrakt na pracę w Gdyni do końca sezonu. Ligowy chrzest w żółto-niebieskich barwach nowy szkoleniowiec przejdzie w najbliższą niedzielę, gdy przy ul. Olimpijskiej stawi się Wisła Kraków
.
Świąteczna niedziela była dla włodarzy Arki normalnym dniem pracy. Na negocjacje nad morze zaproszono Chojnackiego. - Był to jedyny kandydat, z którym rozmawialiśmy. Ten szkoleniowiec ma doświadczenie w pracy z drużynami, które znajdowały się w kryzysie. Porozumienie co do warunków zatrudnienia już osiągnęliśmy. Kontrakt do końca sezonu zostanie podpisany najpóźniej w środę - informuje Krzysztof Sampławski, prezes Arki.
Chojnacki nie mógł zostać w Gdyni od razu, gdyż musi jeszcze rozwiązać umowę z... ŁKS, z którego to klubu został zwolniony w listopadzie ubiegłego roku. Zresztą najlepsze lata Marka związane są z Łodzią. W barwach tego klubu został rekordzistą pod względem liczby występów w ekstraklasie (452 mecze).
50-letni dziś szkoleniowiec pracę zawodową zaczynał tam, gdzie kończył grę w piłkę, czyli w Kembudzie Jelenia Góra. ŁKS prowadził dwukrotnie od maja 2006 do czerwca 2007 oraz od grudnia 2007 do listopada 2008. W międzyczasie zaliczył pracę w Pelikanie Łowicz. Co ciekawe zarówno z tą drużyną, jak i łodzianami w Gdyni przegrywał po 0:4.
W porównaniu ze sztabem Michniewicza nowy szkoleniowiec przejmie zespół trenerski, w którym zabraknie jedynie Roberta Wasilewskiego. Natomiast klub wycofał się z decyzji o zwolnieniu trenera przygotowania motorycznego, Kristjana Brćko. - Michniewicz dał nam wolną rękę przy podejmowaniu decyzji, czy odchodzimy razem z nim, czy pracujemy dalej - mówi jeden z członków sztabu trenerskiego.
Spokojnie decyzję o zmianie trenera przyjęli piłkarze. Tym bardziej, że wczoraj na spotkanie z Sampławskim i wiceprezesem Piotrem Burlikowskim przyszło ich tylko... ośmiu. Dopiero dziś o godzinie 17.00 po raz pierwszy od przegranej 0:3 z ŁKS zespół będzie trenować razem.
- W Arce przeżyłem już kilku trenerów. Łatwiej bowiem zmienić szkoleniowca niż cały zespół. Na tą sprawą nie powinniśmy się zbyt długo rozwodzić. Nadal mamy ten sam cel do zrealizowania, tylko teraz wykonany go pod inną wodzą - deklaruje Łukasz Kowalski, który z Arką przeszedł od III ligi do ekstraklasy.
jag.
.
Świąteczna niedziela była dla włodarzy Arki normalnym dniem pracy. Na negocjacje nad morze zaproszono Chojnackiego. - Był to jedyny kandydat, z którym rozmawialiśmy. Ten szkoleniowiec ma doświadczenie w pracy z drużynami, które znajdowały się w kryzysie. Porozumienie co do warunków zatrudnienia już osiągnęliśmy. Kontrakt do końca sezonu zostanie podpisany najpóźniej w środę - informuje Krzysztof Sampławski, prezes Arki.
Chojnacki nie mógł zostać w Gdyni od razu, gdyż musi jeszcze rozwiązać umowę z... ŁKS, z którego to klubu został zwolniony w listopadzie ubiegłego roku. Zresztą najlepsze lata Marka związane są z Łodzią. W barwach tego klubu został rekordzistą pod względem liczby występów w ekstraklasie (452 mecze).
50-letni dziś szkoleniowiec pracę zawodową zaczynał tam, gdzie kończył grę w piłkę, czyli w Kembudzie Jelenia Góra. ŁKS prowadził dwukrotnie od maja 2006 do czerwca 2007 oraz od grudnia 2007 do listopada 2008. W międzyczasie zaliczył pracę w Pelikanie Łowicz. Co ciekawe zarówno z tą drużyną, jak i łodzianami w Gdyni przegrywał po 0:4.
W porównaniu ze sztabem Michniewicza nowy szkoleniowiec przejmie zespół trenerski, w którym zabraknie jedynie Roberta Wasilewskiego. Natomiast klub wycofał się z decyzji o zwolnieniu trenera przygotowania motorycznego, Kristjana Brćko. - Michniewicz dał nam wolną rękę przy podejmowaniu decyzji, czy odchodzimy razem z nim, czy pracujemy dalej - mówi jeden z członków sztabu trenerskiego.
Spokojnie decyzję o zmianie trenera przyjęli piłkarze. Tym bardziej, że wczoraj na spotkanie z Sampławskim i wiceprezesem Piotrem Burlikowskim przyszło ich tylko... ośmiu. Dopiero dziś o godzinie 17.00 po raz pierwszy od przegranej 0:3 z ŁKS zespół będzie trenować razem.
- W Arce przeżyłem już kilku trenerów. Łatwiej bowiem zmienić szkoleniowca niż cały zespół. Na tą sprawą nie powinniśmy się zbyt długo rozwodzić. Nadal mamy ten sam cel do zrealizowania, tylko teraz wykonany go pod inną wodzą - deklaruje Łukasz Kowalski, który z Arką przeszedł od III ligi do ekstraklasy.
jag.
Copyright Arka Gdynia |